Czarnogóra wywarła na mnie i na moich znajomych niesamowite wrażenie. Kraj to bowiem niezwykle piękny, posiadający wszystkie uroki i dary przyrody jakie można sobie wymarzyć tak niedaleko domu ;) - morze, góry, jezioro oraz klimat subtropikalny pełen soczystych owoców (nie tylko morza ;) ) ale i gwałtownych burz z rzęsistym deszczem (jedną zaliczyliśmy - również niesamowite wrażenia ;) ).
Mieliśmy szczęście trafić na młodego Serba, który był naszym rezydentem. Jak nie dzielił się cennymi wskazówkami, to sam zasiadł za kierownicę jednego z dwóch wypożyczonych aut i obwiózł nas po najpiękniejszych zakątkach swoich niedawnych rodzimych terenów.
Dlatego jak ktoś ma dość grillowania skóry na plaży wśród ponętnych, młodych, opalonych ciał w większości serbskich lub rosyjskich ;), polecam udać się w góry, do Lovcen, a następnie nad Jezioro, wąską, starą, górską drogą z Podgoricy do Virpazaru. Ogromne wrażenie robi też Monastyr w Ostrogu - miejsce kultu ludzi religii prawosławia.
Czarnogórcy są pogodni i przyjaźni, nie spotkaliśmy się z żadną oznaką wrogości czy negatywnego nastawienia. Dogadać się można bez większych problemów nawet po polsku, jak nie to po rosyjsku, a w dużych kurortach, jak Budva, wiele osób zna też komunikatywny angielski.
Polecam :)
Brak komentarzy. |