Był to kilkudniowy wypad, bardziej relaksacyjny niż z nastawieniem na łazęgi. Widząc zapowiedzi niezbyt przyjemnej pogody (deszcz i bardzo niskie temperatury w lecie) zarezerwowaliśmy przez Booking hotel ze SPA - co się okazało bardzo trafna rezerwacją. Hotel Orea Vital Sklar - pięknie położony, ze świetnym zapleczem, saunami, basenem, rewelacyjnym spa, miłą obsługą w pełni spełnia oczekiwania takiego wyjazdu.
Droga z Wrocławia do Harrachowa mimo ulewy minęła bardzo szybko i już pierwszego wieczoru mogliśmy poddać się relaksacyjnym masażom.
Tak jak się obawialiśmy prognozy się sprawdziły (dziwnie tylko, że przeważnie sprawdzają się te niedobre) i drugi dzień powitaliśmy deszczem. Lało, lało... lało... nawet zrobiliśmy podejście, żeby wyjść z hotelu ale nasze wyjście skończyło się bardzo mokrym spacerem po lesie. Przemoknięci i przemarznięci resztę dnia spędziliśmy w spa. A wieczorem niespodzianka, rozpogodziło się i tak już było do końca naszego pobytu.
Kolejny dzień rano - obfite śniadanie i wyruszenie na wędrówkę. Przez bukowy las przeszliśmy w dolinę Mumlavy, czyli górskiej rzeki a raczej potoku, który bierze swój początek na Mumlawskiej Łace jako Mała i Wielka Mumlava. Dochodząc do skraju lasu już z daleka słyszeliśmy szum górskiej rzeki, który zaprowadził nas do drogi wiodącej brzegiem Mumlavy. Kolor wody lśniącej w słońcu był przecudny, a po krótkim spacerku dotarliśmy do największego wodospadu na rzece. Widok bajka... wielka masa wody, słońce przedzierające się przez korony drzew, tęcza tworząca się u progu wodospadu i rześkie, krystaliczne powietrze nie pozwalały nam ruszyć z miejsca, które było miejscem magicznym. Czas spędziliśmy spacerując wzdłuż rzeki, skacząc miedzy kotłami rzecznymi ładny kawał czasu bo na naprawdę warto było.
W drodze powrotnej, a generalnie naddając drogi wstąpiliśmy na przepyszne knedliki - te polecam w restauracji przy głównej drodze w Harrachowie w Pension 7 - jedne z lepszych jakie jedliśmy w Czechach, a jedliśmy ich wiele. Do tego piwo i koniecznie ciemne.
Po sytym posiłku ruszyliśmy dalej. W tym dniu postanowiliśmy jeszcze wyciągiem wjechać na Certovą Horę. Do tej pory drogę tą pokonywaliśmy tylko w zimie i chcieliśmy porównać jak to jest w lecie. Widoki piękne, ale zimą są jeszcze piękniejsze. Szybki wjazd i w dół zeszliśmy szlakiem zielonym drogą prowadzącą przez kompleks skoczni do głównej ulicy Harrachowa.
Tego samego dnia zwiedziliśmy muzeum ski i muzeum szkła. W sklepie koło muzeum można zaopatrzyć się w szkło - jak dla mnie to kicz i głównymi nabywcami byli starzy Niemcy - nie to, że mam cos do starych Niemców.
Wieczorem doczłapaliśmy się jeszcze na coroczny festiwal zespołów punkowych, pod wielką skocznię. Spędziliśmy tam ze dwie godziny, w ogromnym huku (i tak się dziwię, że tyle wytrzymaliśmy) i po wypiciu kilku piwek wróciliśmy do hotelu... i relaks na basenie... Z sauny zrezygnowaliśmy z wiadomych powodów.
Dzień następny. Czarcia Góra - Certova Hora ale tym razem pieszo. Zamiast 3 km szlakiem właziliśmy 1,5 km stromą łąką, zamokniętą po obfitych deszczach - w zimie zjeżdżamy tędy na nartach i jest zdecydowanie łatwiej i przyjemniej niż mozolne włażenie do góry. Wejście zajęło nam trochę czasu ale widoki z góry bajkowe...
Potem już szlakiem zielonym do Studenowa, po drodze Janova Skala, olbrzymie ilości jagód, wspaniały zapach lasu... kilka km i późnym popołudniem dotarliśmy do hotelu. Relaks w spa, aromatyczna kąpiel, masaże zmęczonych stóp... taka była końcówka naszego pobytu.
Harrachov leży w kotlinie na południe od głównego grzbietu Karkonoszy, na wschód od gór Izerskich, na północ od Certovej Hory i na zachód od Ptacińca. Przez Harrachow przepływa Mumlava tworząc przepiękne wodospady, z których ten największy ma 9 m wysokości, a jego kocioł ma 6 m głębokości.
Miasto jest znane jako ośrodek sportów zimowych - uprawiane jest tu narciarstwo zjazdowe, biegowe i oczywiście zawody w skokach i lotach narciarskich - miasto bowiem posiada jedną z czterech w Europie 180-metrową skocznię do „lotów narciarskich”.
Harrachow jednak latem tez jest bardzo atrakcyjny, będąc idealną bazą wypadową w zachodnie Karkonosze i Góry Izerskie.
Brak komentarzy. |