Jeśli lubisz luksusy, a na widok gór Cię skręca lepiej omiń Północ Portugalii szerokim łukiem. Jeśli jednak marzysz aby cofnąć wskazówki zegara i zobaczyć jak kiedyś żyli ludzie, wycieczka do północnej części Portugalii i Parku Narodowego Peneda-Geres jest dobrym pomysłem.
Można zaryzykować stwierdzenie, że Północ Portugalii to miejsce gdzie cywilizacja zapomniała o człowieku. Ta część kraju jest diametralnie różna od południa - górzysta, niedostępna, i tryskająca zielenią. Od suchej i rolniczej reszty Portugalii oddziela ją naturalną granica - „złota rzeką” Duoro. Obszary powyżej Duoro nazywane są również Minho (od nazwy rzeki oddzielającej ją od hiszpańskiej Galicji). To zdecydowanie najbardziej tradycyjny region Portugalii. W odróżnieniu od laicyzującej się reszty kraju, zwyczaje ludowe naznaczają kalendarz rzeszami corocznych procesji i jarmarków.
To tu, w zapadłych wioskach Parku Geres, jakimś cudem postęp stanął w miejscu i życie toczy się nadal według reguł wytyczonych ponad sto lat temu. Tutaj nie przyjeżdża się aby zwiedzać zabytki, choć i ich można trochę znaleźć. Prawdziwa magia tego regionu polega na doświadczeniu prostego stylu życia oraz podglądaniu okolicznych mieszkańców.
Parque Nacional da Peneda-Geres nazywany zazwyczaj po prostu Geres to jedyny Park Narodowy na terenie Portugalii. Założono go czterdzieści lat temu by chronić endemiczne gatunki lilii, paproci, a także fauny oraz krajobrazu. Ma kształt łuku, którego południowe partie, łatwiej dostępne dla turystów są bardziej skomercjalizowane. Inaczej jest w wypadku części północnej - znacznie spokojniejszej, jakby odciętej od reszty świata. Naszej uwadze może umknąć nawet fakt, że przekraczamy granicę obszaru chronionego. Nie ma bramy, a w granicach rezerwatu leżą wioski, w których toczy się zwyczajne życie. W niczym nie przypomina to znanych nam z Polski Parków Narodowych. Ochronie podlega nie tylko przyroda, ale i niezmienny od stuleci styl bytowania mieszkańców.
Transport
Grunt to samochód - nie jest istotne czyj. Możesz mieć własny... albo złapać okazję.
Udając się do parku, nie koniecznie sugerujcie się tym, co pokazują lokalne mapy. Nawet jeśli N203 widnieje na nich jako jedna z głównych dróg w okolicy, wcale nie musi pokrywać się to z rzeczywistością. Być może niegdyś pełniła tę zaszczytną role, lecz musiało być to bardzo dawno temu. Droga prowadząca z Ponte de Barca w głąb Peneda-Geres jest wąska, kręta i wiedzie wyraźne wzdłuż urwiska, w dodatku tuż nad płynącą w dole Limą. Wkraczając na nią, nie unikniemy wrażenia, że i ona wraz z Parkiem Narodowym należy do strefy krajobrazu chronionego. Komunikacja miejska skrzętnie unika tej trasy.
Dojechać do wiosek położonych w głębi parku najwygodniej samochodem - swoim, wynajętym... bądź okazją. Jeżeli macie w miarę dobrą kondycję, spróbować możecie również rowerem. Mi udało się zatrzymać sympatycznego Portugalczyka, zmierzającego do Compostella w Hiszpanii. Jeszcze teraz zdarza mi się niemal słyszeć wesołe buczenie jego radia, dolatujące daleko poza otwarte szyby samochodu i widzieć kopy pomarańczy toczących się bezlitośnie pod kołami auta.
Spichlerze z krzyżami
Na okolicznych farmach kukurydzę i zboże nadal przechowuje się w ręcznie budowanych spichlerzach na kamiennych nóżkach, z krzyżem na szczycie. Nazywają się espigueiros - długie i wąskie, z daleka przypominają raczej sarkofagi, niż zbiorniki na plony uprawne. Kamiennemu postumentowi nadano funkcję praktyczną - ma chronić przed bezpośrednim kontaktem z podłożem oraz szkodnikami, główne szczurami, dla których dostać się do takiego spichlerza to niczym znaleźć się w jaskini pełnej skarbów. Nie zawsze jednak zdaje to egzamin.
Szopy, niezwykle trwałe, niewzruszone dla przemijającego czasu, niewiele różnią się od tych, z czasów, kiedy krainę Minho zajmowały plemiona celtyckie.
Mylący może być też krzyż na szczycie dwuspadowego daszku. Nie oznacza on bynajmniej sakralnego przeznaczenia budowli. Jest świadectwem tradycji i głębokiej religijności mieszkańców. Aby dodać uroku starym konstrukcjom, często wokół obstawia się je kwitnącymi kwiatami w donicach.
W Paradzie espigueiros znajdziecie w dwóch miejscach. Pnąc się w górę kamiennymi uliczkami wioski, po kilkuset metrach na lewo widoczne będzie pierwsze skupisko. Drugie jest nieco dalej, na szczycie wzniesienia, za wsią. W niewielkich, acz wyjątkowo krętych uliczkach, przypominających miniaturowe miasto dość łatwo stracić orientacje. Aby uniknąć kluczenia wokół, najlepiej zapytać miejscowych, którędy dokładnie trzeba się udać.
Jeśli uważnie spenetrujecie okolicę, może uda wam się odnaleźć na ścieżce wokół Parady spory, naturalny basen, utworzony wśród skał przez płynący kaskadowo strumień.
Noclegi - wariant arystokratyczny oraz ekonomiczny
Wizyta na Północy to jedyna okazja do spoufalenia się portugalską arystokracją. Mają oni w zwyczaju udostępniać swoje posiadłości turystom, jako formę noclegu. Za pobyt w luksusowej willi zapłacimy podobną cenę, jak za nocleg w hotelu, a choćby doba spędzona w bliskim otoczeniu arystokratów brzmi niezwykle kusząco. Drogie, ale równie oryginale są noclegi w tzw. pousadas, czyli zabytkowych obiektach typu pałace, zamki czy klasztory.
Przeciwległy biegun - znacznie tańszy, lecz nie mniej ciekawy to pensoes czyli coś na kształt pensjonatu, prowadzonego zazwyczaj prze osoby prywatne we własnych domach. Są dużo lepszym pomysłem niż schroniska młodzieżowe, których w tej okolicy i tak, jak na lekarstwo. Dają okazję by znaleźć się w zwykłym mieszkaniu, choć często nie jest to najlepsze określenie, bo wnętrza potrafią zaskakiwać. Pamiętam, jak starsza pani z Ponte de Barca, oprowadzała mnie po swoim mieszkaniu składającym się głownie z krętych schodów, rozpanoszonych na wszystkich piętrach wąskiej kamienicy, kotów i porozrzucanych w artystycznym nieładzie domowych sprzętów. Jest to widok niezwykły, ale coś, czego najmniej się tam spodziewałam czekało mnie na samej górze - przepiękny duży taras z kawiarnianymi krzesłami, z których widok rozpościerał się wprost na średniowieczny most - największą atrakcję w mieście.
Do dziś pamiętam wszystkie szczegóły tego niezwykłego pensjonatu. Myślę wiec, że żałować wizyty w takim miejscu nie będziecie.
Brak komentarzy. |