Khao Sok National Park, usytuowany w prowincji Surat Thani w południowej Tajlandii, to niesamowite i unikalne miejsce. Zajmujący powierzchnię 740 km2 Park pokryty jest wiecznie zielonym, dziewiczym lasem tropikalnym.
Dżungla Khao Sok jest starsza i bardziej zróżnicowana od dżungli amazońskiej. Europejczyka zachwycają majestatyczne wapienne góry wystrzeliwujące pionowo w górę, głębokie doliny, piękne jeziora, wijące się pośród dżungli rzeki i niezliczone jaskinie. W dżungli Khao Sok występuje wiele unikatowych gatunków roślin, między innymi Bua Phut (Rafflesia kerrii) - roślina o ogromnych (do 90 cm średnicy) kwiatach, cuchnących padliną.
Pośród żyjących tam zwierząt występują, m. in.: tapiry malajskie, słonie, tygrysy bengalskie, lamparty, czarne pantery, jelenie: sambary indyjskie, muntiacusy i mysie jelenie (kanczyle) - najmniejsze na świecie ssaki kopytne, niedźwiedzie azjatyckie, dzikie bawoły, małpy: langury, makaki i gibbony, azjatyckie dziki, rozliczne gatunki ptaków i wiele innych.
Juz od pierwszego wyjazdu do Tajlandii chcieliśmy pojechać do dżungli Khao Sok, ale zawsze wypadało coś innego (zresztą w tym kraju jest tak wiele do zobaczenia). Tym razem się udało. Była to zdecydowanie jedna z najciekawszych i najdłuższych naszych wycieczek. Wycieczka trwała ok. 14 godzin. Z Phuket do Khao Sok było ok. 3,5 godziny jazdy z przystankiem w Khao Lak, gdzie, m.in., odwiedziliśmy „muzeum” tsunami (wiata z wyblakłymi zdjęciami i trochę informacji) i widzieliśmy sporą łódź patrolową, którą fale tsunami rzuciły głęboko w ląd, ok. 2 km od miejsca gdzie cumowała.
Pierwszą część wyprawy stanowiła wycieczka na słoniach w głąb dżungli. Niesamowite doświadczenie, bo słonie wolno i ostrożnie stąpały korytem strumienia po bardzo stromych i śliskich skalach. Nigdy nie przypuszczaliśmy, że te majestatyczne zwierzęta potrafią tak sprawnie poruszać się w tak trudnym terenie. Słonie często przechodziły kolo parometrowej wysokości uskoków skalnych. Ta wysokość plus wysokość słonia, na którym siedzieliśmy, to już była niezła przepaść, a na ścieżce ledwo było miejsca dla wielkich słoniowych stop. Przyznam, ze skóra cierpła nam na plecach, a niektóre panie krzyczały i piszczały (ja bym tak nie straszył słonia, który wiezie mnie nad przepaścią). Dało się nawet słyszeć rosyjskie „gospody pomilujsia” :).
Przerywnikiem w tym słoniowym safari była piesza wycieczka przez dżunglę. Poruszaliśmy się zielonym tunelem wzdłuż strumienia, a po bokach mieliśmy zwarte ściany zieleni: drzew, lian, bambusów, krzaków i kolczastych pnączy. Raczej nie chciałbym się tam zagubić :).
Słonie w Tajlandii są traktowane wyjątkowo, Tajowie o nie dbają szanują, a w Tajskiej kulturze i religii słoń zajmuje wyjątkowe miejsce. Słonie przechodzą na emeryturę, nikt ich nie zabija gdy już zrobią swoje, a po śmierci słonie mają pogrzeb i grób - jak ludzie. Nie wiem dlaczego panuje wiele błędnych opinii na temat traktowania tych wspaniałych zwierząt w Tajlandii. Muszą one pracować, ale na pewno maja lepsze życie niż np. konie i to w bardziej „cywilizowanych” krajach. Zresztą Tajowie słyną z tego, że szanują zwierzęta. Najlepszym przykładem są uliczne psy, które w Tajlandii są nieźle wypasione i nikt nie robi im krzywdy. To jest kwestia kultury i religii tego wspaniałego narodu.
Po safari na słoniach mieliśmy czas na karmienie tych pięknych zwierząt. Koszyczek bananów dla słoni kosztował 40 bahtow. Potem zostaliśmy przewiezieni do położonego w środku dżungli resortu o pięknej nazwie Back to Basic (Powrót do Początków) na wspaniale jedzonko. Pozostała część wycieczki, ze względu na jej odmienność, opisałem oddzielnie.
Khao Sok to fantastyczne miejsce oferujące wiele atrakcji jak: wyprawy przez dżunglę, pieszo i na słoniach, spływy kajakowe i na tratwach z bambusa, safari jeepami przez dżunglę, jaskinie i kontakt z dziewiczą i egzotyczną przyrodą. Niezapomniane przeżycia. Polecamy.
W niezliczonych w Tajlandii biurach podróży znajdziecie wiele ofert na jedno-, dwu, i trzydniowe wycieczki do Khao Sok. Jeśli nie macie hotelu zabukowanego na cały pobyt, to polecam wycieczki dłuższe. Maja one b. zróżnicowany i ciekawy program a noclegi zorganizowane są w położonych głęboko w dżungli resortach.
Program wycieczek, organizowanych przez różne firmy, jest b. podobny (Khao Lak, słonie, piesze wycieczki, kajaki albo tratwy, jaskinie, małpy, napoje, wyżywienie, przejazd klimatyzowanym busem, itp). My wybraliśmy wycieczkę „Khao Sok Discovery - Back to Basic”. O wyborze zadecydowała też cena. Oficjalnie większość jednodniowych wycieczek kosztuje 2.900 bahtow na osobę, my wytargowaliśmy naszą na 1.900 bahtow ( 1.000 bahtow do przodu, a za 1.200 bahtow można już kupić wycieczkę z wyżywieniem na Raya). Tak więc w Tajlandii zawsze dobrze jest się potargować :).
Wycieczka dwudniowa kosztuje 5.700 bahtow, dwudniowa z nocną wycieczką do dżungli - 7.000, a trzydniowa - 9.900 bahtow na osobę, ale na pewno sporo da się utargować (pani w biurze powiedziała, że trzydniową dałoby się kupić za 6.800 itd).
Na wycieczkę taką dobrze wziąć zakryte buty (pieszo przez dżunglę), coś do kąpieli (można kąpać się w rzece) i jakąś lekką pelerynę przeciwdeszczową (na wszelki wypadek). Dobrze też zabrać jakieś orzeszki dla małpek (można też kupić na miejscu).
Brak komentarzy. |