Familijno przyjacielski wyjazd dwupokoleniowy do Pragi zaplanowaliśmy już na początku roku, a organizacja poszła do przodu w momencie uruchomienia sprzedaży biletów na męskie mistrzostwa Europy w siatkówce :)
Zakupiłam bilety na 2 mecze grupowe - z Niemcami i z Bułgarią, zarezerwowaliśmy Hotel (Brillant, niedaleko stacji metra Prosek), kupiliśmy bilety na pociąg EuroCity, troszkę oczekiwania od czerwca... i nastała godzina zero! ;)
Podróż dość długa, bo przy obecnych modernizacjach torowisk zajmuje ok 9h, ale w wesołym 8-osobowym towarzystwie czas płynie szybko i przyjemnie :)
Na zwiedzanie przedmeczowe miasta podzieliliśmy się w dwie różnie spacerujące podgrupy. Ja dla swojej zakupiłam mapę i w drogę. Pierwszego dnia pierwsza część Starego Miasta, drugiego - dłuższa, piesza trasa - od Vysehradu, koło krzywej budowli, przez Most Legii, na Hradczany i do wzgórza zamkowego. Potem w metro na Czeskomoravską, do O2 Arena :)
Mimo fatalnej postawy polskich siatkarzy w meczu z Bułgarią, było bardzo fajnie :). Polecam i mam nadzieję na kolejne relacje z europejskich stolic już wkrótce.
Wszystko co się da mimo natłoku turystów :)
Wędrowanie po Pradze jest przezabawne, głównie dla Polaków, ze względu na język czeski :). Już z pociągu witają nas napisy na peronowych kioskach, oferujące bogatą ofertę cerstvych baget ;).
Po mieście najwygodniej poruszać się komunikacją publiczną, 3 linie metra pozwalają na dowolną konfigurację tras pieszych :) Obecnie bilet 30 minutowy (można na nim dojechać praktycznie w każdy punkt docelowy w centrum z dowolnego obrzeża miasta) kosztuje 24 CZK (niecałe 4,5 PLN).
Praga tania nie jest ale warto. Porozumieć się po polsku również da radę, co czasem też wywołuje liczne sympatyczne sytuacje :).
Brak komentarzy. |