Wycieczkę z Alanya do Side zaplanowałyśmy na jedno popołudnie, a więc na dworcu autobusowym w centrum Alanya wsiadłyśmy do autobusu jadącego do Manavgat - odjazdy prawie co godzinę. Jedzie się jak na tak krótki odcinek drogi długo - 1h. Ceny biletów są stałe i płatne najlepiej w lirach. Na dworcu w Manavgat przesiadłyśmy się na mikrobus do Side (cennik przejazdu w lirach wisi obok kierowcy, ale tu uwaga!! ich przelicznik jak uda im się kogoś nabrać to 1 Lir= 1 USD=1 EUR). W Side to już samo zwiedzanie - my miałyśmy mapkę i nie dawałyśmy się naciągnąć na pseudo przewodników - wszędzie można dotrzeć samemu.
Jedną z atrakcji, która zapadła nam w pamięć była łaźnia położona niedaleko świątyni Apolla, na teren której wchodzi się po drabinie :) - polecam - przy odrobinie chęci można sobie wyobrazić jak tam było i co robiono w poszczególnych pomieszczeniach - jest mocno zniszczona, ale i przez turystów omijana, więc można tam spokojnie wypocząć.
Większość oryginalnych rzeźb i ruin umieszczono w muzeach - każde osobno płatne. Oczywiście, że świątynia Apolla i Ateny oraz amfiteatr to jedne z głównych punktów wycieczki - aleja kolumnowa jest i tak nie do przeoczenia.
Zwiedzając Side pamiętajmy, że na miejscu spotkamy wiele „Tureckich oryginałów”, czyli rzeźb i kolumn zrobionych współcześnie w Tureckim marmurze.
Alanya do zwiedzania jest bardzo prosta i z mapką w ręce to fajna wyprawa. My jednak pomimo planu okolicy wybrałyśmy się na twierdzę opłotkami - od Czerwonej Wieży jakoś tak uliczkami, ogródkami i na przełaj - oczywiście na szczyt nie dotarłyśmy- murów obronnych nie da się tak łatwo pokonać, ale w chłodzie i cieniu starych wąziutkich uliczek spędziłyśmy miło czas, a widoki ze szczytu twierdzy Khale zostawiłyśmy na kolejny dzień - oczywiście, że warto tam być. Proszę też nie zapomnieć o Plaży Kleopatry :) - albo jak kto woli wielu współczesnych KLEOPATR :). Na miejscu jest jeszcze wiele atrakcji, ale to już każdy według uznania ogląda i zwiedza.
Jeden dzień spędziłyśmy z koleżanką w górach Taurus - szlaków turystycznych nie widziałam tam, ale dolina Dimcay nadaje się na wyprawę. Nasza wycieczka przypadła już prawie po sezonie turystycznym, a więc można było spokojnie pooglądać jak żyją tam ludzie - tak zwyczajnie, codziennie - przy zbiorach w sadach i ogrodach. Na uśmiech reagowali wszyscy uśmiechem widząc 2 dziewczyny z plecaczkami idącymi pod górę (mogłyśmy wybrać wersję z góry w dół, ale jakoś tak wyszło).
Tydzień to za mało, aby poleżakować nad morzem i dokładnie zwiedzić okolicę Alanyi i Side (Zielone Jezioro itp. itd.) a nawet pojechać do Kapadocji, ale to jest do nadrobienia - tyle wypraw jeszcze w planach :).
Brak komentarzy. |