Na murach starego miasta spotykamy wypisane różne sentencje. Tu np. czytamy - "Życie jest jak lustro: uśmiecha się do ciebie, jeśli patrzysz na nie z uśmiechem". Więc idziemy dalej uśmiechnięci :)
papuas | ale dyskusja lingwinistyczna :) dorzucę swe 3 grosze u mnie żaden język oprócz rosyjskiego, chociaż po tylu latach przerwy ?? jestem z pokolenia, którego rodzicom nie śniło się (i nawet możliwości nie było) o dodatkowych zajęciach nauki języków a też na wyjazdach muszę se radzić, bo dziś za stary na nauki jestem :) |
danutar | O proszę, z Ciebie Alicjo to humanistka. A ja - ścisły umysł: w liceum klasa matematyczno-fizyczna, później politechnika. A język niemiecki, w przeciwieństwie do Ciebie, lubiłam bardzo. Zobacz, ile nas różni, a ciągotki do podróży mamy takie same :)) |
piea | co do rosyjskiego... to tu się wyłamię; wprawdzie uczyłam się go tylko w szkole (podstawówka +całe liceum) ale mimo awersji do tego narodu (i obecnej polityki) , uważam że ich język jest jednym z najpiękniejszych w brzmieniu! uwielbiam słuchać pięknego rosyjskiego (choć nie wiele już z niego kumam:)) , ale jest jak dla mnie niezwykle śpiewny! dla mnie najgorzej brzmiące są wszelkie jęz. germańskie (ja dla odmiany niemieckiego nie cierpię:) ) ; pamiętam też sporo "martwych" sentencji z łaciny i greki (to pozostałości z klasy humanistycznej w liceum; wtedy w moich latach była to nauka obowiązkowa w tym profilu; i całe życie mi się to przydaje:)) |
piea | Aaa... :) z internetem idzie mi malinowo, ale z żadnych tłumaczy nie korzystam, więc nie wiedziałam; no z tymi językami to sama prawda, rzadko kto wtedy chodził gdzieś poza szkołą; moim rodzicom też się wówczas nie przelewało (komu się przelewało w tej komunie? :)) , ale pamiętam moją rozpacz jak marzyłam o wranglerach z Pewexu, a mama mówiła, że nie ma, bo zapłaciła za szkoły językowe! takie czasy były! |
danutar | Alicjo, no chyba nie myślisz, że ja przepisywałam tekst włoski do google, żeby go przetłumaczyć??? Może nie nauczyłam się języków, ale korzystania z internetu to owszem, całkiem nieźle. Przecież wystarczy włączyć tłumacz i najechać telefonem na napis (czy na ścianie, czy na zdjęciu) i przetłumaczy :) Chociaż przyznam, że nie wszystkie języki tłumaczy sensownie, ale i tak jest to dość pomocne w podróży. Odnośnie do nauki języków, to sytuacje różne bywają. Mogę tylko pozazdrościć, że rodzice mogli zapewnić Ci dodatkową naukę poza szkołą. Mój tata zmarł, kiedy ja byłam jeszcze malutka i mama została sama z trójką dzieci. Niestety, nie było jej stać na finansowanie nam dodatkowych zajęć. Więc języki tylko w szkole i na studiach - w moim przypadku niemiecki (nie liczę rosyjskiego, bo może go jeszcze pamiętam, ale nienawidzę). |