W ukochanych Tatrach starałam się bywać jak najczęściej. Tak organizowałam pracę, zamieniałam dyżury aby choć kilka dni móc popatrzeć na góry. Zatrzymywałam się zawsze w Zakopanem. Choć tłok i smog to uważam, że jest to najdogodniejsze miejsce do wyruszenia w góry. Nie traci się czasu na dojazdy z miejscowości okolicznych, spokojniejszych i tańszych ale wymuszających uzależnienie od busików. A już powrót do nich po całodziennej wędrówce byłby zbyt męczący.
Pierwszy dzień spędzam zawsze na aklimatyzacji. A potem codziennie inne wspaniałe trasy. Opracowujemy je dokładnie z mapą dzień wcześniej, dopasowując do pogody i naszej kondycji. A potem to już tylko pot, sapanie, świstaki ,kozice, wiatr.
Ostatnimi laty niesamowite tłumy na szlakach powstrzymują mnie od wyjazdów w tamte strony. Cóż, nie tylko ja mam prawo kochać dzikie turnie.
Brak komentarzy. |