danutar | Papuas, Ty zawsze taki pesymista? ;))) Przecież na tych fantastycznych drogach nie rozwijamy nie wiem jakich prędkości (i z ostrożności, i dlatego, że trzeba przecież podziwiać widoki i fotki robić). W razie czego zawsze się zdąży zareagować. A że hamulce zawiodą? To baaaardzo mało prawdopodobne. Ja bardziej boję się trafić na jakiegoś wariata, co zza zakrętu wypada środkiem drogi :)) |
piea | właśnie Papuas! dokładnie to napisałam na komentowanym zdjęciu obok (jako odp. dla Danusi); mój mąż nigdy nie ufa autom z wypożyczalni ! nie znając ich "słabych punktów" ; tylko w swoim własnym czuje się pewnie (ale na takich drogach jakie są na Maderze i własnemu by tak chyba do końca nie zaufał:)) , zwłaszcza, że mimo, iż w wielu różnych miejscach pożyczalismy autka (na krótko, tylko na 1-2 dni), to jednak nigdzie jeszcze nie czuł aż takiego stresu jak tu na tej wyspie :)) |
papuas | no łatwo se wyobrazić co by było gdyby zawiodły hamulce, a autko wypożyczone i jego stanu nie znasz |
piea | ja też uwielbiam (ale tylko jako pasażer! :)) ; natomiast mój mąż jako kierowca ma niestety odwrotnie :( nie za bardzo przepada prowadzić auto w takich miejscach; zawsze mocno się stresuje; nie wzdycha... raczej dyszy (ze strachu :))) |
danutar | My uwielbiamy takie drogi - mój mąż mógłby tak jeździć cały dzień jako kierowca, a ja jako pasażer. Wprawdzie na Maderze jeździliśmy tylko autokarem, ale pamiętam to z innych miejsc. Trasy górskie na Gran Canarii robiły wielkie wrażenie. No i Teneryfa, Majorka... A nawet niektóre drogi w górach Krety niezłe były. Nie wspomnę już o trasach alpejskich. Mój mąż na wspomnienie tej jazdy do dziś wzdycha :))) |