Phoenix - to nie tylko stolica stanu Arizona, ale też miasto o największej powierzchni w całych Stanach Zjednoczonych. Przekonaliśmy się o tym już wieczorem, wjeżdżając do miasta. Pojawiła się tablica „Phoenix”, zaraz zaczęła się po obu stronach zabudowa miejska, droga wjazdowa - oczywiście szeroka i dobrze oświetlona, wieczorem był stosunkowo mały ruch, więc jechało się b. swobodnie, ale jedziemy, jedziemy, a naszego hotelu (który ma być przy tej głównej drodze wlotowej do miasta, ale już bliżej centrum) ciągle nie widać. Wreszcie dotarliśmy. Na szczęście hotel pozwolił dobrze zregenerować siły... bardzo komfortowy!
Następnego dnia rozpoczynamy zwiedzanie miasta-giganta. Phoenix sprawia bardzo miłe wrażenie, jest przestronne, dobrze zagospodarowane... Pewnie naszemu znakomitemu koszykarzowi, Marcinowi Gortatowi (który aktualnie trenuje w Phoenix Suns) przyjemnie jest tutaj mieszkać. Na trasie naszego zwiedzania oczywiście znalazła się też hala „Słońc”! Co prawda, mogliśmy zobaczyć tylko od zewnątrz, ale i to wystarczyło by poczuć klimat miejsca.
Byliśmy również w kościele katolickim, przy którym mieści się spory skwer pełen gęstej zieleni, dającej przyjemny cień, tak istotny w sierpniowym dniu, rozpalonym słońcem Arizony. Na terenie skweru, wśród zieleni, rozmieszczone są rzeźby przedstawiające świętych, m.in. św. Franciszka z Asyżu, Matkę Teresę z Kalkuty, a w centralnym miejscu, przy ulicy, obok kościoła, tuż przy wejściu do parku - pomnik bł. Jana Pawła II . To właśnie on, będąc tu z apostolską wizytą, podniósł kościół do rangi bazyliki. Wszystkie okna bazyliki to wielobarwne witraże. Ołtarz główny - drewniany, w górnej części, ponad tabernakulum - przedstawia scenę z Kalwarii i sylwetki świętych po bokach, a w dolnej części - wieczernik.
Kolejne punkty programu naszego zwiedzania dotyczą już wyłącznie amerykańskiej historii i współczesności.
Najpierw Park Pamięci Narodowej. To rozległy, zielony teren, na którym rozmieszczone są liczne, tak ważne dla historii USA pomniki, wzniesione ku czci poległych w walkach o wolność. Miejsce rzeczywiście poruszające.
Moją uwagę zwróciły najbardziej:
Wokół Parku Pamięci zlokalizowane są budynki rządowe i stanowe, jest wśród nich oczywiście też Kapitol - najważniejsze miejsce administracji stanu Arizona. Obiekt składa się jakby z dwóch części: starej (która okazała się obecnie nie wystarczająca, pełni głównie funkcję historyczno muzealną) i dobudowanego do niej nowego skrzydła, gmachu gdzie aktualnie pracują urzędnicy. Ale i tu wpuszczono nas, do sali obrad senatu. W starej części zwiedziliśmy dawną izbę reprezentantów - czynną w latach 1912-59, bibliotekę i kilka innych historycznych pomieszczeń ze stosowną ekspozycją.
Plac przed Kapitolem jest starannie wypielęgnowany, rosną tam ciekawe gatunki roślin (typowych dla Arizony!), a także jest kilka fragmentów skamieniałych drzew (bez informacji o tym, patrząc na nie myślałbym, że to po prostu skały...).
Oczywiście jest wiele interesujących miejsc w Phoenix, ale do „listy podstawowej” polecam:
Brak komentarzy. |