W Dubaju przebywałem wiele razy, w sumie może z 6 miesięcy jako że projektowałem elektronikę sterującą (system sygnalizacji) do tych automatycznie kierowanych pociągów. Ruch pociągów odbywa się całkowicie bez jakiejkolwiek ingerencji ze strony człowieka.
W Dubaju wszystko jest ciekawe, najwyższe budynki, sztucznie usypane wyspy na Zatoce Perskiej, dobrze jest podziwiać to wszystko mieszkając w Radissonie albo innym 5* hotelu.
Hotel w kształcie żagla reklamuje się jako 7*. Byłem tam z żoną tylko na kolacji z bufetem, kosztuje to 150 dolarów od osoby. Żadna tam rewelacja, juz wole bufet w Mandarynie w Toronto.
Miałem wynajęty samochód, ale w Dubaju zdarzają się też wielkie korki na tej 7-pasmowej autostradzie biegnącej wzdłuż miasta. Dlatego tez, chcąc rozładować ruch na drogach, wybudowaliśmy arabom metro.
Duma mnie rozpiera gdy jadąc metrem słyszę glosy zachwytu turystów wyglądających przez przednią szybę, nie widząc kierowcy.
Pewnego wieczoru wybraliśmy się na przejażdżkę ale nie można było zjechać z autostrady po paliwo gdyż wszystkie odjazdy były zablokowane ciężarówkami. Jadąc Emirate Road, nagle zabrakło nam benzyny, w kraju który na brak paliwa nie narzeka. Ciemna noc i pustynia dookoła. Zaczęliśmy zatrzymywać samochody. Po pewnym czasie, zatrzymało się dwóch arabów z Abu Dhabi. Jechali mercedesem, cale szczęście że nie na ropę. Jakoś po wielu trudach dostali kawałek rurki gumowej od kierowcy ciężarówki, ale rurka była za gruba i nie wchodziła do ich zbiornika paliwa. Po czasie dostali odpowiedni wężyk od innego kierowcy i wyssali trochę paliwa ze swojego samochody do plastikowej butelki. Po kilku takich tankowaniach, dolali nam trochę paliwa i pojechaliśmy do najbliższej stacji. Nie chcieli żadnych pieniędzy.
Innym razem, w wynajętym samochodzie pękła opona i to w pobliżu ostatniej przygody z paliwem. Kolo było tak zapieczone, że nie mogłem go zdjąć. Waliłem kamieniami po osi żeby się rozruszało, ale pustynia dookoła i nie można było znaleźć cięższego kamienia. Była juz ciemna noc i ciężko było wezwać jakiś service. Samochód był z wypożyczalni ale tam nikt nie odbierał. W końcu udało się wezwać jakąś pomoc drogową. Przyjechał arab z łomem i udało mu się ściągnąć to kolo i wymienić na zapasowe. Zapłaciłem 200 dirham to podobna suma jak w PLN.
Brak komentarzy. |