I tu całkowita zmyła, bo druga część objazdówki będzie dotyczyła wyłącznie Portugalii. Pierwszy nocleg w Fatimie. Po kolacji wychodzimy do sanktuarium na wieczorne nabożeństwo różańcowe z procesją.
Następnego dnia Lizbona i zwiedzanie jakiego nie znoszę - z okien pojazdu. Bo to ani obejrzeć, ani zrobić dobre, czy wręcz jakiekolwiek foto. Zaczęło się od zwiedzania autobusem z krótkim postojem na placu Rossio. Potem tramwaj słynna linia 28. Jedziemy nim z końcowej pętli pod zamek św Jerzego. Pojedynczy wóz o wyglądzie sprzed 60 lat jedzie wąskimi uliczkami Lizbony. Jest to niewątpliwe duża turystyczna atrakcja kiedy tramwaj czasem o 20cm mija słup na 2 metrowym chodniku, a z drugiej strony na styk jedzie w przeciwnym kierunku samochód. Hamulce tramwaj musi mieć dobre i nowoczesne, bo jadąc wąskimi ulicami co chwila ich używa. Z cudem graniczy, że jazda bez „stłuczki”. Atrakcja, atmosfera i klimat, ale ... o foto można pomarzyć, bo w tramwaju tłok. Z zamku panoramiczne widoki na Lizbonę i Tag. Po obejrzeniu ruin zamku schodzimy wąskimi uliczkami Alfamy na nabrzeże, skąd autokarem jedziemy do Belem, gdzie zwiedzamy kościół Hieronimitów, wspaniałe krużganki klasztoru zwiedzam sam - dodatkowo płatne 10 euro. Tu był podpisany Traktat Lizboński (ważny fakt z najnowszej historii Europy). Oglądamy pomnik Zdobywców i znów tylko z okna autobusu wieżę Belem. Acha, przy klasztorze próbujemy lokalnego smakołyku - ciasteczek Pasteis de Belem.
Z Lizbony jedziemy do Sintry i oglądamy letni pałac królewski (wyróżnia się stożkowatymi wysokimi kominami pomalowanymi na biało), a następnie na Cabo da Roca. Pogoda dopisuje i widok klifów przylądka piękny. Po zrobieniu foto wracamy na nocleg do Fatimy. Wysoko na wzgórzu wznosi się w Sintrze forteca z XI w. pamiętająca czasy Maurów; pałac sporo niżej w środku miejscowości. Mimo, że powstał w czasach chrześcijańskich w jego architekturze i wystroju dominuje styl mauretański za sprawą obcych architektów specjalnie zatrudnionych przy budowie.
Następnego dnia po śniadaniu spacer po Fatimie, a później wyjazd do kolejnego miejsca wpisanego na listę UNESCO - klasztor i kościół Matki Boskiej Zwycięskiej w Batalha. Gotycki bogato zdobiony fundowany przez Jana I po zwycięskiej bitwie z Hiszpanami. Król Jan I wraz z żoną i synami (Henryk Żeglarz) spoczywa tu w kaplicy Fundatora. Piękny i bogato zdobiony gotycki klasztorny Krużganek Królewski, z którego wejście do Kapitularza z Grobem Nieznanego Żołnierza (z I wojny światowej). Oglądamy zmianę warty przy Grobie i dalej przez krużganek Alfonsa V idziemy do niedokończonych kaplic. Pięknie zdobione i z niewiadomych powodów nie zostały ukończone (pozbawione sklepień). Po zwiedzeniu klasztoru jedziemy do Nazare. U góry na 100m klifie dzielnica Sitio z zabytkową kapliczką i XVIIw kościołem Nossa Senhora da Nazare. Z klifu widoki na plażę i domki rybaków. Na plaży rybacy lub ich żony tradycyjnie suszą ryby na słońcu. I muszę ze zdumieniem stwierdzić, że żadnych nieprzyjemnych zapachów przy stojakach nie stwierdziłem. Spacer plażą zalewaną czasem przez wysoką falę, oglądanie flory oraz degustacja sardynek z rusztu w tawernie dopełniają plan zwiedzania Nazare i Portugalii.
Na nocleg jedziemy do Hiszpanii, do Zafry. Po drodze mijamy plantacje drzew korkowych, a gdy zatrzymujemy się na stacji benzynowej obok rośnie jedno z nich. Oczywiście wszyscy ochoczo przystępują do pozyskiwania korka. Na plantacjach widać drzewa w różnej fazie odnawiania kory (na niektórych namalowane daty ostatniego okorowania). Po drodze mijamy również uprawy ryżu. Zafra. Wieczorem po kolacji udajemy się na spacer uliczkami miasteczka i ogólny smutek, nieomal żałoba. W tym dniu reprezentacja Hiszpanii gra swój pierwszy mecz na Mundialu. W knajpkach tłumy wpatrzone w telewizory i gol za golem - klęska. Dziś fiesty nie będzie.
Na końcu galerii 2 foto szwagra dokumentujące przejazd tramwajem po Lizbonie.
Brak komentarzy. |