Nasz wrześniowy weekendowy wypad w góry nie był niestety stricte turystyczny, ponieważ pojechaliśmy tam na huczną rodzinną imprezę (wesele chrześniaka, którego wybranka pochodzi właśnie z Bielska).
Mój plan, żeby przy okazji zostać tam na tydzień i poszwendać się trochę po cudnych okolicach Wisły, Szczyrku i Żywca spełzł niestety na niczym, ponieważ ważne sprawy pilnie ściągnęły nas do domu, ale w niedzielne popołudnie starczyło trochę czasu aby do wieczora pobłąkać się po uroczych zakątkach uroczego Bielska-Białej.
Ograniczyliśmy się z oczywistych względów do ścisłego centrum i staromiejskiej części miasta.
Historia Bielsko-Białej sięga czasów średniowiecza, a dokładniej przełomu XIII i XIV wieku, ale większość zabytków miasta jest znacznie młodsza.
Miasto połączone z dwóch odrębnych bytów miejskich: Bielska i Białej musi nosić ślady różnorodności architektonicznej, dlatego pewnego rodzaju pomieszanie stylów widoczne jest tu dość wyraźnie.
Samochód zostawiamy więc na parkingu pod Dworcem Kolejowym PKP, od którego rozpoczynamy nasz spacer.
Dworzec w Bielsku robi spore wrażenie; zbudowano go w pięknym, austriackim stylu i naprawdę jest na co popatrzeć, szczególnie jak człowiek jest przyzwyczajony do burych, nijakich i szczerze mówiąc paskudnych dworców warszawskich, brr ... (Dworzec Centralny ostatnio odnowiony, wprawdzie przestał już na szczęście straszyć, ale daleko mu jeszcze do określenia choćby: ładny!).
Dalej idąc bielską ulicą 3-go Maja (dawniej reprezentacyjna aleja Franz-Josef-Strasse), gdzie zachwycałam się pięknymi kamienicami i ciekawymi gmachami, doszliśmy do Zamku książąt Sułkowskich, popodziwialiśmy cudowny gmach Teatru a stamtąd nasze kroki skierowaliśmy prosto na rynek, na którym zawsze dawniej koncentrowało się życie miasta; tam podziwiamy neorenesansowe i neobarokowe, urokliwe kamieniczki.
Moją uwagę zwracają dwie, przykryte ekspozycje archeologiczne: to fundamenty XVII-wiecznej wagi miejskiej oraz kamienna studnia. Oba te obiekty pochodzą z dawnej zabudowy Rynku. Podziwiamy jego pierzeje, które tworzą ładne barokowo-klasycystyczne kamieniczki z XVII i XVIII w. Lubię zaglądać w okna starych kamienic, wypatrzyłam tu przecudną zabytkową aptekę, ale niestety była zamknięta :(.
Dalej kierujemy się w klimatyczną uliczkę Podcienie, gdzie możemy podziwiać stare, arkadowe kamieniczki, niestety dość zaniedbane. Tutaj też zaglądamy w okienka starych warsztatów rzemieślniczych. Lubię przyglądać się detalom, szyldom, fontannom, pomnikom, klamkom, kratom, podziwiać detale elewacji, balkonów, itd., a więc moje oczy wędrują tu nieustannie z miejsca na miejsce znajdując co i raz coś ciekawego :).
Kręcąc się po rynku i jego okolicach odkrywamy urokliwe zakątki, przysiadamy na chwilę w klimatycznej knajpeczce na kawę i dalej zmierzamy wokół rynku nie bardzo wiedząc dokąd w zasadzie mamy pójść i co zobaczyć.
Bielskie kamienice są w różnym stanie: od prześlicznie odremontowanych , z pięknymi elewacjami do takich zaniedbanych, obdrapanych, krzyczących wręcz o fundusze.
Następnie kierujemy się w stronę Katedry Św. Mikołaja, w której akurat odbywa się msza. Mimo, że obydwoje nie należymy do osób „zbyt modlących”, to kościoły nawet lubimy zwiedzać, i zawsze wchodzimy do nich choć na chwilkę. Pierwszy raz widziałam mszę, która była odprawiana bez księdza i nie mam bladego pojęcia co to było. Ludzie się modlili, śpiewali, ktoś z ukrycia coś czytał (damski głos), ale kapłana nie było, no cóż ... brak mi zupełnie wiedzy na ten temat, więc może kiedyś przy okazji dowiem się o co w tym chodziło i co to takiego było.
Ogólnie miasto bardzo nam się podobało, jest tu czysto, ładnie, klimatycznie a wzrokiem sięgnąć można w piękne, beskidzkie plenery gór.
Niestety, mimo szczerych chęci, nie mogliśmy tu zostać na dłużej, więc może kiedyś ... po prostu spędzimy tu jakiś urlop albo dłuższy weekend, bo okolice są przepiękne i naprawdę warto tu przyjechać na nieco dłużej, co z miłą chęcią kiedyś uczynimy.
papuas | no to wobec tego nie była msza - zdarza się, że przed mszą wierni coś tam odmawiają pod przewodnictwem "wodzireja" też byłem ostatnio w BB, które pięknieje a z kościołów godny polecenia jest kśc w starym Bielsku |
piea | Aniu dzięki Ci za te wszystkie podpisy pod moimi fotkami; jestem Ci bardzo wdzięczna, a do Bielska jeszcze kiedyś wrócimy..... |
AniaMW | Warto tu wrócić, warto :) Polecam BB i okolice! Relacja bardzo zgrabna i treściwa, jak na "nieturystyczne" odwiedziny... Jako Bielszczanka dodam tylko dla ścisłości, że połączenie Bielska i Białej (Krakowskiej) nastąpiło w 1951 roku. |