Są takie dni, gdy każdy odczuwa potrzebę, aby podziękować za swoje sukcesy, zrealizowane cele i marzenia. Są chwile, w których składane niegdyś życzenia stają się rzeczywistością. Dobre myśli, wdzięczność i życzliwość to cechy charakterystyczne Bożego Narodzenia.
W tym okresie nawet najbardziej zabłąkani wędrowcy wracają w rodzinne strony, do bliskich i choinki. Znajdowane pod nią prezenty w wielu regionach przypisuje się Mikołajowi. Ale staruszek z długą brodą, lekką nadwagą i zaprzęgiem reniferów jest wytworem czasów współczesnych. Nie znaczy to, że magiczne, dziecięce wyobrażenia są kłamstwem. Święty Mikołaj jest postacią jak najbardziej autentyczną. Nie wszyscy jednak wiedzą, że jego specjalnością jest sprawowanie opieki nad ludźmi drogi. Do niego prośby i dziękczynienia powinni zanosić podróżni, pielgrzymi, kierowcy i żeglarze, chcący bezpiecznie dotrzeć do domu.
Święty turecki
To kim naprawdę był i skąd pochodził Nikolaos mija się z utartym przekonaniem o prawie 5 tys. kilometrów, które dzielą fińską Laponię i turecką Patarę. Faktycznie riwiera nad Morzem Śródziemnym niekoniecznie sprzyja noszeniu długiego płaszcza i poruszaniu się saniami. Jednak atrybuty Mikołaja pojawiły się dopiero później. Najważniejsze w jego działalności - kiedyś i dziś - jest wynagradzanie dobrych uczynków i pomoc ludziom. Z tego typu zachowań znany był skromny syn bogatej rodziny z Patary, jego życie owiewa wiele legend. Podobno już jako niemowlę był wyjątkowy. Po otrzymaniu chrztu świętego miał o własnych siłach stać, aż przez trzy godziny. Liczba „trzy” towarzyszyła mu w postaci różnych symboli. Najczęściej przedstawia się go w ikonografii jako wysokiego, szczupłego mężczyznę, z aż trzema workami. Jedna z interpretacji tego wizerunku dała mu przydomek Cudotwórca. Worki miały zawierać odcięte głowy chłopców, których Mikołaj cudownie wskrzesił.
Początki wigilijnej tradycji
Prawdziwa wersja jest o wiele mniej makabryczna. Worki symbolizują sakiewki podarowane biednym. Za czasów, w których żył Mikołaj, czyli od 280 do 350 roku naszej ery, niezamożne panny nie miały szans na zamążpójście. Groziła im dosyć ponura przyszłość w domach publicznych lub na ulicy. W Patarze mieszkał bezimienny, nieszczęśliwy ojciec trzech córek. Mikołaj pomógł zorganizować posag dla każdej z nich anonimowo podrzucając kominem sakiewki ze złotem. Podobno najstarsza panna suszyła w tym czasie skarpety na kominku. Podarunek wpadł prosto w jedną z nich i tak powstała wigilijna tradycja. Przyszły święty chętnie rozdzielał swoje bogactwo między biednych, po czym sam na pewien czas do nich dołączył.
Patron podróżnych sam wędrował i pływał po morzach głosząc wiarę w Trójcę Świętą. Chcąc uniknąć sławy udał się do Miry, gdzie nikt o nim nie słyszał. Wiódł życie biedaka, bez grosza przy duszy. Może właśnie tutaj należy doszukiwać się etymologii frazeologizmu „goły jak święty turecki”. Okazało się jednak, że życie bez splendorów nie było tym, co Bóg przeznaczył dla swojego sługi. Został wybrany arcybiskupem Miry i uczestniczył w soborze Nicejskim.
Ludzka strona świętego
Mówi się, że niektórzy potrafią wyprowadzić z równowagi nawet świętego. Do takich osób należał Ariusz z Aleksandrii, twórca idei arianizmu podważającego boskość Chrystusa. W Nicei arcybiskup Mikołaj nie wytrzymał i uderzył heretyka. Został za to usunięty z soboru, a jego nazwisko w ramach kary wykreślono z oficjalnych spisów.
Innym kontrowersyjnym posunięciem był rozkaz zrównania z ziemią świątyni Artemidy w Mirze. Tępiąc kulty starych bogów Mikołaj nie miał nawet najmniejszych przejawów tolerancji religijnej. Na ruinach świątyni powstał bizantyjski kościół w którym 6 grudnia złożono szczątki Mikołaja.
Historia kołem się toczy
Panowanie wielu wielkich religii pod otoczką bogobojnych idei wprowadzane było mieczem i przymusem. Po wiekach panowania chrześcijan na tereny Azji Mniejszej wkroczyli muzułmańscy Saraceni, a zaraz po nich okrutni Turcy Seldżuccy. Pod koniec jedenastego stulecia w imię wiary w proroka zaczęły płonąć chrześcijańskie świątynie, wśród nich kościół św. Mikołaja. Jego relikwie, za drobną opłatą, pozwolono wywieźć włoskim kupcom do Bari. Od czasu wkroczenia islamu chrześcijanie nie mieli w Turcji łatwego życia. W czasie I Wojny Światowej wymordowano ponad 3 tys. chrześcijan. Reszta wspólnoty z okolic Miry i Patary zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach za czasów innego półboga - Mutafy Kemala Ataturka. Wielki reformator w połowie zeszłego stulecia zasłynął oczyszczaniem języka, kultury i systemu. Zgodnie ze swoją ideą pozbawił też kraj obcej krwi, a może nawet wyznawców innych religii. Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie jest w dzisiejszej Turcji przestępstwem.
Mira (Demre) - miasto pięknych grobów
Licja, jako region sama w sobie jest wielkim cmentarzyskiem. Grobowce kuto wysoko w skałach już od VI wieku przed Chrystusem. Kamienne sarkofagi widać przy drogach i pod powierzchnią wody. Najbardziej okazałe znajdują się nad ruinami amfiteatru w Mirze. Właśnie one i pusty sarkofag Mikołaja w ruinach kościoła przyciągają rzesze turystów. Znaczną część stanowią Rosjanie uznający to miejsce za cerkiew i cel pielgrzymek.
Bez względu na motywację warto wzbogacić wspomnienia z wakacji o wizytę w Mirze, znanej też jako Demre. Może dziecięca wiara w Świętego Mikołaja powróci.
Brak komentarzy. |