Tanah Lot to nazwa formacji skalistych klifow ma poludniowo-zachodnim wybrzezu
Bali oraz pobliskiej miejscowosci. Na klifach tych znajduje sie kompleks siedmiu nadmorskich swiatyn hinduistycznych majacych strzec wyspe przed tsunami. Glowna swiatynia kompleksu, ktora jest jedna z ikon Bali i jedna z najczesciej fotografowanych balijskich budowli, to Pura Tanah Lot.
Pura Tanah Lot jest uważana za dzieło XVI-wiecznego swietego medrca Dang Hyang Nirartha. Wedlug legendy podczas podróży wzdłuż południowego wybrzeża zobaczył on przepiękną scenerię skalnych klifow. Nirartha spędził tam noc a rano zwolał miejscowych rybakow i kazał im zbudować sanktuarium na skalach ku czci balijskich bóstw morskich. Głównym bóstwem świątyni jest bog morza Dewa Baruna lub inaczej Bhatara Segara.
Tanah Lot oznacza ”Ziemia w morzu” w języku balijskim. Glowna swiatynie zbudowano na dużej przybrzeżnej skale.
W latach osiemdziesiatych XX wieku kamienne mury świątyni zaczęły się kruszyć, a obszar wokół i wewnątrz świątyni stał się niebezpieczny. Rząd japoński udzielił indonezyjskiemu rządowi pożyczki w wysokości około 130 mln USD w celu ochrony zabytkowej świątyni. W rezultacie ponad jedna trzecia ”skały” Tanah Lot jest rzeczywiście sprytnie ukrytą sztuczną skałą stworzoną podczas renowacji.
W skale na ktorej stoi swiatynia znajduje sie grota z tryskajacym slodkim zrodlem ”swietej wody”. Podczas przyplywu skala ta staje sie wyspa odcieta od brzegu.
W drodze do kompleksu swiatyn Tanah Lot zatrzymalismy sie na polozonej wsrod szmaragdowych pol ryzowych plantacji kawy i herbaty, gdzie, po degustacji wypilismy mocna balijska kawe. Szwagrostwo skusilo sie na kawe kopi luwak, korej jeszcze nie probowali :) Gwoli informacji: kopi luwak to kawa wytwarzana z ziaren kawowca, które wydobywane są z odchodów łaskunów, zwanych takze luwalami albo cywetami :)
Ukrywajac sie za azurowymi sciankami tarasow kawiarni mozglem robic zdjecia ptakom buszujacym na skraju ryzowych pol i zazywajacych kapieli w poidelku znajdujacym sie na terenie plantacji.
Od plantacji/kawiarni do parkingu swiatyni Tanah Lot jedzie sie doslownie pare minut. Bilet wstepu na teren kompleksu swiatyn kosztuje 60.000 rupii od osoby. Aby dotrzeć do świątyni, trzeba przejść kilkaset metrow droga posrod sklepow z pamiątkami, kioskow z owocami i knajpek. Tam, przed jedna z kafejek, natknelismy sie na pare spiacych luwakow. Zupelnie oswojone zwierzaki nie byly w zaden sposob uwiazane i drzemaly sobie na powiekszonym bagazniku roweru. Gdy robilismy im zdjecia ziewaly i obracaly sie tylem do aparatu :)
Gdy dotarlismy do morza byl odplyw, wiec mozna bylo dojsc po odslonietych skalach do samej swiatyni Pura Tanah Lot. Mielismy szczescie bo turystow bylo niewielu. Byla to nasza trzecia wizyta w Tanah Lot ale pierwszy raz udalo nam sie dojsc do glownej swiatyni. Za pierwszym razem bylismy tam w czasie przyplywu a za drugim podczas wielkiej pielgrzymki Balijczykow (dostac sie do swiatyni nie bylo szans).
Spacerujac po ogrodach kompleksu swiatyn natknalem sie na wielka jaszczurke. Obfotografowalem ja z kazdej strony zanim grupa halasliwych turystow jej nie sploszyla :)