Mówiąc Xi’an, myślimy Armia Terakotowa. A szkoda, bo miasto ma zdecydowanie więcej do zaoferowania niż tylko jeden z symboli Chin. Tutaj można nie tylko dotknąć przeszłości pod postacią cesarskich żołnierzy, ale także poczuć się niczym na arabskim souku oraz w tajskiej świątyni.
Oto, co warto zwiedzić w Xi’an.
Turystyczna armia
Xi’an słynie przede wszystkim z muzeum, w którym zgromadzone są figury Armii Terakotowej. Liczące 7500 żołnierzy, wykonane z wypalanej gliny wojsko to jeden z symboli Państwa Środka. W tej niezwykłej armii nie ma dwóch takich samych żołnierzy - każda spośród figur ma inny wyraz twarzy, układ kończyn oraz urodę. Specjaliści od kultury Dalekiego Wschodu są w stanie wyróżnić nawet różnice etniczne między figurami żołnierzy.
Armia została odkryta przez przypadek w 1974 r., kiedy to dwójka miejscowych rolników szukała dogodnego miejsca do wykopania studni. Zamiast upragnionej wody znaleźli tajemniczą, naturalnych rozmiarów figurę żołnierza. I tak rozpoczęła się przygoda z parotysięczną, kamienną armią. Na miejscu odkrycia niemal natychmiast pojawiły się ekipy badaczy, a po dwudziestu latach otwarto ogromne muzeum skupiające wojsko.
Od tego momentu do Xi’an zaczęły ściągać rzesze turystów chcących zobaczyć zaklętą w kamieniu armię. Muzeum podzielone jest na parę hal, w których można oglądać poszczególne oddziały oraz miejsca, z których wykopuje się kolejnych wojowników. Zrobione z rozmachem hale umożliwiają obejście zbiorów oraz dokładne przyjrzenie się.
Chiny i Koran
Po obejrzeniu Armii Terakotowej turyści bardzo często w pośpiechu udają się na dworzec kolejowy, by ruszyć w dalszą drogę. Nic bardziej mylnego. Xi’an kryje w sobie jeszcze jeden wielki skarb. Jest nim piękna dzielnica islamska, która stanowi ewenement na mapie Chin. Centralnym punktem sporego dystryktu jest Wielki Meczet, który łączy w sobie tradycyjne elementy sztuki islamu oraz chińskiej kultury. Co prawda nie można wejść do wnętrza świątyni, jednak można pozwiedzać cały kompleks i zajrzeć do środka dzięki zawsze otwartym drzwiom do meczetu. Wspaniale utrzymany dziedziniec wraz z systemem fontann służących do ablucji robi ogromne wrażenie. To niesłychane połączenie znanych nam z wakacji w państwach arabskich elementów z chińską kulturą ludową nadaje dzielnicy niezwykły charakter. Ciekawostką jest, że meczet nie posiada minaretów.
Wzdłuż murów kompleksu ciągnie się spory bazar, który słynie ze sprzedaży oryginalnych dań. Tutejsza kuchnia stanowi połączenie wpływów blisko - z dalekowschodnimi. Ubrane w hijaby, skośnookie sprzedawczynie cierpliwie tłumaczom turystom pochodzenie miejscowej kuchni, zaś mężczyźni naganiają klientów do swych straganów w iście egipski sposób.
Początki islamu w mieście wiążą się z powstaniem Szlaku Jedwabnego - migrujący handlarze z Bliskiego Wschodu osiedlali się tutaj, tworząc swoistą kolonię. Coraz więcej łączyło ich z nową ojczyzną, jednak element religijny oraz pierwiastek kulturowy pozostał i wytworzył niezwykłą hybrydę kultury islamskiej i chińskiej.
W dzielnicy niemal wszystkie budynki oznaczone są w dwóch językach - chińskim oraz klasycznym arabskim. Na stoiskach królują chałwa oraz niezwykle słodkie, znane z państw arabskich oraz Turcji przekąski. Pełno jest tu także najróżniejszych rodzajów orzechów podawanych na tysiąc sposobów - na słodko, słono i kwaśno. Istnieją nawet specjalne sklepy, które zajmują się handlem wyłącznie orzechami, a zajmują one przestrzeń polskich supermarketów.
Mała Tajlandia
Przybywający do Wielkiej Pagody Dzikich Gęsi turyści zgodnie twierdzą, że czują się tutaj niczym w Tajlandii. Niezwykła roślinność oraz mnogość symboliki buddyjskiej sprawiają, że nie czuć tu atmosfery Chin.
Zbudowana w VII w. n.e. pagoda nie miała łatwego życia. Wielokrotnie przebudowywana została niemal doszczętnie zniszczona w trakcie trzęsienia ziemi w XVI w. Do dzisiaj nie została odbudowana do rozmiaru z tamtego okresu. Rozrósł się natomiast kompleks świątynny otaczający ją. Tutejsi mnisi należą do bardzo przyjaznych i pokojowo nastawionych do turystów - z uśmiechem oprowadzają po świątyniach, także robienie zdjęć nie stanowi dla nich problemu.
Kompleks jest świetnym miejscem do spacerów. Po zwiedzaniu można pokluczyć w gąszczu ścieżek poprowadzonych w niezwykle zadbanym, egzotycznym ogrodzie.
Spacer murami
Świetnym miejscem spacerowym w Xi’an są jego mury miejskie. Ciągnące się na kilkunastokilometrowym odcinku mury okalają starą część miasta z typową, chińską zabudową - hutongami. Szerokie mury stanowią jedną z ulubionych ścieżek spacerowych lokalnej ludności, która bardzo chętni porusza się tutaj także rowerami. Leniwa przechadzka może być doskonałym źródłem refleksji na temat współczesnych Chin - po jednej stronie muru znajduje się historyczna część miasta, zaś po drugiej nowoczesna - z wysokimi, połyskującymi w promieniach słońca, przeszklonymi wieżowcami.
Etniczne puzzle
Xi’an jest ofiarą własnej sławy. Terakotowa Armia ściąga do miasta tysiące turystów nie mających pojęcia, że tak samo ciekawi (a może i bardziej) jak kamienni żołnierze, są dzisiejsi mieszkańcy tego miasta. Etniczna mozaika Xi’an tworzy jego niezwykły klimat, na który składa się kultura chińska i bliskowschodnia. Miasto zachwyca, wystarczy tylko wyjść poza teren dworca i zamiast w pośpiechu jechać do kolejnego punktu na trasie, odetchnąć powietrzem nasyconym zapachami przypraw i słodkich orzechów.
Brak komentarzy. |