Gotowe, duże i małe "uszy" w różnych kolorach suszą się na specjalnych siatkach. Ja decyduję się zaopatrzeć w tarallotto - chrupkie, apulijskie obwarzaneczki, które bardzo mi smakują (widać je przy prawym brzegu fotki).
piea | pisałam o tym w zeszłym roku gdzieś pod zdjęciami Pauasa, że te kolorowe oricchiette to dla mnie nowość i zaskoczenie; jeszcze w 2018 roku nie było tego w ogóle; były tylko te naturalne żółciutkie, jajeczne (które ja preferuję najbardziej); w tym roku sama przekonałam się naocznie jak tam kolorowo:) ; nawet kupiłam jakieś szpinakowo-buraczane, i chcę mocno wierzyć, że nie były farbowane sztucznymi barwnikami:); zjedliśmy i żyjemy, ale zdecydowanie wszelkie makarony jak dla mnie powinny być jednak tylko żółciutkie:) |