Polska - Golub - Dobrzyń - relacja z wakacji

Hmmm... Podróż zaczęła się od obmyślenia kierunku weekendowej wyprawy. Myśl padła na Toruń i jakoś tak na Travelmaniakach przeglądałam co się da i natrafiłam na zakładkę Polska. A niej przegrzebałam w każdym województwie co jest do obejrzenia. No i jakoś tak zobaczyłam Zamek w Golubiu - Dobrzyniu. Od razu wujek google podpowiedział mi, że to ok. 40 km od Torunia. Czyli ok 1 godzina jazdy.

Napisałam wiadomość do mojego hosta (osoba u której się zatrzymałam z programu Couchsurfing - jest wątek na forum). Aneta okazała się bardzo pomocna przesłała mi link do rozkładu jazdy PKS - ów, napisała mi jak najlepiej tam dotrzeć. No i klamka zapadła jadę.

Start miał być o 6.32 na szczecińskim dworcu głównym ale wynikły problemy. Dzień wcześniej poszłam kupić bilet bo zależało mi na czasie następnego dnia. Okazało się że w pobliżu Wronek był wypadek i koniec końców start był 4.32 rano żeby nie było wątpliwości :). Ale czego się nie robi dla dobra ludzkości :). Po pobudce i dotarciu na dworzec taksówką prosto na peron wsiadłam do pociągu ku przygodzie. No i w Stargardzie Szczecińskim dowiedziałam się, że problemy już zostały pokonane i jadę przez Poznań zamiast Piłę. Konduktor powiedział że muszę dokupić różnice w kilometrach na dworcu bo on musiał by mi doliczyć opłatę.

Po dotarciu do Poznania z około godzinnym opóźnieniem, mimo naprawy torów na wiadomym odcinku, udałam się do informacji turystycznej (nie me tego złego co by na dobre nie wyszło - Poznań następna wyprawa). Pobrałam broszurki, mapki zabytków itd.

Kolejny pociąg do Torunia przybył zamiast zapowiadanego 40 min opóźnienia z tylko 10 minutowym więc były powody do radości. Toruń powitałam zgodnie z planem. Od razu na pieszo dostałam się do dworca PKS i tu miła niespodzianka za 15 min mój autobus odjeżdża:) więc spokojnie kupiłam bilet, poczekałam chwilę i już ruszaliśmy. Po ok godzinie byłam na miejscu.

Wstęp na zamek 10 zł bilet normalny. Przewodnik oprowadza zwiedzających o każdej pełnej godzinie. Załapałam się na połowę jednej trasy pozostałą część widziałam na początku kolejnego. W planie zwiedzania była projekcja filmu na temat historii zamku oraz ciekawostki. Następnie wraz z przewodnikiem zwiedziliśmy komnaty. Po ok 1.5 h pobycie udałam się na przystanek w drogę powrotną do Torunia. W tym miejscu kończy się przygoda z Golubiem a zaczyna z Toruniem.

Zamek, okolice, miasteczko niestety nie dotarłam.