Przejeżdżamy dosłownie tuż obok prześlicznego Locorotondo i nie zajeźdżamy do tego miasta nawet na chwilę. Uważam, że to wielki (ale jedyny) minus tej wycieczki.
piea | ojej, no to faktycznie bez sensu; być tak blisko i nie wstąpić na pół godziny! ale cóż! biura... (ale biura biurami, jednak tu dużo (w zasadzie najwięcej) zależy od inwencji i chęci przewodnika! jak jest formalista, to nie zboczy z trasy nawet 5-u metrów! :( a jak trafi się pasjonat , który do tego jest elastyczny i wszystko mu się chce to codziennie robi rózne niespodzianki w trasie; my w Apulii dokładnie tak samo mieliśmy z mijanym miasteczkiem Martina Franca (barokowe cudo!) mielismy po drodze z polignano do hotelu, wystarczyło zrobic wyjazd rano pól godziny wczesniej i powrót pół godziny później, żeby zyskać choć tą godzinkę, ale niestety.... pilot był w sumie super! naprawdę, ale pod względem elastyczności- twardo trzymał się programu :( ; zupełnie inny człowiek trafił sie nam na kolejnej wycieczce na nadbałtyckich stolicach - gość, któremu zawsze wszystko się chciało! był tak otwarty i tak mu zależało, żeby kazdy wrócił mega zadowolony, że pokazał nam mnóstwo rzeczy poza programem! ; ech... jakby taki trafił się w Apulii, to z pewnością pokazałby nam codziennie coś extra:) |