Po weekendzie spędzonym w Gdańsku zaczęłam myśleć gdzie by się wybrać na następny. Kryteria wybory były proste po pierwsze i ostatnie odległość od Szczecina nie więcej jak 5-6 godzin jazdy pociągiem. Padło na Toruń.
I się zaczęło przeglądanie internetu w poszukiwaniu mapek turystycznych opisów zabytków jak i samego miasta jego historii i ciekawostek z nim związanych. Mapka i opisy znalezione. Następny krok nocleg - z czym tez bez przeszkód. Napisałam info na CS że poszukuję noclegu i bardzo sympatyczna studentka zaprosiła mnie do siebie. Miałam jechać sama ale w ostatniej chwili znalazł się kompan. A była nim tydzień wcześniej poznana Paulina, która to z kolei na CS nocowała u mnie.:). I jakoś tak się nam miło gawędziło na wiadome tematy że uznałyśmy iż w związku z podobnymi pasjami możemy razem jeździć :).
Piątek po pracy ostatnie szykowanie i w sobotę pobudka o 3 w nocy bo niestety był wypadek kolejowy, pociągi miały spore opóźnienie wiec żeby być na 12 w Toruniu trzeba się było poświęcić. Dojazd minął bez problemów. I jak się okazało już bez opóźnień. Co prawda również trochę inna trasą ale cóż to uroki naszej polskiej cudownej kolei.:) Z dworca PKP prosto na dworzec PKS się udałam. Następnie pojechałam na zamek w Golub - Dobrzyń (podróż opisana osobno).
Po powrocie z Golubia spacer po Toruniu. Zwiedzanie podzieliłam na dwa dni. Pierwszego w związku z późną - było mocno po południu obeszłam cześć bliżej dworca PKS z którego ulicą Szumana doszłam do interesujących mnie zabytków. Na tapetę wszedł rynek Nowomiejski wraz z Apteką pod Złotym Lwem, Gospodą pod Modrym Fartuchem, Kościołami Św. Katarzyny i Św. Jakuba oraz okolicznymi kamienicami. Następnie dawny szpital Piotra i Pawła, mury obronne z ruinami Zamku Krzyżackiego. Wzdłuż murów obronnych doszłam do Bramy Mostowej, Bramy Żeglarskiej i Pałacu Dąmbskich. Potem ulicą Łaziebną do Czerwonego Spichlerza. W związku ze zbliżającą się porą przyjazdu mojej towarzyszki z Warszawy udałam się w kierunku Placu Teatralnego gdzie miałam dosiąść się do autobusu w którym będzie jechała. Mając jeszcze chwilkę odwiedziłam Gmach Towarzystwa Naukowego w Toruniu oraz kościół Św. Szczepana.
Następnie pojechałyśmy wspólnie do osoby która nas przygarnęła na nocleg. Trochę się ogarnęłyśmy i zapadła decyzja Idziemy pozwiedzać Toruńskie puby. W pierwszym zaproponowanym były niestety tłumy i poszłyśmy do Krainy Piwa. Lokal sympatyczny klimacik fajny towarzystwo super i ok 200 gatunków piwa do wyboru z najróżniejszych krajów. Cóż i wpuścić tam niezdecydowaną kobietę. Piwo wybrała dla mnie koleżanka smakoszka:) i było dobre. Po takim dniu a raczej dobie bo prawie tyle byłam na nogach po udaniu się do domu zapadłam w zasłużony sen.
Dzień 2 - Pobudka, śniadanko rozmowa z naszym hostem jak to się w żargonie CS mówi i już byłyśmy w autobusie do centrum. A tam same wspaniałości od Łuku Cezara poprzez muzeum Piernika, kościoły, okrąglak, planetarium aż do Rynku Staromiejskiego. Niestety po obiedzie musiałam wracać do swojego miasta. Nie widziałam całego Torunia i wiele ciekawych miejsc umknęło mi dlatego prawdopodobnie jeszcze tam wrócę.
Wszystko :)
Cóż jak dla mnie to są dość drogie bilety na przejazdy autobusowe. Dokładnie nie pamiętam ale chyba ok 3 zł. Bilety nie są ograniczone czasowo, czyli im dalej jedziesz tym bardziej się opłaca.
papuas | no, cóż zwiedzanie bez własnego środka lokomocji wymaga większego samozaparcia i stwarza określone ograniczenia CHYLĘ CZOŁA a Toruń piękny jest pozdraw |