Podczas 3-dniowego pobytu w Pekinie a w zasadzie w Bejingu wybraliśmy wycieczkę fakultatywną w celu zobaczenia hutongów. Jest to najbardziej charakterystyczna zabudowa starego, odchodzącego w zapomnienie Pekinu. Samo słowo hutong przeszło do słownika chińskiego od Mongołów i oznacza po prostu długą, wąską aleję.
Rzeczywiście jechaliśmy rikszami przez szereg wąskich, przeplatających się ze sobą uliczek, dość zaniedbanych, pełnych sklepików, domów i restauracji. Przez stulecia i okres panowania następujących po sobie kolejnych dynastii Yuan, Ming i Qing nazwa ta stawała się określeniem obszaru gęsto zabudowanego licznymi kwaterami mieszkalnymi powstającymi wokół Zakazanego Miasta. Kilkaset lat temu tutaj właśnie mieszkali najważniejsi urzędnicy cesarstwa, obecnie zamieszkują tu zwykli obywatele.
Początkowo hutongi powstawały według konkretnego wzoru; im wyższa była pozycja w społeczeństwie tym bliżej rozmieszczone były budynki mieszkających tam osób Niestety obecnie coraz trudniej jest obserwować prawdziwe życie mieszkańców hutongów. Płynie ono wolniej niż w centrum miasta. Jadąc lub idąc poprzez wąskie uliczki czasem możemy natknąć się na starsze osoby grające w majonga, usłyszeć nawołujących się handlarzy lub kierujących rikszami. Mam nadzieję, że miejsca takie jak te przetrwają i nie odejdą całkiem w zapomnienie.
W lipcu w Chinach panuje dość wysoka temperatura około 30-35 stopni przy dużej wilgotności powietrza. Unosi się coś w rodzaju smogu oraz czasem nadchodzi wiatr od pustyni i jest wtedy dość szaro. Tłumy turystów w większości są to Azjaci; mało grup z Europy. Znikoma znajomość języka angielskiego, problem z porozumiewaniem się w tym języku nawet w hotelach o sklepach nie wspominając.
kawusia6 | Tak, to zoo w Pekinie- jednak tak naprawdę nie zwiedzaliśmy całego zoo a jedynie właśnie wybieg z pandami. |
papuas | no, muszę zgłosić sprzeciw: relacja niejako ma podtytuł (hutongi i panda) i ... fajne fotki są, ale w relacji ani słowa o pandzie. ?? odwiedziłaś pekińskie zoo czy to panda skądinąd? |