Oferty dnia

Austria - Wiedeń - relacja z wakacji

Zdjecie - Austria - Wiedeń

To było niby nie tak dawno... ( raptem 9 lat temu), ale jednak to szmat czasu. No, ale mimo to - coś tam jeszcze pamiętam, więc postaram się jak najwierniej odtworzyć moje wrażenia z podróży do tego wspaniałego miasta!

Do Wiednia przyjechaliśmy na cały dzień w drodze powrotnej z Budapesztu (trochę tak „na okrętkę”, ale była okazja, żeby zobaczyć piękny, cesarski Wiedeń).

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Kahlenbergu - czyli wiedeńskiej Łysej Góry, to wzgórze pod austriacką stolicą, gdzie właśnie stąd nasz polski Król Jan Sobieski dowodził bitwą z Turkami o Wiedeń. Dziś na wzgórzu jest polski kościół a w nim coś w rodzaju izby pamięci zwycięstwa polskiego w Odsieczy Wiedeńskiej. Z Kahlenbergu roztacza się wspaniała panorama Wiednia oraz na pobliskie winnice (tak! tak! - gdzie uprawia się winogrona, z których głównie wyrabia się tu - heuringen - czyli młode winko (coś jak beaujolais - tylko w austriackiej wersji).

Następnie udaliśmy się na Stare Miasto, które w Wiedniu zwiedza się wyjątkowo łatwo i przyjemnie, ponieważ wszystkie najważniejsze zabytki skupione są blisko siebie. Nasz spacer rozpoczęliśmy przepiękną Aleją Kartnerstrasse, gdzie wspaniałe secesyjne kamieniczki - ich fasady - przyprawiają o prawdziwy zawrót głowy! - przynajmniej mnie, bo strasznie lubię przypatrywać się kamienicom - jest w nich tyle losów... historii..., połaziliśmy wokół starówki, poszłam specjalnie pod Pestsaule (chyba tak to się pisze) - czyli Kolumnę morową poświęconą ofiarom zarazy dżumy jaka tu szalała około roku 1600.

Katedra św. Stefana - wprost powaliła mnie na kolana - jest niewątpliwie jednym z najcenniejszych zabytków sakralnych w Wiedniu - a ten jej niesamowity dach robi wrażenie z daleka.

Pamiętam, że niezwykle podobał mi się również Kościół Karola Boromeusza - uznawany przez niektórych wręcz za symbol Wiednia. Świątynia jest bogato zdobioną budowlą w stylu barokowym. Kościół jest niezwykły ze względu na architekturę - przynajmniej ja go takim pamiętam - centralna fasada, z charakterystyczną kopułą, flankowany przez dwie kolumny - dzwonnice - pokryte spiralnie biegnącymi płaskorzeźbami - które wyglądają jak jakieś mauretańskie, arabskie ornamenty.

Pospacerowaliśmy również przez linię pięknych zabytków: Muzeum historyczne, Przyrodnicze z potężnym pomnikiem cesarzowej Marii Teresy aż do prześlicznego, neogotyckiego Ratusza. Oczywiście nie mogłam odmówić sobie zobaczenia i pospacerowania przy dawnej cesarskiej rezydencji - gigantycznym Hoffburgu- imponujący gmach!

Następnie dotarliśmy pod Pałac Schonnbrunn, który najpierw zwiedzaliśmy wewnątrz ze słuchawkami w uszach, a potem przechadzaliśmy się po niewyobrażalnie pięknym parko-ogrodzie, gdzie spacer wśród różanych pergol, wokół szumiących fontann dostarcza niezwykłych przeżyć estetycznych. Na koniec pobytu w Pałacu dotarliśmy do pięknej Glorietty i trzeba było pomalutku wracać.

Wieczorem jeszcze udaliśmy się pod słynny Hunderwasserhaus, którego obejrzenia nie mogłam sobie odmówić- jako, że „kolekcjonuję w swej głowie” wszystkie niezwykłe „krzywe domki” o niezwykłej architekturze.

Jeszcze na koniec uparłam się żeby koniecznie zobaczyć pomnik Straussa w Parku Miejskim, ale ponieważ była juz czarna noc - więc park nie wyglądał tak bajecznie jak w świetle słonecznym, ale tajemniczo... groźnie... no ale błyszczący w wieczornej iluminacji piękny złoty posąg Mistrza też robił wrażenie!

Wiedeń baaardzo mi się podobał. To miasto pełne magii i wspaniałej architektury! Wiele lat później będąc w Mediolanie - przewodnik porównywał Milano właśnie do Wiednia, ale ja uważam, że to niezbyt trafione porównanie. Mediolan poza placem katedralnym, galeria Vittorio Emmanuele i traktem, aż do Zamku Sforzów - nie prezentuje się zbyt okazale i mimo, że to stolica mody, to jednak mnie rozczarował, a Wiedeń... hmm... to wspaniałe, przepiękne miasto, do którego bardzo chciałabym jeszcze kiedyś wrócić - zważywszy na fakt, że byłam w nim zbyt krótko, by zdążyć go naprawdę poczuć!

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Austrii:
Autor: piea / 2001.06
Komentarze:
Brak komentarzy.