Każdy dzieciak marzy o gorącej pizzy codziennie na obiad. Nie inaczej było ze mną. Wiadomo jednak, że nie powinna stanowić podstawy żywienia nawet jeśli zamawiamy ją z rukolą na wierzchu i rodzice zgadzali się na nią w drodze wyjątku lub na specjalne wieczory. Jedyny haczyk tkwił w tym, że trzeba było po nią zadzwonić. Samemu.
Trzymając w spoconej dłoni ulotkę przerażona dukałam zamówienie osobie po drugiej stronie, bojąc się, żeby czegoś nie pomylić. Chociaż co można zepsuć w pizzy? Oczywiście wybór był mocno ograniczony, czasem okazywało się, że ulotka już nie jest aktualna albo mogłam załapać się na świetną promocję i nie miałam o niej pojęcia. Dziś, w dorosłym życiu nadal nie znoszę dzwonienia, dlatego korzystam z aplikacji do zmawiania pizzy.
Każdy kto ma chociaż niewielką fobię społeczną może się ze mną zgodzić, że dzwonienie jest przerażające. Pizza na telefon jest w porządku, ale o ile wygodniej zrobiło się, kiedy nastał czas internetu i nie trzeba już podejmować interakcji z osobą po drugiej stronie telefonu. Magiczny przycisk zamów online na stronie https://www.dominospizza.pl/ rozwiązał mój problem z załatwianiem obiadu, kiedy nie mam ochoty gotować, nagle wypadnie Światowy Dzień Pizzy lub kiedy pojawiają się niespodziewani goście. Okej, ci spodziewani też mogą dostać pizzę. Dla wszystkich po równo.
W internecie jest wszystko to czego nie było kiedyś na ulotce, jakie znajdowałam w skrzynce czy na wycieraczce. Na przykład najaktualniejsze menu! Bo skąd mogła wiedzieć, że jeśli trzymam ulotkę od roku to teraz mają tez w ofercie makarony? Albo calzone? Jedliście calzone? O taka pizza, tylko zamknięta w pierożku. Jeśli tylko tradycyjna wam się przeje, polecam spróbować w innym wydaniu. Na stronie jest również coś co dostępne było jedynie na Mapie Huncwotów w serii o Harrym Potterze – śledzenie zamówienia. Dokładnie wiesz, gdzie jest twoje zamówienie i kiedy będzie u ciebie. Koniec deptania pod drzwiami i zastanawiania się czy zdążysz wciągnąć jeszcze jedno ciasteczko przed przyjazdem dostawcy czy może jednak nie, bo powinien ci się zmieścić jeszcze jeden kawałek pizzy?
Menu w internecie to też zdjęcia. Czasem ciężko wyobrazić sobie niektóre składniki. Szczególnie jeśli nagle nabierzemy ochoty na inne dodatki nich klasyczny ser i Pepperoni, czy inną hawajską. Jak wygląda karczoch? O jest tu na zdjęciu! To może smakować nieźle. A pizza z serem, serem oraz serem i jeszcze odrobiną sera? Do niektórych przemówi opis z creme fraîche: z serem mozzarella, młodym szpinakiem, suszonymi pomidorami, świeżą cebulą i papryką, oliwkami oraz ziołami prowansalskimi i już im pocieknie ślinka. Pozostali złapią się na piękne zdjęcie.
Nie zawsze mam przy sobie komputer. W sumie nie dlatego, że jest wielki i nieporęcznych, chociaż to też powód. Ale choćby dlatego, że niekonieczne mam ochotę wyjmować go w tramwaju. Z to smartfon mam ze sobą zawsze. Zawsze też może mnie najść ochota na pizzę, sałatkę czy inne udka z kurczaka. I wiecie co z wtedy robię? Nie czekam! Jakiś geniusz pomyślał, że jeśli mogę zamówić pizzę na stronie to równie dobrze (a dla mnie i lepiej) mogę zamówić pizzę przez aplikację. I to właściwe wszędzie, gdzie jestem! Byle był zasięg i lokal ulubionej sieci nieopodal.
Wyobraź sobie sytuację, że wracasz z pracy, w domu właściwie nie ma nic do jedzenia a nastrój masz podły. Wyjmujesz telefon, logujesz się o aplikacji, podajesz adres i już przeglądasz najnowsze oferty i menu. Możesz zamówić na teraz i ścigać się z dostawcą do drzwi, lub zamówić na konkretną godzinę. Dyskretnie, w tramwaju. Współpasażerowie mogliby ci zazdrościć rozkosznej pizzy, która niemal będzie na ciebie czekała u progu, gdyby tylko nie to, że nie ładnie zaglądać komuś w ekran. Ważne, że ty wiesz. I jedziesz w lepszym nastroju.
Muszę uczciwie przyzna, że z niejednego pieca jadłam pizzę. Jadłam ją i w Polsce, i we Włoszech, i w Stanach. Wszędzie jest wyjątkowa i ma w sobie to coś. W Polsce co oczywiste jadłam jej najwięcej i śmiem twierdzić, że mam dość wyrafinowany pizzowy gust. Nie wiem, czy sekret tkwi bardziej w składnikach czy w specjalnym piecu, ale najlepsza pizza to moim zdaniem ta z Domino’s. Sieć nawet w Polsce nie jest nowa, a przywędrowała tu z Ameryki. Chwalą się tym, że dostarczają placek w nie więcej niż 30 min. A to dzięki temu, że mają dokładnie wyliczony proces przygotowania i dostawy.
Jest nawet filmik, gdzie uczestnik Master Chefa Damian Kordas odwiedza jeden z lokali. Czytać o nich, a zobaczyć na własne oczy proce od środa to dwie zupełnie różne rzeczy. Zastanawiałam się skąd się bierze ta charakterystyczna osypka na brzegach. Zagadka rozwiązana! Ale żeby się przekonać, teraz ty musisz obejrzeć filmik. Każdy placek jest przygotowywany na miejscu, nawet dobę wcześniej. I czeka na swój czas, kiedy drożdże intensywnie pracują. Do tego w Domino’s używają tylko domowego sosu z prawdziwych pomidorów. Nierozwodnionej brei czy kupionego w workach substytutu. Zamawiaj swoją pizzę na https://www.dominospizza.pl/ i odpalaj filmik.
piea | nie miałam bladego pojęcia, że istnieje coś takiego jak "fobia telefoniczna" o czym dowiedziałam się dopiero teraz czytając ten artykuł !!! (????) Matko Jedyna! skąd ludzie mają takie "dolegliwości" że taka prosta czynność, jak zadanie zwykłego pytania przez telefon - jest / może być przerażające? |