Kiedy satelitarne zdjęcia nocnego Berlina nadesłane przez kanadyjskiego astronautę obiegły media, dyskusja o podziale miasta na wschód i zachód odżyła. Świecąca dwoma różnymi kolorami metropolia, wciąż przywodzi wrażenie podzielonej, mimo, że zgliszcza po zburzonym murze berlińskim stanowią dziś jedynie atrakcję turystyczną.
Ziemia obiecana
Rok 1989 wyczekiwany był we Wschodnich Niemczech równie mocno co w Polsce. Najdalej wysunięty na zachód bastion sowieckiej dyktatury był miejscem w którym nadzieje mieszały się z rezygnacją społeczeństwa najsilniej. Znajdująca się po drugiej stronie demokratyczna ziemia obiecana była na wyciągnięcie ręki. Większość, która postanowiła sięgać po swoje marzenia rozstawało się z nimi szybko i brutalnie. Mimo to na wschodzie marzenia o zachodniej stronie świata nigdy w berlińczykach nie umarły.
Zniszczenie muru pozwoliło marzycielom na podróż do lepszego świata, z czego skorzystało ponad milion osób, które opuściły wschodnie Niemcy na rzecz zachodnich. (do roku 2008). Przez kolejne lata, inicjatyw i projektów mających zbliżyć do siebie dwie połówki było wiele, jednak w oczach wielu Niemców bycie z zachodu stanowiło i stanowi swojego rodzaju wyróżnienie i zaszczyt. Ogólnokrajowe podziały miały i mają swoje odbicie również w stolicy kraju.
„Ossi” i „Wessi”
Mimo upływu ponad dwudziestu lat, znacznego zatarcia różnić architektonicznych czy konstrukcyjnych te społeczne stawiają zmianom silny opór. Mimo zwolnienia ogólnej tendencji młodzi berlińczycy wciąż szukają w zachodniej stronie miasta wyższych zarobków i lepszego życia, zostawiając wschodni berlin za sobą. Dwie dekady nie okazały się wystarczające do zatarcia granic czego dobitnym przykładem są wciąż obecne w języku niemieckim określenia Ossi i Wessi odnoszące się do wschodnich i zachodnich mieszkańców kraju, które można spotkać również w Berlinie.
Szaro - sztucznie
Szary to kolor najczęściej pojawiający się w opisach powojennego Berlina i chociaż na szare ściany betonowych komunistycznych bloków wylano litry farb, Berlin, zwłaszcza we wschodniej części, momentami wieje szarością. Nocą miesza się z bladym światłem wschodnio -berlińskich latarni oświetlających umazane graffiti mury, obdrapane ściany i rozciągającą się wokół aurę miasta zmęczonego wieloma latami ciężkich doświadczeń.
Otaczające mnie mury wiały pustką. Chociaż miasto żyło jego oddech wydawał się płytki i nierównomierny. Z kolei wschodnia półkula chociaż jaśniejsza i oddychająca spokojnie wiała lekką nieszczerością.
Nie do końca
Rozbicie Niemiec choć widoczne silnie w kraju, w samej stolicy wydaje się coraz odleglejszą przeszłością, zwłaszcza w głowach młodszej generacji, której słowa Ossi i Wessi przestają być już potrzebne. Niemiec wystarczy. Berlin wydaje się odcięty od większości problemów społecznych między wschodnimi a zachodnimi Niemcami i funkcjonuje jako europejska metropolia żyjąca własnym rytmem, w której żyje coraz więcej przedstawicieli różnych kultur i zwyczajów. Niemcy wciąż uczą się nie tylko tolerancji lokalnej ale i globalnej, przechodząc przez ten proces równie burzliwie, co pozostałe kraje Unii Europejskiej.
Brak komentarzy. |