„Wielkanoc u Szejka” - tak mogłabym zatytułować mój wyjazd :) Co roku święta wielkanocne spędzaliśmy tradycyjnie, w rodzinnym gronie w domu. W tym roku - odmiana! Nałogowo przeszukując oferty biura Rainbow Tours, natknęłam się na super ofertę last minute Zjednoczone Emiraty Arabskie, objazdówka, 9 dni w ciekawej cenie. I tak oto... pojechałam :). Lot z Waarszawy do Pragi, tam 3 godziny czekania, kolejny lot do Abu Dhabi (6 godzin). Z Abu Dhabi transport autobusem do Dubaju, gdzie zaczynaliśmy naszą przygodę z Emiratami.
Dubaj
Miasto jedyne w swoim rodzaju. Zwiedzając jego zakątki, słuchając opowieści przewodników odnosi się wrażenie, że to miasto ma manię wielkości. Wszystko, dosłownie wszystko ma zaczyna się od NAJ- :
Można by tak wymieniać i wymieniać... NAJ NAJ NAJ ... z innych ciekawszych obserwacji: klimatyzowane, zabudowane przystanki autobusowe :) na pewno sprawdzają się w gorące letnie dni.
Pozostawiając Dubaj, przenosimy się do stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich - Abu Dhabi. Miasto znacznie różni się od Dubaju, jednak i tu nie brak atrakcji. Chociażby, NAJbardziej krzywa wieża, o nazwie Capital Gate - odchylająca się od pionu o 18 stopni.
Bez wątpienia największe wrażenie w mieście zrobił na mnie Meczet Szejka Zayeda, jeden z najwspanialszych meczetów na świecie. Jest ogromny, bogato zdobiony, śnieżnobiały... Każda kobieta wchodząc do meczetu, zostaje ubrana w tradycyjny czarny strój (abaya).
Odwiedziliśmy również Emirates Palace, kolejny hotel z 7 gwiazdkami; luksus, przepych, złoto, podobno obsługa w każdym możliwym języku... tyle w komentarzu ;). W hotelu obejrzeliśmy wystawę poświęconą projektowi zagospodarowania tzw. Wyspy Szczęścia - ale żeby podziwiać to dzieło skończone, trzeba jeszcze poczekać kilka lat....
Inną ogromną atrakcją Abu Zabi jest Miasteczko Ferrari z torem wyścigowym. Niestety nie mieliśmy wystarczająco wolnego czasu by poszaleć wśród samochodów czy przejechać się najszybszym roller coasterem.
Kolejnym celem naszej wycieczki było Al Ain. Zatrzymaliśmy się w hotelu Merkury, a z balkonu mieliśmy piękny widok pole golfowe, pustynię i granicę z Omanem. Z okazji naszego Lanego Poniedziałku, by podtrzymać tradycję i trochę zmoczyć się wodą, odwiedziliśmy gorące źródła. Dzień był upalny, 44 stopnie, a woda miała zaledwie 2 stopnie mniej... więc ochłody raczej nie dawała :). Ze źródeł skierowaliśmy się na targowisko. Jechaliśmy autostradą przez pustynię, nagle ... stoi Carrefour! Kilka metrów za marketem skręciliśmy w bramę, wjechaliśmy na targ; sprzedaż kóz, owiec, no i ....Wielbłądów! ;). Bardzo ciekawe miejsce, wielbłądy w różnym wieku, kolorze (oprócz tradycyjnych, również kremowobiałe czy czekoladowe) i oczywiście różnych cenach. Sprzedawcy, którym wyraźnie nudzi się codzienne czekanie na słońcu, bardzo chętnie godzą się na fotografie, wręcz zachęcają do głaskania ich „towaru” i sesji zdjęciowych.
Z torbami pełnymi wielbłądów opuściliśmy targ i dalej przez pustynię, pojechaliśmy podziwiać oazę; piękny las palmowy, soczyście zielony, dający przyjemny cień. Pan Arab zaprezentował nam w jaki sposób przy pomocy pasa-liny wdrapuje się na sam czubek palmy po daktyle. Następnie dla ochotników była szansa zmierzenia się z palmą. Z okazji oczywiście skorzystałam :D i chociaż nie wspięłam się tak wysoko jak mój poprzednik, to zdjęcie na palmie mam ;).
Następnym punktem programu był emirat Fujeirah. Dwa noclegi w motelu-bungalowach położonych przy samej plaży. Tutaj przewidziany był jeden dzień wolny (ewentualnie rejs łodzią wzdłuż wybrzeża, aż do Omanu). W tej okolicy zobaczyliśmy najstarszy meczet w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (Al Badiyah), starą cytadelę Birthnah, lokalny targ z owocami i dywanami.
Z Dubajem sąsiaduje miasto Sharjah (Szardża), będące stolicą emiratu o tej samej nazwie. Jest to najbardziej rygorystyczny, tradycyjny emirat, w którym szczególnie należy liczyć się z obyczajami arabskimi. Tutaj też zwiedziliśmy Muzeum Cywilizacji Islamu ( przedmioty związane z życiem muzułmanów i islamem).
Łatwiej będzie napisać czego ja w tej chwili nie polecam: Wyspy Szczęścia - za dużo projektów, za mało zrobione. Pewnie za kilka lat będzie to ciekawe miejsce, ale dziś „szału ni ma” ;).
Ceny jak to ceny - wszystko zależy od naszego stylu życia, przyzwyczajeń i kieszeni. Mimo wszystko, chyba tak drogo nie jest :-). Przeliczanie 1 dirham (dh) to około 0,85zł.
jeśli chodzi o bezpieczeństwo, pełen Luz! Nie ma kradzieży, napadów, zaczepek. Kobiety nie mają się czego obawiać - poza spojrzeniami, ewentualnie kilkoma słowami pod nosem (oczywiście niezrozumiałych dla nas) nic nie grozi :)
UWAGA! W metrze nie należy za głośno rozmawiać, przysypiać czy żuć gumy - grozi nam to mandatem w wysokości ok.300zł!
W Emiratach bardzo uważać trzeba z alkoholem... Oczywiście są miejsca, gdzie na picie przymykają oko, ale ostrożność lepiej zachować. Chyba że komuś jest obojętne dostać 10tys $ kary, spędzić miesiąc za kratkami i na zawsze pożegnać granice ZEA.
mre26 | Witam, Wybieram się na tą wycieczkę w maju 2013, jaka jest Twoja opinia czy warto na ta wycieczkę statkiem wzdłuż wybrzeża aż do Omanu? Jak koszt wstępów tych obligatoryjnych i dodoatkowych? Będę wdzieczna za wszelkie info: mre26@wp.pl |