Podróż do Tunezji była naszą podróżą poślubną :) Jednak stwierdziliśmy, że siedzenie w pokoju hotelowym, chociaż też ma swoje uroki :) będzie marnowaniem czasu. W końcu kto wie? Może pierwszy i ostatni raz jesteśmy w Tunezji? A siebie będziemy mieli (w założeniu) do końca życia!
Od hotelu do Monastiru dzieliło nas 8 kilometrów. Postanowiliśmy wybrać się tam na rozgrzewkę zwiedzania Tunezji. Do Monastiru dojeżdżamy miejscową taksówką, która na życzenie zatrzymuje się w dowolnym punkcie. Uprzedzeni wcześniej o konieczności targowania się, zbijamy cenę do 1 dinara za osobę.
Tunezyjski klimat zaczyna się udzielać, muzyka powala nas na kolana, jest super! Wysiadamy w centrum.
Zwiedzanie rozpoczynamy od ribatu uważanego za najdoskonalszy przykład islamskiej architektury obronnej w Tunezji. W sali modlitewnej ribatu urządzono Muzeum Sztuki Islamskiej (wstęp około 3 dinary), gdzie można zobaczyć m.in. kolekcję wczesno arabskich monet i wyrobów garncarskich. Ribat był często przebudowywany ze względu na potrzeby kręconych tu filmów: Żywot Briana, Angielski pacjent, Życie Chrystusa oraz nowa ekranizacja W pustyni i w puszczy. Do ribatu bezpośrednio przylega meczet znany jako Wielki Meczet z minaretem o podstawie kwadratu. Z wieży widokowej rozciąga się przepiękny widok na morze, port, muzułmański cmentarz, mauzoleum Burgiby i miasto. Osoby cierpiące na lęk wysokości powinny zachować ostrożność :)
Mauzoleum Habiba Burgiby to miejsce spoczynku pierwszego prezydenta Tunezji oraz jego rodziny. Znajduje się tam sarkofag prezydenta oraz kolekcja jego przedmiotów osobistych: zdjęcia, ubrania, biurko. Typowe mauzoleum przywódcy, wielkie, ozdobione marmurami. Warto je zobaczyć. Wstęp jest bezpłatny.
Stwierdziliśmy, że trzeba zobaczyć też uliczki, które są rzadko odwiedzane przez turystów. No cóż, nic nowego. Miejsca przeznaczone do zwiedzania są zadbane, te na uboczach miasta... zaniedbane. Chyba na całym świecie tak jest.
Jednym słowem polecam. Miasto jest ładne, na ogół czyste, ładnie ukształtowany morski brzeg, złoty piasek.
Monastir jest miastem portowym w środkowej części wschodniego wybrzeża Tunezji. To rodzinne miasto pierwszego prezydenta niepodległej Tunezji - Habiba Burgiby, który aż do śmierci w kwietniu 2000 r. mieszkał na przedmieściach.
Brak komentarzy. |