Beskid Niski i Pogórze to pasmo górskie Karpat i zarazem jedno z najdzikszych miejsc w całej Polsce. Okolica przyciąga swoją naturalnością, pięknem i zacisznością. Na jej wyjątkowy charakter składają się przede wszystkim walory przyrodnicze regionu, ale także jego historia. Opustoszałe w wyniku powojennych przesiedleń łemkowskie wsie są dziś tajemniczymi i pełnymi uroku celami turystycznych wędrówek. Magiczną aurę regionu uzupełniają legendy i podania, przechowujące pamięć o minionym, wielokulturowym Podkarpaciu.
Słabe zaludnienie okolicy sprzyja występowaniu licznych przedstawicieli fauny, w tym jeleni, wilków, rysi i największych z europejskich drapieżników - niedźwiedzi brunatnych. Turystów na szlakach Beskidu Niskiego jest stosunkowo niewielu, dlatego to wymarzone miejsce dla miłośników prawdziwej głuszy. Nad łagodnymi pagórkami góruje Cergowa (716 m n.p.m.) - jedna z najpiękniejszych beskidzkich gór o charakterystycznym kształcie z lotu ptaka przypominającym leżącego konia. Cergowa to też jaskinie, z którymi wiążą się liczne podania: o podziemnych korytarzach prowadzących do zamku w Odrzykoniu niedaleko Dworu Kombornia, o psie leśniczego, który wszedł do borsuczych dziur, a wyszedł po drugiej stronie góry zupełnie pozbawiony sierści. Istnieje też legenda o mieście, które zapadło się pod ziemię. Pozostały po nim jedynie wielkie drzwi, które znajdowały się ponoć dawniej w kościele w Jasionce. U podnóża Cergowej turystów wita Złota Studzienka - miejsce kultu św. Jana z Dukli. Tradycja głosi, że tu właśnie rozpoczynał on swe pustelnicze życie. Drewniana kaplica z figurą Świętego ochrania bijące tu źródło, któremu przypisuje się moc uzdrawiania chorych. Obecnie miejsce to licznie odwiedzają pielgrzymi.
Obszar Beskidu Niskiego został silnie dotknięty przez wydarzenia II wojny światowej i okres stalinizmu. Na ich skutek - zwłaszcza „Akcji Wisła” z 1947 roku - niemal cała ludność łemkowska, zamieszkująca te tereny, została wysiedlona. Dziś o ich dawnej obecności świadczą głównie opustoszałe wsie, stare nagrobki i nieme krzyże w Bielicznej i Radocynie.
Wędrując po beskidzkiej krainie, można samemu wcielić się w rolę odkrywcy nieistniejących już wsi. Cmentarze, przydrożne krzyże, cerkwie, kapliczki, podziemne piwnice, studnie czy współczesne tablice informacyjne dowodzą, że dziś opuszczone i dzikie tereny Beskidu Niskiego kiedyś tętniły życiem. Przemierzając beskidzkie doliny, natknąć się można na drewniane drzwi symbolizujące wyludnione wsie. Historycznym skarbem Beskidu Niskiego są także wojenne cmentarze. Dzisiaj są one nieodłącznym elementem beskidzkiego krajobrazu i stanowią jeden z jego symboli.
Z powodu wysiedlenia rdzennej ludności z terenów Beskidu Niskiego poznanie ludowych legend nie jest łatwe, ale niektórym się to udaje. W „Legendach łemkowskiego Beskidu” Andrzej Polan zebrał aż 175 podań, w tym m.in. opowieść o jaskiniach wydrążonych w górze Cergowej. Mieli się w nich ukrywać karpaccy zbójcy. Ogromnych rozmiarów pieczary służyły złoczyńcom nie tylko do przeczekiwania pościgów, ale także do przechowywania łupów. Tylko nieliczni śmiałkowie odważyli się zapuścić do ciemnych jaskiń w poszukiwaniu zbójeckich skarbów - według wierzeń poza kościotrupami i nietoperzami miały się w nich czaić także beskidzkie czarty.
Osnuta legendą jest też największa atrakcja Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego - „Prządki”. Te formy skalne o oryginalnych kształtach od zawsze zwracały na siebie uwagę wędrowców, przyrodników i podróżnych, starających się wytłumaczyć proces ich powstania. Jedna z legend głosi, że są to panny dworskie zaklęte w głazy, które w ten sposób zostały ukarane za pracę w Wielkanoc.
Brak komentarzy. |