Oferty dnia

Indonezja - Bali - Nadmorskie Świątynie - relacja z wakacji

Zdjecie - Indonezja - Bali - Nadmorskie Świątynie

Bali zwana jest „Wyspą Tysiąca Świątyń”, ale tak naprawdę świątyń jest tam nie tysiąc ale tysiące. Idąc ulicą jakiegokolwiek miasta, co chwile mija się świątynie. Każda wioska ma jedną, dwie lub nawet trzy duże świątynie przeznaczone trzem głównym bogom: Brahmie, Wisznu i Siwie. Poza tym czczona jest cała rzesza bóstw miejscowych, duchów gór, rzek, drzew itd. Każdy dom ma swoją świątynkę/kapliczkę.

Balijczycy wyznają swoistą odmianę religii hinduistycznej. Hinduizm pojawił się na Archipelagu Indonezyjskim już w I wieku n.e. Później na większości wysp został wyparty przez Islam. Balijski hinduizm różni się od indyjskiego pod wieloma względami - z jednej strony stosunkowo nikła percepcja pewnych idei (np. reinkarnacji), z drugiej - zachowanie pewnych elementów, które w Indiach uległy zanikowi. Balijczycy nie uważają też krów za święte zwierzęta i jedzą wołowinę. Na Bali odbywają się ceremonie religijne i procesje poświęcone praktycznie wszystkim aspektom codziennego życia: narodzinom, małżeństwom, pogrzebom, święceniom maszyn i sprzętów, sadzeniu i zbiorom ryżu, rozpoczęciu i końcu semestrów w szkołach, itp., itd.

Balijczycy to bardzo religijny i rozmodlony naród. Modły w świątyniach odbywają się o szóstej, dwunastej i osiemnastej. Przechodząc koło świątyń można zobaczyć tłumy Balijczyków w odświętnych strojach podążających na modlitwę. Mężczyźni noszą białe koszule, sarongi i białe lub żółte czepki, a kobiety białe sarongi i biało-złote lub biało-beżowe piękne bluzki. Ze świątyń rozlega się zawodzący i niesamowity śpiew kapłanów. Modlitwa nadawana jest również w radiu.

W porze modlitw Balijczycy, którzy nie mogą iść do świątyni wystawiają w domowych świątynkach, przed sklepami, a nawet na samochodach koszyczki wykonane z liści świętej palmy kokosowej. Do koszyczków tych wkładają kwiaty, kadzidła, jakiś poczęstunek dla bogów, jak cukierek, ciasteczko, batonik czy trochę ryżu. Czasem wkładają nawet maleńki pojemniczek z wodą. Jedzeniem z koszyczków chętnie częstują się psy, ptaszki i inne zwierzaki. Koszyczki te, po wystawieniu, skrapiane są święconą wodą, a wystawiająca je osoba czy osoby zmawiają krótką modlitwę. Podeptane i wysuszone koszyczki i to co w nich zostało przyczyniają się do niezłego bałaganu na ulicach i drogach...

Balijskie świątynie to wspaniałe budowle wykonane przeważnie z czarnego, wulkanicznego kamienia a zwieńczone zaokrąglonymi na rogach dachami z czerwonej dachówki lub czarnych włókien palmy cukrowej i przystrojone rzeźbami ludzi i zwierząt, zaczerpniętymi z religii buddyjskiej. Wzrok przyciągają przepiękne, otwarte bramy balijskie, prowadzące do nich kamienne schody i misterne, wszechobecne rzeźby.

Niektóre z balijskich świątyń są bardzo stare i maja szczególne znaczenie dla Balijczyków. Są to nieraz całe kompleksy składające się z kilku lub nawet ponad dwudziestu świątyń, jak Świątynia Matka - Pura Besakih. Spośród wspaniałych i znanych świątyń na Bali szczególnie wyróżniają się niezwykłą urodą nadmorskie świątynie na południu wyspy: Pura Tanah Lot i Pura Lahur Uluwatu.

Świątynie te najlepiej odwiedzić jest późnym popołudniem żeby moc podziwiać je w wspanialej scenerii zachodzącego słońca. My wybraliśmy się tam rano z dwóch powodów: złych prognoz pogodowych na popołudnie oraz żeby uniknąć tłumów turystów. Wynajęcie samochodu z kierowcą kosztowało nas 300.000 rupii (równowartość ok. 30 USD). Nasz kierowca dobrze mówił po angielsku i, pomimo ze był muzułmaninem z Jawy, świetnie znal Bali, jej kulturę i religię. Wiele się od niego dowiedzieliśmy.

Najpierw pojechaliśmy do Tanah Lot. Droga z Seminyak wiodła przez malownicze wioski i miasteczka. Po drodze mogliśmy zobaczyć jak żyją Balijczycy i zachwycać się żywą zielenią pól ryzowych.

Świątynia Pura Tanah Lot zbudowana została na malowniczych skalach małego półwyspu, który w czasie przypływu zamienia się w wyspę. Tanah Lot oznacza „Ląd na Wodzie”. Jest ona miejscem pielgrzymek pobożnych Balijczyków jak i łakomych pięknych widoków i niezapomnianych wrażeń turystów. Została wybudowana w XV wieku i jest jedną z siedmiu nadmorskich świątyń wzniesionych tak, żeby każda była widoczna z sąsiedniej świątyni. Balijczycy wierzą, że jest ona chroniona przez węże, które żyją na skałach. Inna świątynia będąca częścią „łańcucha siedmiu świątyń” to Pura Batu Balong, oddalona o kilkaset metrów i zbudowana na skalistym półwyspie tworzącym jakby naturalny most.

Z parkingu wchodzi się na teren przylegający do świątyni przez wielkie targowisko i kilka typowych balijskich otwartych bram. Pura Tanah Lot i Pura Batu Balong połączone są przepięknym parkiem. Wstęp na ten teren kosztuje 20.000 rupii (ok. 2 USD) na osobę plus 10.000 rupii za parking. Ponieważ do samych świątyń się nie wchodzi niepotrzebny jest sarong ani sash.

Do Pura Lahur Uluwatu pojechaliśmy przez miasto Mengwi. Znowu mogliśmy podziwiać niesamowite balijskie widoki, wioski i liczne ogo-ogo - misternie wykonane figury symbolizujące szatana i siły nieczyste a przygotowywane na specjalne parady urządzane w przededniu Święta Oczyszczenia Nyepi, zwanego tez Dniem Ciszy, który jest również wigilią balijskiego nowego roku (23 marca). Po drodze zatrzymaliśmy się na lunch w miejscowości Jimbaran, która słynie z pięknych plaż i licznych, rozmieszczonych przy samej plaży, restauracji z owocami morza. W jednej z nich zjedliśmy świeże ryby z grilla, pyszne i pięknie podane. Deszcz, któremu wymykaliśmy się przez cały ranek dopadł nas akurat w Jimbaran. Oprócz nas w restauracji była jeszcze czwórka klientów. Po chwili zorientowaliśmy się, że mówili oni po...polsku! Byli to rodacy z południa Polski i ucięliśmy sobie z nimi mila pogawędkę.

Deszcz ustał akurat gdy skończyliśmy obiad, więc udaliśmy się w drogę do świątyni wybudowanej na krawędzi wysokiego klifu niedaleko wsi Pecatu.

Pura Lahur Uluwatu to jedna z dziewięciu najważniejszych świątyń na Bali. I jedna z najstarszych - została wzniesiona w XI wieku. Z terenu świątyni można podziwiać przepiękne morskie widoki. Dżungla wokół świątyni zamieszkana jest przez liczne stada makaków, które można spotkać wszędzie. Trzeba na nie uważać bo potrafią wyrwać torebkę czy aparat, ściągnąć okulary albo czapkę.

Wstęp na teren świątyni kosztuje 20.000 rupii plus 5.000 rupii za parking. Na terenie świątyni należy nosić sarong i sash (pas/szarfe). W Pura Lahur Uluwatu spędziliśmy prawie dwie godziny oglądając tysiącletnie budowle, podziwiając widoki i przyglądając się baraszkującym małpom. Wygonił nas dopiero ulewny tropikalny deszcz.

Gorąco polecamy odwiedzić balijskie nadmorskie świątynie. Cudowne widoki i niezapomniane wrażenia gwarantowane.

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Indonezji:
Autor: kangur / 2012.03
Komentarze:
Brak komentarzy.