Oferty dnia

Izrael - objazd Jordania, Izrael - relacja z wakacji

Zdjecie - Izrael - objazd Jordania, Izrael

Nie będę jednej wycieczki rozbijał na kilka podróży chociaż każde z odwiedzonych miejsc warte jest osobnego opisu i zgodnie z przyjętą na portalu procedurą jeden kraj - jedna podróż. Trudno, po raz kolejny namieszam i foto z Petry pojawią się w Izraelu. Będzie również parę foto z Sharm el Sheikh w Egipcie, bo tu zaczynała się i kończyła nasza objazdówka.

Po przylocie jeden dzień spędzamy w hotelu w Sharm el Sheikh - plaża, kąpiel, podglądanie ryb rafy i spacer w okolicy hotelu. Wczesnym rankiem kiedy nie płoszone gekony biegają po zewnętrznych murach hotelu ruszamy na objazdówkę. Jedziemy przez Synaj przekraczając granicę egipsko - izraelską, a później izraelsko - jordańską.

Procedury na granicy zalatują trochę horrorem i są uciążliwe ponieważ przekracza się je wraz z całym dobytkiem piechotą (autobus nie ma wjazdu). Ale w końcu jedziemy jordańskim autokarem.

Najpierw malownicza pustynia Wadi Rum. Przy bramie stoją dżipy więc wsiadamy i ruszamy na przejażdżkę. Przed słońcem chroni zaimprowizowany daszek przywiązany sznurkami do stelaża. Dojeżdżamy w pobliże skał i dochodzimy do nich kilkadziesiąt metrów. W cieniu już OK, ale te kilkadziesiąt metrów po piasku w pełnym słońcu wyrabia szacunek dla sił przyrody. Wchodzimy pomiędzy pionowe skały do ciasnego wąwozu i po kilkudziesięciu metrach w zagłębieniach zaczyna pojawiać się woda. Wycofujemy się z wąwozu i idziemy na beduińską herbatę do namiotu. Namiot to rozpięty w cieniu skał dach na palach, który daje możliwość odpoczynku, a herbata z dodatkiem mięty doskonale gasi pragnienie.

W drodze powrotnej dżipy zatrzymują się przy starożytnych ruinach w pobliżu których „pasą się” miejscowe kozy. Kozy pasą się na beduińskim cmentarzu, gdzie grób oznaczony jest leżącym dużym kamolem.

Nocleg w Petrze, a nazajutrz zwiedzanie skalnego miasta Nabatejczyków. Jest co oglądać - wykute w skale: system zbierania wody, grobowce, pałace, a do tego rzymskie pozostałości, w tym amfiteatr na 6 - 10 tys. widzów oraz różnobarwne skały robią wrażenie. Nie miałem pojęcia, że starożytna Petra zajmuje tak wielki obszar. Niestety ze względów czasowych nie docieramy do muzeum i tzw. Klasztoru.

Popołudniu wyjeżdżamy na nocleg do Ammanu. Amman „zwiedzamy” następnego dnia z okien autokaru, a jedyny postój przy cytadeli. Następnie jedziemy do Madaby, gdzie w kościele św. Jerzego na posadzce znajduje się bizantyjska mozaikowa mapa Palestyny z VI w. Ponoć mapa ta była pomocna archeologom przy prowadzeniu wykopalisk w Jerozolimie. Jeszcze rzut oka na starożytne odkrywki i jedziemy na górę Nebo. Oglądamy tu pozostałości dawnej bazyliki i to co Mojżesz zobaczył po raz pierwszy i ostatni czyli Ziemię Obiecaną nad Jordanem. Odwiedzamy manufakturę mozaikową i jedziemy na granicę izraelską i dalej przez Jerozolimę do hotelu w Betlejem. Przygnębiające wrażenie wywołuje przejazd przez punkt kontroli w murze (przekraczamy go kilkakrotnie); turyści pół biedy, ale Palestyńczycy horror.

Już w Betlejem widać podziały religijne: obok katolickiego istnieje prawosławne Pole Pasterzy - nam oczywiście pokazują katolickie chociaż prawosławne ciekawsze ze względu na zachowany tu bizantyjski kościół z VI w. Oprócz bazyliki Narodzenia zwiedzamy kościół franciszkański, groty franciszkańskie i Grotę Mleczną. Wieczorem spacer po Betlejem, a następnego dnia Jerozolima. Stereotypowo od Góry Oliwnej po bazylikę Grobu Pańskiego, a potem Góra Syjon i Ściana Płaczu. Oczywiście ze względu na burzliwe dzieje Jerozolimy nie ma pewności, że miejsce uznane za święte to autentyczny punkt w którym stoisz - wiadomo TO GDZIEŚ TU. Kamień Namaszczenia znajdujący się przy wejściu do bazyliki Grobu Pańskiego i z uszanowaniem całowany przez prawosławnych pochodzi z 1811r, a pierwszy pojawił się w wieku XII więc z Chrystusem i namaszczeniem niewiele ma wspólnego. I jeszcze jedna refleksja - najwięcej można nagrzeszyć w kolejce do Grobu Pańskiego, gdzie ruchem kierowało dwóch popów - tłok, ścisk, przepychanki, kłótnie, a jak jeszcze nie daj Boże prze na ciebie młoda z wielkim biustem to ...Sodoma, Gomora.

Pod Ścianę Płaczu dojść nie było można, bo tam miała się odbywać przysięga wojskowa. Zaliczamy ją (Ścianę oczywiście) więc dnia następnego w drodze do Jerycha i nad Morze Martwe. Właśnie w Jerychu oglądamy nowo powstałe osiedle żydowskie - za płotem z kolczastego drutu, płot oświetlony i „okamerowany” jednym słowem getto. „Żydzi do getta” nie jest więc żadnym hasłem antysemickim, ale celową polityką samych Izraelczyków.

Morze Martwe - chcesz czy nie chcesz pływasz jak korek i trzeba trochę techniki by stanąć na nogi. Po kąpieli jedziemy najpierw przez księżycowy krajobraz, a później brzegiem Morza Czerwonego w stronę Egiptu. Po jednodniowym pobycie w Sharm wylatujemy do kraju. Acha, pobyt wydłużył się do 2 dni ze względu na wybuch wulkanu.

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?
Na pewno:
  • Petra, która robi niesamowite wrażenie i od zawsze była moim marzeniem
  • Pustynia Wadi Rum wpisana na listę UNESCO
  • Jerozolima miasto ważne dla wszystkich religii (no może poza buddystami)
  • Betlejem gdzie wszystko się zaczęło i Morze Martwe
I tak naprawdę trudno mówić o zwiedzeniu, bo jest to zaledwie liźnięcie (jak to na objazdówkach bywa) tego co można zobaczyć i zwiedzić. Zawsze na COŚ zabraknie czasu.
Autor: papuas / 2010.04
Komentarze:

sporna
2013-07-12

sie usmiałam ... papuas co masz do"młodych z wielkim biustem" ?? fajna relacja czekam na wiecej fotek :)

Fresh
2013-06-12

Zapowiada się ciekawie. Czekamy na więcej zdjęć i rozbudowaną relację :)