Stany Zjednoczone - wschód i zachód - relacja z wakacji
Wyjazd do USA był jednym z pierwszych moich dużych podróży, a właściwie dotychczas największym, gdyż spędziłam tam najwięcej czasu poza Polską (ponad 4 miesiące).
Pojechałam tam w ramach wymiany studenckiej CCUSA, podczas której pracowałam na obozie dziecięcym w stanie Pensylwania. Zanim dotarłam do Pensylwanii spędziłam 2 dni w NY. Niestety NY nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. Wydał mi się bardzo brudny, hałaśliwy, po prostu piekło w którym nigdy w życiu nie chciałabym mieszkać. Jednak z pobytu w NY mam do dziś pamiątkę – zdjęcia wieżowców World Trade Center (byłam na nich praktycznie równo rok przed atakiem terrorystycznym).
Po rozczarowaniu NY byłam pewna że Stany nie zrobią na mnie już wrażenia.. że rozczarowanie, jakie przyniósł pobyt w najbardziej powszechnym mieście USA będzie równe opinii o reszcie kraju. Na szczęście było inaczej – miałam okazję zobaczyć również kilka urodziwych obliczy USA.
Podczas pracy w Capital Camps udało mi się razem z przyjaciółmi z Czech i Słowacji wybrać do kilka ciekawszych miejsc na wschodzie USA. Najpierw zorganizowaliśmy sobie wycieczkę do stolicy. Waszyngton zadziwił mnie spokojem, czystością.. Bardzo różnił się od Nowego Jorku. Wyraźnie dało się tam zauważyć fascynację poprzednimi gospodarzami kraju – w różnych miejscach miasta znajdowały się pomniki Jeffersona, Lincolna, Washingtona, Roosvelta. Przed Białym Domem (w którym zasiadał wtedy Clinton) natrafiliśmy na manifestację antyprezydencką. Do dziś gdzieś na dnie szuflady leży plakietka otrzymana przez „Diabła” z napisem „Clinton sold me his soul” :)
Zobaczyliśmy jeszcze budynek Capitol’u i siedzibę FBI.
Z następna wycieczką wyruszyliśmy do Atlantic City (wschodniej stolicy hazardu). Wtedy kasyna wydały mi się pełne przepychu… nie spodziewałam się, że to co zobaczę w Las Vegas przyćmi to wrażenie. W każdym razie Atlantic City kojarzyć mi się już zawsze będzie z kąpielą w oceanie Atlantyckim. To dla mnie wartościowe przeżycie, gdyż kilka miesięcy później kąpałam się w kolejnym oceanie na drugiej stronie USA w Oceanie Spokojnym :)
Na wschodzie zobaczyłam jeszcze Baltimore i Gettysburg.
Po 3 miesiącach pobytu na wschodzie poleciałam na zachód USA, aby razem z siostrą i przyjaciółmi zwiedzić tamtą część kraju. Zaczęliśmy od Wielkiego Kanionu, który zachwyca swą potęga i wielkością oraz kolorami. Park, na terenie którego znajduje się kanion jest świetnie przygotowany dla turystów. Wjechać do parku można z dwóch stron południowej i północnej. Na terenie parku wyodrębnione są specjalne punkty widokowe, gdzie bezpiecznie można podziwiać najpiękniejsze fragmenty kanionu. Przyznam szczerze, że to niezapomniane przeżycie, gdy stoi się na jego krawędzi i podziwia jego ogrom i piękno.
Potem okazało się że ten region USA ma więcej tego typu cudów natury. Zwiedziliśmy też dwa przepiękne parki narodowe Bryce i Zion. Skały Bryce charakteryzują się swym jasno pomarańczowym kolorem i kształtem ludzików poprzyklejanych do siebie. Według indiańskich legend są one postaciami ludzi zamienionymi w skałę przez boga-kojota.
Zion wyda się być nawet piękniejszy od Grand Canyon. Jest bardzo malowniczy, głównie przybiera piękny czerwony kolor skał w połączeniu z wodospadami. Po parku łatwo się przemieszczaliśmy za pomocą busów (już nie pamiętam czy darmowych czy nie).
Następnym postojem naszej wycieczki była prawdziwa stolica hazardu, która w 100% przebiła Atlantic City. Nigdy nie sądziłam, że tego typu miejsce może być atrakcją turystyczna dla mnie, gdyż ogólnie wolę podziwiać przyrodę. Jednak okazało się że LV jest ciekawym i różnorodnym miejscem. Każde z kasyn przyciąga klientów swą oryginalnością – są zarówno bajkowe zamki jak i miniaturki największych miast świata. Widzimy kasyno Paris, New York, Wenezia, Ceasar Palace (pozorowany na Rzym), Luxor (Egipt). Mnie najbardziej zachwycił Excalibur (wprost z bajek Disneya) oraz Bellagio z tańczącymi fontannami. W wielu miejscach na świecie powstają tzw., tańczące fontanny, ale żadne nie mogą się porównać z tymi przed Bellagio.. wrażenie jest tak ogromne, że przez cały utwór, do którego tańczą, cierpnie skóra… cudowne!! Wiem, że pokaz przygotowany jest do różnych utworów. Ja widziałam do „Time to Say Goodbye” w wykonaniu Sarah Brightman i Andrea Bocelli’ego. Kto jest ciekawy efektu może zobaczyć fragmenty pokazów w Internecie, np.:
http://deser.pl/deser/1,83453,4585496.html
http://www.dziennik.pl/podroze/warto-pojechac/article223773/Takie_fontanny_sa_tylko_w_Las_Vegas.html
Z Las Vegas udaliśmy się w stronę słonecznej Kalifornii. Tam odwiedziliśmy Los Angeles, San Francisco oraz kilka mniejszych miejscowości tuż nad oceanem tj. Santa Barbara. San Francisco urzekło mnie uroczymi wiktoriańskimi domkami w łagodnych pastelowych kolorach, stromymi ulicami, na których parkując można było albo wypaść z auta albo mieć trudność z otwarciem drzwi :) Oczywiście obowiązkowo przejechaliśmy Golden Gate Bridge, udaliśmy się do Chinatown oraz przejechaliśmy się „najbardziej poskręcaną ulicą świata” -Lombard Street. To stroma uliczka w kształcie serpentyny pięknie ukwiecona na całej długości. Udaliśmy się też do pięknego parku Japanease Tea Garden- stylowanego na park dalekiego wschodu pełnego pięknej roślinności, jak i romantycznych mostków i japońskich budowli.
Jak San Francisco byłam zachwycona, tak LA mnie rozczarował. Oprócz słynnego wzgórza z napisem Hollywood, nic nie przykuło mojej uwagi jako cenne do zapamiętania. Nawet Aleja Gwiazd ani kino Mann's Chinese Theatre, w którym corocznie wręczane są nagrody filmowe Oscary nie zrobiły dobrego wrażenia. Przed kinem na chodniku odciśnięte są dłonie i stopy największych artystów, natomiast na Alei Gwiazd na chodniku znajdują się tzw. gwiazdy z nazwiskami aktorów. Jednak nadmiar turystów, jak i brud spowodowały, że miejsca te były dla mnie mało atrakcyjne, a wręcz odrażające. Wszyscy wiemy, że LA to jedno z miejsc o największej przestępczości i muszę przyznać, że dało się to tam wyczuć. Chyba nie odważyłabym się po zmroku wyjść z hotelu. Śmieszne wydały mi się pamiątki z tego miasta – wszystkie skupiały się na przemyśle filmowym i muzycznym. Można było kupić prawo jazdy znanych osób np. Enrique Iglesiasa, czy mapę z rozmieszczeniem rezydencji znanych osób w LA :)
Ładne są oczywiście bogate dzielnice Beverly Hills czy Bellair.. jednak oprócz głównej drogi otoczonej palmami niewiele widać. Wszystkie posiadłości otoczone są murami czy wysokimi krzewami i drzewami.
Będąc w stolicy filmowej nie mogliśmy ominąć wizyty w studio filmowym. Zwiedziliśmy Universal Studio. Świetne miejsce, gdzie można zobaczyć wiele scenografii, np. domki Flinstonów, przejechać się kolejką po Jurrasic Park, zobaczyć trójwymiarowo Terminatora, czy przejechać się na rowerze z kosmitą E.T.
Na koniec naszej podróży udaliśmy się do Parku Narodowego Yosemite oraz Parku Narodowego Sequoia and Kings Canyon, znanego ze skupiska sekwoji- największych drzew na świecie. W Lesie Gigantów, pośród sosen, cedrów i jodeł, rosną cztery spośród pięciu największych drzew świata, w tym Generał Sherman – największa sekwoja w Stanach Zjednoczonych, o wieku około 2100 lat, licząca 84 metry wysokości, 11 metrów średnicy pnia u podstawy, o niewiarygodnej wadze, szacowanej na 1385 ton! Człowiek czuje się jak mrówka stojąc u stóp tak olbrzymiego drzewa.
USA wydaje się być miejscem mało atrakcyjnym dla kogoś kogo razi amerykanizm i konsumpcyjny tryb życia. Jednak jak się okazuje przyroda na jaką tam można się napotkać przekonuje, że jest to kraj ciekawy i atrakcyjny dla turystów, gdzie widoki są tak przyciągające i niesamowite, że chciałoby się oglądać je regularnie.
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?
Zdecydowanie polecam Parki Narodowe na zachodzie USA – w tym Grand Canyon, Zion, Bryce, Yosemite.
Ponadto niektóre miasta zrobiły na mnie pozytywne wrazenie – San Francisco, Las Vegas, Washington, Santa Barbara.
Porady i ważne informacje
W Stanach byłam po raz pierwszy w 2000 roku.. wtedy najwięcej zwiedziłam, niestety byla to jeszcze era zwykłych aparatów.. dlatego moje zdjecia sa takie jakie są.
Jeśli chodzi o przydatne informacje jest ich tak dużo że nie wiem co może Was zainteresować. Piszcie jeśli macie jakieś pytania.
Komentarze: