Najwyższa na świecie wieża, największe centrum handlowe, pierwszy na Ziemi podwodny hotel, wyciąg narciarski w domu handlowym. To wszystko powstaje właśnie tam - w Dubaju, dlaczego?
Dubaj to miasto, należące do szybko rozwijających się i najbogatszych miast w Azji Zachodniej. Od momentu powstania kraju, najwięcej dochodów przynosi eksport ropy naftowej. Zjednoczone Emiraty Arabskie, w których nie ma podatków i ceł, przyciągają miliony turystów zagranicznych przede wszystkim niskimi cenami towarów oraz nowoczesną infrastrukturą hotelową i sportową. Pełno tu przepychu, bogactwa i wszechobecnej gigantomanii. To tutaj, w wyniku nieustannego wyścigu między najlepszymi projektantami, wyrosły najwyższe na świecie wieżowce, najwyższy hotel, największe sztuczne wyspy, największa fontanna, jedyny kryty stok narciarski, czy 10-pasmowe drogi.
Dubaj cierpi na manię wielkości, ale co się dziwić, skoro w języku arabskim słowo „nazbyt” po prostu nie istnieje. Po arabsku coś może być jedynie „ktir kbir”, czyli bardzo duże albo naprawdę duże, ale nigdy za duże, nazbyt ekstrawaganckie. W Dubaju niewyobrażalne staje się możliwe. Wszystko dzięki emirowi Muhammadowi bin Raszid al-Maktum, panu i władcy jednego z siedmiu emiratów arabskich, który od lat dziewięćdziesiątych urzeczywistnia swoją wizję Dubaju jako Singapuru Bliskiego Wschodu.
Wszystko zaczęło się od rozbudowy lotniska, które początkowo miało przyjmować 15 mln pasażerów rocznie. Dzięki gigantycznej strefie wolnocłowej projekt szybko odniósł sukces. Co roku zaczęto organizować coroczny festiwal handlowy. Wtedy na wyprzedaży można było kupić wszystko:od perskiego dywanu, kilogramów złota, po torebki od Prady i najnowsze BMW. Kolejny pomysł to Dubai World Cup - wyścigi konne z największą na świecie nagrodą - 4 mln dolarów. Wreszcie Dubai Press Club, by ułatwić pracę mediom i Dubai Internet City, by przyciągnąć inwestorów i stworzyć idealne środowisko dla biznesu elektronicznego.
W kraju, który swój sukces zawdzięcza taniej sile roboczej z Indii i Pakistanu oraz wykwalifikowanym inżynierom, finansistom i menedżerom z Zachodu, można usłyszeć praktycznie każdy język świata. Dziś 84 procent ludności to cudzoziemcy. Gdyby nagle wyjechali, a turyści przestali przyjeżdżać, kraj rozpadłby się błyskawicznie. Obecnie jednak w modnych klubach na dachach hoteli i biurowców, spotykają się wszyscy, których do Dubaju ściągnęła możliwość zarobienia dużych, nie opodatkowanych pieniędzy. Nawet turyści w Dubaju nie odczuwają bardzo skutków kryzysu. Kompleksy, hotele i centa handlowe codziennie przyjmują tłumy gości, wabionych ciekawą architekturą np. świątyń egipskich lub licznymi atrakcjami jak gigantyczne lodowisko, stoki saneczkowe czy akwaria z egzotycznymi zwierzętami morskimi.
Krytycy dubajskich zmian zwracają uwagę na to iż, wszystko dzieje się tam zbyt szybko. Przypominają, że Zjednoczone Emiraty Arabskie to młode państwo, utworzone dopiero w 1971 r., że jeszcze niedawno Dubaj był niewielką osadą rybaków i poławiaczy pereł. Innych zaś razi wszechobecna sztuczność, bo gdyby nie pieniądze, nie byłoby przecież kwiatów i dżungli na pustyni. Na wszystkie zarzuty emir Muhammad odpowiada z uśmiechem: „Zawsze kiedy ludzie mówią, że nie możemy dalej się rozwijać lub, że to wszystko kiedyś się zawali, jestem zachwycony. Udowodnię im, że się mylą, tak jak to robiłem wiele razy w przeszłości”.
Patrząc jak szybko rozwija się Dubaj w kierunku luksusu, przepychu, gigantomanii a nawet szaleństwa i pamiętając, że 20 lat temu w miejscu tym była pustynia, trudno sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało to miasto za kolejne 20 lat. Do 2025 roku zaplanowano tam bowiem wybudowanie 3000 wieżowców. Jedno jest pewne: szejk spełnił dopiero 10 procent swojej wizji miasta marzeń.
KaJka | * krzywa wieża była w Abu Dhabi... ale to wciąż ZEA |
KaJka | dokładnie, w Dubaju wszystko jest NAJ ... i mają najbardziej krzywą wieżę, i najdłuższy hotel, największy złoty pierścień świata,i akwarium o największej szybie, i metro naziemne bez maszynisty, i klimatyzowane przystanki... idzie turysta i na każdym kroku ogląda coś N A J ;) |