Podróż długa, wyczerpująca,ale było warto :),
Varadero przywitało nas cieplutkim słonkiem, lekko kołyszącymi palmami, a w powietrzu unosił się ten charakterystyczny zapach...czuje go nawet teraz :)
Po zakwaterowaniu w pokoju zaczęliśmy wędrówkę po hotelu nie zapominając przywitać się z plażą i cudnym lazurowym oceanem, spacerkiem z Mojito w dłoni przyzwyczajaliśmy się do myśli, że spędzimy tu 2 tyg. rozkosznych wakacji.
Samo Varadero to typowa turystyczna wioska, z hotelami barami restauracjami i innymi atrakcjami dla turystów. Głównym punktem podczas podróży na Kubę powinno być zwiedzanie
Hawany. Odwiedziliśmy ją oczywiście, zwiedzając stare miasto portowe i handlowe, 4 zabytkowe zamki z czasów kolonialnych, Plac Broni (Plaza de Armas) Plac katedralny, muzeum kolonialne, Kapitol oraz Plac Rewolucji, byliśmy także na cmentarzu Kolumba, w hotelu Ernesta Hemingway&cute;a znowu popijając Mojito, na zmianę z Daiquiri. Wieczorem kolacyjka i pokaz Tropicana Show, gdzie długonogie piękności odgrywają swoje show przy gorących karaibskich rytmach.
Kolejnym celem naszego wypadu po za „hotelowe mury” było zwiedzanie cudownego miasteczka Cienfugeos „perła Karaibów” miasteczko przesycone jest francuską atmosferą, śliczne zadbane kamienice i ta czystość w około...
Zachowany klimat prawdziwej
Kuby, XVI wiecznego miasteczka widać na każdym kroku w Trynidadzie, wpisanego na światową listę UNESCO, to miasto zwane natomiast „Klejnotem Kuby” zrobiło na mnie największe wrażenie, cudne takie inne jakby ktoś nas przeniósł w inną epokę inne zwyczaje kulturę itp. nie zapomniane wrażenia ze spotkania z dziećmi wracającymi ze szkół, miło witającymi się z naszą grupą Polaków, dziękujących za każdy najmniejszy drobiazg im podarowany, na zawsze zostaną w mojej pamięci :)
Resztę wspomnień mam w sercu, i uwiecznione na fotkach, mam nadzieje pielęgnować te wspomnienia długo, a zwłaszcza moją nową przyjaciółkę Massiel - Kubankę z Cardenas, którą mieliśmy okazję osobiście odwiedzić gościć w jej domu wraz z jej całą rodziną, gdzie muzyka, tanieć i śpiew umilały nam cały dzień. Ludzie bardzo mili otwarci, nie myślą na co dzień o pogoni pieniądza, ludzie wiedzący że będzie lepiej, tak jak u nas (to z relacji Massiel). Gdzie niskie zarobki, powodują że wszystko wydaje się być nieosiągalnie drogie, a minimalny poziom egzystencji gwarantuje system kartek i przydziałów.