Na ulicach Tajlandii smażonych larw, szarańczy, żuków nie znajdziemy. Trzeba udać się na lokalny targ. Ja przymieżałem się z 5 minut i ... nie odważyłem się, a przed wyjazdem myślałem, że nie będę miał oporów.
felo | Muszę przyznać, że przed wyjazdem udawałem bohatera i wszystkim mówiłem, że na pewno spróbuję, a na miejscu moja odwaga prysła jak bańka mydlana :)) |
Fresh | A ja do tej pory mam dylemat, czemu choć jednego nie spróbowałem... i teraz bym spróbował, a jeśli kiedyś będzie mi dane wrócić do Tajlandii, to pewnie znowu nie odważe się :) |
krakowianka | Nie TKNE tego specyjalu! |
Mikus | my widzielismy jeszcze inne nietypowe smakolyki :) |
lidonek | smazone robaki - dziękuje, nie :) |