Zwiedzanie Genui - podpowiadamy co warto zobaczyć w stolicy Ligurii. Słynne włoskie miasto od wieków jest oknem na świat nie tylko samych Włoch, ale także i reszty Europy. To właśnie stąd pochodził odkrywca Ameryki - Krzysztof Kolumb, a bogata historia republiki genueńskiej pozostawiła po sobie wiele zabytków i miejsc, które na pewno warto zobaczyć podczas swej podróży po słonecznej Italii.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze dorobek ostatnich dwóch dekad, w czasie których Genua znacząco się rozwinęła. Co więc warto zobaczyć w mieście Kolumba i jak zaplanować sobie spacer po Genui, aby zobaczyć najciekawsze miejsca?
Port.
Przyjeżdżając do Genui warto rozpocząć zwiedzanie od portu morskiego. To prawdziwy kolos. Jest bowiem największym tego typu obiektem w całej włoskiej republice. Zarówno pod względem handlowym, jak i pasażerskim nie ma sobie równych. To stąd właśnie na szerokie wody mórz i oceanów wypłynąć można w rejsy wycieczkowe lub chociażby dostać się na jedną z wysp Morza Śródziemnego. Przyjemniejsza część spaceru rozpoczyna się, gdy miniemy już terminale pasażerskie i inne zabudowania portowe. W jachtowej marinie podziwiać można sporo zacumowanych jachtów - luksusowych i nieraz całkiem sporych rozmiarów. Idąc dalej nabrzeżem, czując przyjemną bryzę od morza natkniemy się na polski akcent w Genui. Oto bowiem naszym oczom ukazuje się olbrzymi piracki żaglowiec. Nie jest to bynajmniej żadna tandeta używana do krótkich rejsów z turystami w pobliżu brzegu. Statek ten to galeon Neptun - oryginalny rekwizyt z filmu „Piraci” Romana Polańskiego z 1986 roku. Ciekawostką może być to, iż jest to najdroższy pojedynczy rekwizyt wykonany specjalnie na potrzeby filmu... jego koszt to bagatela 7 milionów funtów.
Zaraz za statkiem Polańskiego natkniemy się na kolejną dużą budowlę. Ten nowoczesny i olbrzymi budynek to genueńskie akwarium. Jedno z największych tego typu miejsc w Europie. Powstałe z okazji 500-lecia odkrycia Ameryki skupia pod jednym dachem 600 gatunków zwierząt i 200 gatunków roślin. W sumie żyje tu ok. 12 tysięcy różnego rodzaju zwierząt. O jego wielkości niech świadczy fakt, iż całość zwiedzania zajmuje ok. dwóch i pół godziny.
Stare Miasto.
Kiedy już miniemy akwarium swoje kroki należy skierować w lewo pod przebiegającą nieopodal estakadę. Zaraz po przejściu pod nią zobaczymy mocno rzucający się w oczy budynek z fasadą okraszoną pięknymi freskami. To Palazzo San Giorgio - Pałac Świętego Grzegorza, który powstał tu już w XIII w. Co ciekawe materiały do jego budowy przywieziono aż z Konstantynopola. Pochodziły one ze zniszczonej ambasady Republiki Wenecji, a Genua otrzymała je jako nagrodę za pomoc ówczesnemu cesarzowi Bizancjum Michałowi VIII w walce z Wenecją właśnie. Aby jeszcze bardziej upokorzyć pokonanych Wenecjan na fasadzie nowopowstałego budynku umieszczono dwa lwy - symbol św. Marka i Wenecji. Niestety nie pozostały one do dziś. Na początku XV w. w pałacu tym założono pierwszy bank Genui - bank św. Grzegorza, który był najważniejszym ogniwem w gospodarczym łańcuchu tego miasta. Dzięki niemu Genua rozkwitła w tamtych latach i kwitnie do dziś.
Mijając San Giorgio z prawej strony warto udać się pod katedrę San Lorenzo. Co prawda uliczka biegnie nieco pod górę ale mimo to warto trochę się wysilić. Po 5-minutowym spacerze staniemy pod najważniejszym obiektem sakralnym Genui. Jak podają niektóre źródła pierwszy kościół powstał w tym miejscu już w V w. Jednak wykopaliska archeologiczne udowodniły, iż już wcześniej było to miejsce uświęcone, gdyż odkryto tutaj liczne sarkofagi z czasów przedchrześcijańskich. Obecnego kształtu nabierać zaczął dopiero po XI w. Obecny wygląd, a także wystrój wnętrz zasługuje licznym przebudowom, które miały miejsce w XVI i XVII w. Wtedy to także dodano kilka ołtarzy i kaplic wewnątrz. Obecnie katedra San Lorenzo jest siedzibą arcybiskupa Genui. Aby jednak poznać największą ciekawostkę tego miejsca trzeba byłoby wrócić do czasów drugiej wojny światowej. 09.02.1941 w zatoce niedaleko portu Genui stoi brytyjski krążownik Malaya. Jego zadaniem było ostrzelanie miasta i wypędzenie stąd nazistów (operacja Grog). Niestety brytyjskim artylerzystom mylą się koordynaty. Pocisk kalibru 381 mm wystrzeliwują wprost w południowo-wschodni narożnik katedry. Na szczęście dla Brytyjczyków, a także i dla teraźniejszych koneserów sztuki, pocisk nie wybucha lecz wbija się jedynie w mury katedry, pozostając tam do dziś.
Kolejnym przystankiem podczas spaceru po mieście Kolumba jest umiejscowiony zaraz za katedrą San Lorenzo Pałac Dożów. Zbudowany w połowie XIII w. pałac od początku swego istnienia, aż do upadku Republiki Genui był siedzibą jej władcy zwanego dożą. Z pewnością ustępuje pod względem bogactwa i wystroju swojemu odpowiednikowi z miasta na wodzie jednak i ten ma coś w sobie. Na tyle dużo by w 2001r. zorganizować tu szczyt przywódców państw G8.
Obchodząc wokół budynek władz Ligurii wrócimy znów na ulicę, z której skręciliśmy na plac de Ferrari. Kończąc nasz spacer pniemy się nią w górę, aby po przejściu przez kamienną bramę dotrzeć do małego, murowanego i bardzo niepozornego budynku. Ten oto mały domek to miejsce narodzin wielkiego żeglarza - chluby Genui Krzysztofa Kolumba, który jako pierwszy dotarł do Ameryki. Jak wiadomo sądził co prawda, że dopłynął do Azji, jednak to jemu należy się chwała za odwagę. Wypływał bowiem w nieznane w czasach, gdy ogólnie przyjęte było, iż Ziemia nie ma kulistego kształtu, a ocean kończy się bezkresną przepaścią.
piea | Do wyżej opisanych miejsc dodałabym jeszcze wspaniałe palazza na eleganckiej Via Garibaldi (historyczna Strada Nuova), koniecznie też Porta Soprano, urokliwe i mega-wąskie uliczki zwane carruggia w starej Genui i 8-ramienną konstrukcję Il Grande Bigo, stojącą w Porto Antico, z której można podziwiać wspaniałą panoramę miasta! Genua to przepiękne, choć niezwykle chaotyczne miasto, ale posiadające duszę mimo podwójnego oblicza (bałagan, chaos, oddrapane, zaniedbane kamienice, śmieci, itd... ale jednocześnie tuz obok wspaniałe aleje, pałace i ville z barokowymi freskami, piękny pałac dożów genueńskich i wiele innych cudowności) |