Walutą w Albanii jest lek albański. Albania jest jednym z niewielu ciepłych krajów w Europie, który nie przeżywa co roku oblężenia turystycznego. Jest to jego wielką zaletą dla tych, którzy nie przepadają za ściskiem i wysokimi cenami, a chcą odpocząć i poznać kraj. Oto jaka waluta obowiązuje w Albanii i jaką zabrać ze sobą.
Lek
W Albanii płaci się lekami. Kod walutowy pod jakim można znaleźć leki w kantorze to ALL. Nazwa pochodzi od imienia księcia Lekë Dukagjini, który żył w XV wieku i wsławił się walką przeciw Imperium Osmańskiemu. Walutę wprowadzono w 1926 roku i do 1947 współistniała z frankiem albańskim. W 1947 roku franka zlikwidowano, aby ujednolicić system płatniczy. W trakcie okupacji włoskiej od 1939 roku 1 lek równał się 1 lirze włoskiej. W 1965 roku władze Albanii przeprowadziły denominację w stosunku 10:1. Obecnie w obiegu są banknoty o nominałach: 200, 500, 1000, 2000, 5000 leków oraz monety: 1, 5, 10, 50 i 100 leków. Teoretycznie 1 lek dzieli się na 100 quindarek, ale nie są one wybijane, więc w praktyce nie występują. Rzadko można też spotkać monety o nominale 1 lek. W obiegu istnieją serie banknotów o tym samym nominale w różnych wersjach, np. 500 leków można spotkać w 3 równoważnych, ale różnych seriach. Przeliczając leki na złotówki najwygodniej przyjąć, że 100 leków to ok. 3 złote, choć dokładny przelicznik zależy od kursu, jaki w danym momencie obowiązuje.
„Stary” lek kontra „nowy” lek
Po denominacji, która miała miejsce prawie pół wieku temu nie wszyscy Albańczycy przestawili się na nowe nominały bez trudu. Denominację przeprowadzono w stosunku 10:1, co oznacza, że dawne 1000 leków to teraz 100, 100 to 10 itd. Obecnie jeszcze się zdarza, że w sklepach klienci i sprzedawcy używają obu cen. Chleb może więc kosztować ok. 80 leków lub też 800 w zależności od tego, czy rozmawiający użyją starej czy nowej nomenklatury. Albańczycy nie mają problemu z rozróżnieniem, natomiast dla turysty może to być mylące. Dlatego jeśli cena wydaje się być wygórowana, warto zapytać, czy podana jest w „nowych” czy „starych” lekach. Na szczęście, z roku na rok jest coraz mniej miejsc, w których dochodzi do takich sytuacji, coraz więcej cen podawana jest zgodnie z obowiązującą walutą.
W hotelach, restauracjach, atrakcjach turystycznych, a czasem również w sklepach ceny mogą być podane w lekach oraz w euro. W takim wypadku płacić można obiema walutami, aczkolwiek wiadomo, że korzystniejsze jest płacenie miejscowym pieniądzem. W miastach są również bankomaty, natomiast płacenie kartą nie jest jeszcze tak popularne jak na zachodzie Europy i często, nawet jeśli taka możliwość istnieje, pobiera się dodatkową prowizję za tę formę płatności. Zatem pomysł płacenia w Albanii kartą nie będzie najlepszym z możliwych.
Gdzie wymieniać?
Jako, że jest spory problem z zakupem leków poza granicami Albanii nie mamy zbyt wiele możliwości do wyboru. Wybierając się do tego trochę zapomnianego kraju najlepiej mieć ze sobą euro, które można wymieniać na miejscu - najkorzystniej nie całą kwotę od razu, ale wielokrotnie mniejsze kwoty. Argumentem, który za tym przemawia jest fakt, że posiadanych leków nie można wymienić poza granicami Albanii. Kursy w kantorach różnią się nieznacznie od siebie, toteż warto porównać je w kilku kantorach zanim zdecydujemy się na wymianę. Nie powinno to przysporzyć wielu problemów, bo w miastach kantorów jest bardzo dużo, często co kilkadziesiąt metrów mija się kolejne. W mniejszych miejscowościach powinien być przynajmniej 1 kantor albo oddział banku, w którym również nabędziemy walutę albańską. Szukając kantorów warto zwracać uwagę na to, czy pobierają prowizję za transakcję. Te, które nie pobierają takiej opłaty zazwyczaj będą gdzieś miały napis „no commision” lub „commision free”. W Albanii znane jest również zjawisko cinkciarzy handlujących lekami na ulicach. Lepiej od nich nie kupować, bo kurs jest niekorzystny, a potwierdzenia transakcji również nie dostaniemy. Z ich usług skorzystać warto jedynie w ostateczności - kiedy jest późny wieczór, banki i kantory są pozamykane, nie można zapłacić kartą, a bankomatu jak na złość nie ma. Choć prawdę mówiąc, takie sytuacje nie powinny zdarzać się często, ponieważ kantory często czynne są do późnych godzin, a bankomaty też są na ulicach.
Dzięki zdrowemu rozsądkowi i przemyślanej „polityce walutowej” podczas naszego wyjazdu zamiast zmartwień o to, czym płacić i czy aby przypadkiem nie zapłaciliśmy za dużo, można się cieszyć słońcem, zabytkami, lokalną kuchnią i odpoczynkiem.
Brak komentarzy. |