Długo wyczekiwany długi weekend w Norwegii w końcu nastał :)! Pakujemy najpotrzebniejsze rzeczy do auta i w sobotę z samego rana ruszamy w drogę. Cel to lodowiec Folgefonn niedaleko miasta Odda.
Wybieramy krajową 13-tkę, droga liczy 260 km z naszego miasta czyli jakieś 4 godziny. W Norwegii wiele dróg przecinają fiordy, trzeba się nastawić że przeprawy promowe są dość drogie! My na naszej drodze mamy takowe 2, łączny koszt w jedna stronę to 400 NOK (1 NOK= 0,50 gr.).
Po paru postojach w końcu dojeżdżamy do „bramy” miasta Odda, a tam wita nas cudowny wodospad Latefoss. Wysokość wodospadu to 160 m i naprawdę robi wrażenie. Dźwięk spadającej wody jest tak głośny, że nie słyszymy własnych myśli, a pędząca woda wytwarzała bryzę która moczyła nasze ubrania. Parę fotek i ruszamy na poszukiwania jakiegoś noclegu.
Ogólnie w Norwegii nie ma problemu ze znalezieniem campingu, jest mnóstwo tak zwanych hytte. Postanowiliśmy te 3 dni spędzić w mieście Rosendal na campingu o tej samej nazwie. Koszt jednej nocy 750 NOK (370zł). W domku znajdują się naczynia pościel, lodówka, kuchenka. Jedna sypialnia z podwójnym łóżkiem oraz łózko dwupiętrowe, w salonie kanapa rozkładana. Ah no i najważniejsze z okna piękny widok na Hardangerfjord.
Jeszcze ważna informacja - z miasta Odda do Rosendal musieliśmy przedostać się 11 kilometrowym tunelem pod lodowcem, koszt przejazdu to 75 NOK (37 zł.).
Pierwszy dzień postanowiliśmy spędzić na grillowaniu oraz wędkowaniu. W campingu mieliśmy do dyspozycji łódeczkę za niewielkie pieniądze. Koszt na cały dzien 280 NOK (140zł).
Kolejny dzień - pobudka 8 rano, szybkie śniadanie, zakładamy buty trekkingowe i ruszamy na lodowiec. Ze względu na Maluszka wybieramy łatwiejszą trasę spacerową! Wchodzimy od strony południowej.
Lodowiec Folgefonn znajduje się w Parku Narodowym Folgefonna. Park obejmuje swoim obszarem cały lodowiec wraz otaczającymi go krainami, co daje mu powierzchnię 545 km2. Buer (inna nazwa lodowca) jest trzecim co do wielkości w Norwegii. Lodowiec znajduje się na dużej wysokości i każdy turysta powinien nastawić się na każdy typ pogody. Potrzebne są kurtka przeciwdeszczowa jak i krem z filtrem UV.
Południowa część parku Folgefonna to nie tylko lodowiec, ale także zielone doliny i wspaniałe góry, nazywane Alpami Rosendal (od miejscowości Rosendal). Mijamy piękne wodospady, a czasem musimy przechodzić przez mosty zawieszone na dużych wysokościach. I chociaż szlaków turystycznych nie jest dużo, są one bardzo atrakcyjne. Najwięcej punktów dostępu do lodowca jest po wschodniej stronie. My niestety nie mieliśmy możliwości dotknięcia lodowca. Czytając informacje znalezione, jeszcze w 2000 roku, jęzor lodowca dochodził do samego dołu, niestety za sprawą globalnego ocieplenia teraz widać go tylko u samej góry.
Cała nasza trasa zajęła nam 6 godzin, może była to trasa spacerowa ale z dzieckiem na „baranach” wydawała się ona dla nas ekstremalna :)
Resztę dnia spędziliśmy na grillowaniu, chłopaki wybrali się na połów rybek.
Trzeciego dnia postanowiliśmy zabrać łódź i popływać wokoło wysepek. Fiord jest cudowny. Mnóstwo wysp jest niezamieszkałych ale są i takie gdzie na jednej wyspie znajduje się tylko jeden domek. Musi być interesująco codziennie do pracy dopływać łodzią na stały ląd :)
Niestety weekend szybko minął, a my musieliśmy wracać do codziennych obowiązków, ale nasze głowy wypełniają już pomysły na kolejne długie weekendy :)
myszka | opis fajny, ceny się przydadzą:) szkoda tylko, że tak drogo zwłaszcza jak się zarabia w Polsce:( Ale cóż podróż powoli już się klaruje trasa:) Dzięki za podpowiedź:) |