Azjatyckie SPA
Powszechnie uważa się, że Hindusi, nie używają anty perspirantów, bo ich na to nie stać, albo że nie mają wanien i innych cywilizacyjnych, europejskich wygód w postaci na przykład papieru toaletowego. Nic bardziej błędnego!
Muszę przyznać, że kto jak kto, ale Hindusi poświęcają bardzo wiele uwagi i czasu dbając o higienę własnego ciała, skóry, włosów i paznokci. Połączenie muzyki, odgłosów natury prosto z krainy, gdzie ciało i dusza łączą się w jedność, gdzie starożytne tajemnice przeplatają się z codziennością, gdzie czas płynie wolniej i dostojniej - to jest właśnie istota azjatyckiego SPA.
Hindusi wierzą, że nasze włosy, skóra i paznokcie są odzwierciedleniem stanu naszego organizmu. Dlatego, gdy człowiek ma jakieś problemy z włosami czy skórą, oznacza to, że została zaburzona równowaga w organizmie i czegoś organizmowi brakuje.
W Indiach prysznic bierzemy przynajmniej dwa razy dziennie. Za każdym razem myjemy również włosy. Do mycia ciała używa się mydła, ponieważ jest bardziej ekonomiczne niż żele, a społeczeństwo indyjskie jest oszczędne z natury, choć wcale nie szczędzi na środki do pielęgnacji ciała. Hindusi mają bardzo aksamitną skórę i zadbaną cerę. To wszystko zasługa kąpieli w parze, namydlania i płukania- ten ceremoniał może trwać około trzydziestu minut. Dopiero po tak starannym umyciu ciała można zanurzyć się po szyję w wodzie i poddać relaksacji. W ten sposób ludzie Wschodu wyrażają miłość i szacunek do siebie, a codzienne rytuały mają za zadanie poprawić ich wygląd, odprężyć ciało i umysł.
Przyznam szczerze, że chyba jak każda kobieta, zawsze zazdrościłam Azjatkom pięknych, lśniących, zdrowych włosów. W czym tkwi tajemnica? Wystarczy odrobina olejku kokosowego, wcieranego w lekko podsuszone włosy (zabieg można powtarzać przed myciem głowy jak i po kapieli) nadającego przyjemną w dotyku gładkość i pożądany połysk, którego nie osiągniemy nigdy, wydając majątek na chemiczne odżywki. Kluczem do sukcesu jest jednak masaż. Ciekawostką jest, że męski fryzjer za każdym razem kończy strzyżenie włosów obowiązkowym masażem głowy, który przywraca elastyczność skóry a co za tym idzie, poprawia kondycję włosów.
Kobiety z Indii wiedzą, że bez odpowiedniego nawilżania ich skóra szybko straci elastyczność. Nie zapominają jednak o tym, że tak samo jak twarz, trzeba smarować też szyję i podbródek. Ponoć właśnie po szyi można poznać wiek kobiety!
Hinduski dbają także i o to, aby ich makijaż zawsze wyglądał świeżo i naturalnie, dlatego tuż przed nałożeniem podkładu spryskują twarz lodowatą wodą. Aby dodatkowo ujędrnić skórę, można sobie zafundować masaż kostkami lodu. To ponoć doskonały sposób na obudzenie po na przykład sylwestrowej nocy. Świetny pomysł, prosty, naturalny no i przede wszystkim tani!
Myślę, że warto zatrzymać się na chwilę, pomyśleć o sobie i o siebie zadbać. Nie trzeba wydawać kokosów by wyglądać pięknie. A co nam szkodzi wypróbować kilku metod naszych sąsiadek z Dalekiego Wschodu?!
mni / 2009-12-11
Komentarze: