Bali to stosunkowo mała ale gęsto zaludniona wyspa. Na powierzchni 5,6 tys. km2 żyje tam około 3,5 miliona ludzi. Głównym środkiem ich utrzymania, obok turystyki, jest rolnictwo. Na sztucznie nawadnianych, w 25%, terenach rolniczych uprawia się: ryż, kawę, kakaowiec, pieprz, wanilię, goździkowiec, palmę kokosową, trzcinę cukrową i drzewa owocowe.
Ryż jest drugim, po pszenicy, najczęściej uprawianym zbożem świata, stanowiąc podstawę wyżywienia 1/3 jego ludności. Około 95% światowych zbiorów ryżu siewnego przeznacza się na pokarm dla ludzi. Ryż jest jedną z najstarszych roślin uprawianych przez człowieka. W Chinach był regularnie uprawiany już ok. r. 5000 p.n.e.
Dla Balijczyków, podobnie jak dla wszystkich mieszkańców wschodniej i południowo-wschodniej części Azji, ryż jest podstawowym produktem żywnościowym. Indonezja jest trzecim największym producentem ryżu na świecie. W 2010 roku produkcja była na poziomie ponad 66 mln ton. Na Bali ryż rośnie dosłownie wszędzie. Większe lub mniejsze poletka ryżowe można spotkać na równinach, w górach, a nawet w miastach.
Ryż spożywany jest codziennie, przeznacza się go na ofiarę bogom. Pokruszone i przyklejone do czoła Balijczyków ziarna oznaczają bogobojność.
W zależności od gatunku, ryż sadzony jest tak, że zbiera się go trzy lub cztery razy w roku. Na Bali hodowany jest tzw. ryż mokry. Nasiona ryżu najpierw wysiewa się na grządkach, a po 25-50 dniach tzw. siewki przesadza się na pola, gdzie rośliny rosną zanurzone w wodzie do głębokości 5-10 cm.
Na obszarach wyspy o urozmaiconym ukształtowaniu powierzchni powszechne jest tarasowanie pól ryżowych w celu utrzymania wody na niewielkich, płaskich poletkach. Wykorzystuje się tu nawadnianie przelewowe. Pola ryżowe na Bali, często pokrywają strome wzgórza i tworzą długie szeregi wielostopniowych tarasów. Czas zalewania wodą pól uprawnych z górskich jezior takich jak Bratan wyznaczany jest przez świątynie i zawsze wiąże się z uroczystymi obchodami w formie religijnych świąt hinduistycznych. Powszechnie uważa się, że niektóre z grup balijskich tarasów używane są od ponad tysiąca lat.
Tarasy ryżowe koło miejscowości Tegalalang w centralnej części Bali, pomiędzy Ubut i Kintamani, uważane są, obok tarasów Tirtagangga, za najpiękniejsze na wyspie. Już z parkingu można podziwiać przepiękne zielone pola porośnięte również palmami kokosowymi i bananowcami. Każdy centymetr gruntu wykorzystany jest to na uprawę drogocennego ryżu. Gdzie nie można posadzić ryżu rosną krzaczki ostrej czuszki.
Mamy wielkie szczęście. Na Bali jest sucho od kilku dni, więc po tarasach można chodzić. Nawet najmniejszy deszczyk zamienia ścieżki tarasów w gliniaste ślizgawki. Ścieżki na skraju każdego tarasu to, w istocie, zapory zatrzymujące wodę na poszczególnych poletkach. Chodzenie po nich nie jest łatwe. Czasem mają zaledwie 15 centymetrów szerokości. Z jednej strony zalane woda poletko ryzowe, z drugiej nieraz i 4 czterometrowa przepaść a na jej dnie kolejne poletko. Tu i owdzie przez wycięte w ścieżkach szpary woda przelewa się kaskadą na poletka położone niżej. Nasączona wodą glina ugina się pod nogami. Na wąskich ścieżkach ciężko jest zawrócić. W pewnym momencie spotykamy grupę turystów z Singapuru idących tą samą ścieżką ale w przeciwną stronę. Po krótkiej konsternacji Singapurczycy zawracają, schodzą na boczną ścieżkę i przepuszczają nas. Każdy skoncentrowany jest na utrzymaniu równowagi. Schodzenie w dół i wdrapywanie się na wyższe tarasy to tez wyzwanie. Czasem trzeba przejść po trzeszczących bambusowych kładkach.
Gdzieniegdzie widać pracujących na poletkach rolników w charakterystycznych kapeluszach i sarongach. Pielą używając dużych sierpów. Chwasty lądują do podwójnych nosideł - świetna pasza dla domowych zwierząt. Za odpowiednia opłatą można sobie zrobić zdjęcie z takim nosidłem na plecach.
Tu i owdzie stoją miedzy poletkami bambusowe szałasy a przy nich urzędują rolnicy pobierający „dobrowolne” opłaty (wystarczy równowartość 50 centów). Szałasów tych jest kilka i czasem widać turystów manewrujących po labiryncie ścieżek aby uniknąć kolejnej „dobrowolnej” opłaty :). Na najwyższym tarasie znajduje się świątynka, w której składa się ofiary bogom prosząc o obfite zbiory. W niektórych pionowych ścianach wygrzebane w glinie groty - prawdopodobnie trzymane są tam narzędzia.
Widoki tak piękne i niezwykle, że nie sposób przestać robić zdjęcia. Do tego spokój i cisza zakłócana tylko przez świergot ptaków i szum spadającej wody. Jest gorąco ale niezbyt parno i wieje miły wietrzyk. Nie spieszy nam się ale, w końcu trzeba wracać do wioski, odnaleźć naszego kierowcę i dalej w drogę...
Tarasy ryżowe Tegalalang to jedna z wizytówek Bali i miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć.
Brak komentarzy. |