Miejscowość Szymbark na Kaszubach dawniej była znana jako fabryka domów z drewna. W tej chwili znajduje się tam skansen budownictwa drewnianego, który naprawdę warto zwiedzić.
Jest to wyprawa na cały dzień, ale naprawdę warto! Po drodze możemy zaliczyć najwyższy szczyt Polski Północnej - Wieżycę (329 m. n. p. m.), skąd już niedaleko do skansenu. Wejście na taras widokowy jest płatne.
Pierwszym obiektem skansenu jest ... dom postawiony do góry nogami. Naprawdę! Dom stoi na dachu i podobno od dachu był budowany. Budynek ma normalne rozmiary, ale wchodzimy doń przez okno szczytowe i chodzimy po suficie, a z piętra wspinamy się na parter. Podobno wrażenie jest niesamowite, dom nawet się buja i nie każdy ma odwagę wejść do środka. Wnętrze jest urządzone w stylu realnego socjalizmu. Meble z tamtego okresu stoją na suficie. Ten niezwykły dom ma być symbolem czasów PRL-u, gdy wszystko było postawione na głowie. Ma też symbolizować udział Kaszubów w wywróceniu do góry nogami systemu komunistycznego. Dla pana Daniela Czapiewskiego - pomysłodawcy ustawienia takiego budynku - to symbol naszych czasów - świata pełnego sprzeczności i zagrożeń (komunizm, terroryzm), których twórcami są ludzie.
Z domu do góry nogami idziemy do bunkra tajnej organizacji Gryf Pomorski. Dwuminutowy pobyt w bunkrze robi wrażenie: w wąskich, niskich korytarzach nie sposób się wyprostować; czuć tu też stęchliznę.
Ale jeszcze silniejsze wrażenie robią na zwiedzających dwa kolejne miejsca: pociąg, jakim polscy zesłańcy podróżowali na Sybir i Dom Sybiraka. Na lokomotywie zabytkowego pociągu jest wielka, czerwona gwiazda. Podróż na Sybir trwała do trzech miesięcy, a w bydlęcym wagonie tłoczyło się bez wygód co najmniej 50 osób. Młodym ludziom i dzieciakom nie mieści się to w głowie.
Dom Sybiraka - typowy dom, w jakim mieszkali syberyjscy zesłańcy podobno ma 240 lat. Jechał do Polski 8100 km, przeszedł po drodze 163 kontrole rosyjskich i białoruskich służb. Na ścianach wiszą zdjęcia z życia polskich zesłańców.
Na koniec znów coś wesołego. Jest to najdłuższa deska świata, wpisana w 2002 roku do Księgi Rekordów Guinessa. Zrobiono ją ze 120-letniego drzewa daglezji - te drzewa sprowadzono na Kaszuby dopiero w 1833 roku. Deska waży 1100 kg, mierzy 36 metrów i 83 centymetry długości, a przy zrobionym z niej stole może zasiąść 230 osób! Drzewo miało 51 metrów wysokości, a przy wykonaniu deski pracowały 34 osoby. U szczytu stołu stoi fotel prezydenta Lecha Wałęsy. Podobno każdy, kto usiądzie na nim choć na chwilę ma zapewnioną udaną karierę polityczną.
Na teren skansenu wchodzi się przez sklepik pamiątkarski. Co jakiś czas pojawia się przewodnik. Warto poczekać, bo każdy opowiada niezwykle barwnie. Bilet normalny kosztuje 8 złotych, ulgowy 6; opiekun grupy wchodzi bezpłatnie.
A jak dojechać do Szymbarku?
Z Gdańska lub Gdyni przez Żukowo - na wysokości Wieżycy należy skręcić w prawo na Szymbark- Gołubie. Na końcu wsi Gołubie w lewo do Waldtouru-Revita.
Przyjazd z Chojnic - w Kościerzynie skręcić w lewo w kierunku Stężycy- Łeba. W Stężycy skręcić w prawo w kierunku Gołubie - Szymbark. Na początku wsi Gołubie skręcić ostro w prawo do Waldtouru-Revita.
Z Bydgoszczy jedziemy drogą nr 5 do Nowych Marz. Dalej autostradą A1 w kierunku Gdańska. Zjeżdżamy z niej na drogę nr 224 (kierunek zjazdu z A1 - Kościerzyna). Mijamy Godziszewo, Skarszewy, Nową Karczmę i Egiertowo. W Egiertowie skręcamy w lewo na drogę nr 20 i po kilku kilometrach jesteśmy w Szymbarku.
Brak komentarzy. |