Na świecie istnieje wiele miast, które urzekają swoimi zabytkami. Jest wiele metropolii, które zachwycają nowoczesną architekturą i sięgającymi nieba wieżowcami. Paręnaście aglomeracji na naszym globie może poszczycić się międzynarodową, kosmopolityczną atmosferą. Jednak żadne z nich nie równa się Szanghajowi, Perle Azji.
Królowa Orientu
Szanghaj uważany jest za ekonomiczną stolicę Chin. Właśnie tutaj mieści się jedna z najważniejszych giełd świata, a międzynarodowe towarzystwo decyduje o kierunkach rozwoju gospodarki. Na peryferiach miasta zlokalizowane są największe światowe fabryki, a centrum przeżywa trwający już dwadzieścia lat budowlany boom.
Patrząc na dzisiejszy Szanghaj trudno uwierzyć, że jeszcze dwieście lat temu była to senna wioska rybacka. Infrastruktura portowa z prawdziwego zdarzenia powstała tutaj po podpisaniu układu nankińskiego, a do miasta, dzięki koncesjom, zaczęli ściągać Brytyjczycy, Amerykanie i Francuzi, pozostawiając po sobie ślad w postaci pięknych, kolonialnych dzielnic.
Bunt na Bund
Wizytówką miasta jest zlokalizowana przy brzegu rzeki Huangpo promenada zwana Bundem, z której rozpościera się oszałamiający widok na Pudong- dzielnicę finansową miasta. Właśnie tam zlokalizowane są najwyższe budynki Szanghaju- Pearl Tower, Otwieracz oraz Jin Mao Tower.
Oprócz spojrzenia na Pudong z perspektywy drugiego brzegu rzeki, warto się tam wybrać. Obowiązkowymi punktami na trasie po Nowej Części Miasta powinno być wejść choć na jeden z imponujących tarasów widokowych. Jeśli szukamy ekstremalnych wrażeń- koniecznie musimy wdrapać się na platformę widokową na Pearl Tower, czyli szanghajską wieżę RTV, gdzie ponad 200 metrów nad ziemią będziemy mogli przejść się po tzw. Sky Walk, czyli przeszklonym tarasie widokowym. Krzyków, pisków i radości jest co nie miara. Oglądanie tego, co ma się pod nogami dostarcza niesamowitych emocji, do tego stopnia, iż przed wejściem na platformę wiszą tablice ostrzegające osoby z problemami z ciśnieniem przed stąpaniem po szklanej podłodze.
Jeśli platforma Pearl Tower to wciąż za mało, warto udać się do Shanghai Financial Center, czyli popularnego Otwieracza. Znajduje się tam drugi na świecie co do wysokości taras widokowy. Na wysokości 496 m, czyli na piętrze zamykającym „dziurę” Otwieracza możemy podziwiać przepiękną panoramę Szanghaju. Wejście na taras polecamy szczególnie od godziny 18-19, warto zostać tam aż do zapadnięcia zmroku, kiedy to włączane jest oświetlenie ulic miasta oraz pobliskich drapaczy chmur. Ten widok na zawsze pozostanie w waszej pamięci.
Starość też radość
Szanghaj to nie tylko nowoczesność, ale także tradycja. Stare Miasto urzeka tradycyjnym budownictwem oraz atmosferą. Głównym punktem jest Herbaciarnia Huxingting z zygzakowatymi mostkami, która okupowana jest przez tłumy turystów. Tuż obok rozciągają się wąski uliczki, przy których zlokalizowane są sklepy z markową odzieżą oraz rękodzielnictwem. Zanim jednak zapuścimy się w głąb dzielnicy, warto stanąć na placu przy Herbaciarni i podziwiać detale otaczających budowli. Wszystkie budynki są wykonane z niezwykłą pieczołowitością i wykończone materiałami o najlepszej jakości. Z daleka widać strzeliste wieże drapaczy chmur- to miejsce najlepiej oddaje atmosferę miasta, gdzie historia i nowoczesność harmonijnie przeplatają się ze sobą.
Nieopodal Starego Miasta bierze swój początek najbardziej reprezentacyjna ulica miasta- Nanjing Road. Wzdłuż niej zlokalizowane są sklepy najlepszych projektantów i najdroższych marek. Przy budynkach zawieszone są charakterystyczne neony, które stanowią jeden z ulubionych motywów pocztówkowych Szanghaju. Szeroka arteria jest jednym z ulubionych miejsc spacerowych miejscowej ludności, która oprócz zakupów, oddaje się przyjemnościom kulinarnym (mieszczą się tutaj bardzo dobre restauracje serwujące głównie dania kuchni chińskiej i europejskiej oraz... McDonalds) oraz wizualnym- przy jednej ze sklepowych witryn znajduje się ogromne akwarium, w którym pływają rekiny!
Europa w sercu Azji
Za jedną z najdroższych, najbardziej elitarnych i modnych dzielnic uważa się Dzielnicę Francuską. Kolonialny dystrykt nijak pasujący do otaczającej go rzeczywistości jest prawdziwą oazą bogactwa. To właśnie tutaj na lunche chadza elita finansowa i intelektualna Szanghaju, w pobliskich kawiarniach spotykają się aktorzy i tłumnie przybywające do Chin modelki. Schowane w zakamarkach wąskich uliczek butiki sprzedają najlepszej jakości ubrania za niebotyczne pieniądze, a biżuteria kupiona tutaj stanowi gwarancję sukcesu w trakcie chińskich zaręczyn.
Szanghaj na medal
W Szanghaju odbywały się zawody w trakcie Igrzysk Olimpijskich w 2008 r. Pozostałością po imprezie jest niezwykłej urody stadion zlokalizowany na południowy zachód od centrum miasta. W stadionie mieści się hotel, zaś tereny wokół obiektu zagospodarowane są tak, by były wykorzystywane przez mieszkańców do rekreacji każdego dnia. W obiekcie znajdują się liczne sklepy- począwszy od supermarketów aż do outletów ze sportową odzieżą, tuż obok znajdują się siłownie na świeżym powietrzu, gdzie codziennie rano ćwiczą tłumy chińskich emerytów. Tereny okalające stadion są ulubionym miejscem porannego i wieczornego joggingu mieszkańców pobliskich osiedli.
Mimo zakończenia Igrzysk stadion żyje i spełnia swoje rekreacyjne przeznaczenie. Podejście Chińczyków do zagospodarowania przestrzeni jest godne naśladowania.
Z prędkością światła
Kolejną z atrakcji Szanghaju, a zarazem ostatnią jaką turyści mają okazję widzieć jest Maglev, czyli szybka kolejka wioząca podróżnych na lotnisko. Jest to najszybsza kolej świata- w szczytowym momencie rozwija prędkość 431 km/h. Wybierając się w podróż Maglevem tlyko po to by pobić swój rekord prędkości warto sprawdzić, w których godzinach przejeżdża on trasę rozpędzając się maksymalnie, ponieważ ze względów bezpieczeństwa ilość takich przejazdów jest ograniczona. Bilet na przejazd w stosunku do emocji, jakie wywołuje jest śmiesznie tani (zwłaszcza porównując ze standardami szybkości PKP).
Jedyny taki
Szanghaj jest magiczny i nieokiełznany. To miasto kontrastów- tradycji i nowoczesności, chińskie i europejskie, wschodnie i zachodnie. Trudno przylepić mu jakąkolwiek łatkę, zamknąć w ramach i zdefiniować. Każda uliczka urzeka feerią barw, blaskiem neonów, ultranowoczesnością lub poszanowaniem tradycji. Obok elegantek ubranych na paryską modłę przemykają zasłaniające przed promieniami słonecznymi tradycjonalistki, a za rogiem butiku Hermesa znajduje się stoisko z tofu przyrządzanym na setki sposobów. Szanghaj czaruje i uwodzi. Jeden pobyt w tym mieście to stanowczo za mało.
Brak komentarzy. |