Każda pora jest dobra żeby odwiedzić rezydencję Króla Jana:), tym bardziej jak się tu nie było całymi latami, ale coś w tym jest, jak mawiają, że najdalej jest nam do miejsc najbliższych, bo jakoś nigdy nie ma czasu, albo się nie chce, albo jeszcze coś, ale jak się człowiek w końcu zmobilizuje, to sam się sobie potem dziwi, że tak długo zbierał się z tą myślą, w naszym przypadku z myślą odwiedzenia właśnie Wilanowa, gdzie dla nas jest to wprawdzie niedaleka, ale jednak mała wyprawa, bo mieszkamy dokładnie po drugiej stronie stolicy.
Ale od początku...
Nie od razu pałac tu zbudowano :), bo najpierw stała tu w Milanowie, jak się wcześniej ta wieś nazywała - niewielka rezydencja a raczej dwór rodziny Sobieskich.
Dopiero później, po sukcesach militarnych król postanowił rozbudować „nieco” rodzinną rezydencję, która miała połączyć w sobie elementy dworu szlacheckiego, włoskiej willi ogrodowej i francuskiego pałacu w stylu Ludwika XIV; stąd nazwano ją z włoska Villa Nuova, co po spolszczeniu dało dzisiejszą nazwę Wilanów.
My w Wilanowie nie byliśmy już tak dawno, że pamiętamy jeszcze jego szarą i niezbyt estetyczną elewację sprzed remontu; a dzisiaj po odrestaurowaniu elewacji Pałac znowu błyszczy dawnym blaskiem.
Pałac ma dość ciekawą historię; i jak to często bywało z mniejszymi Pałacami i Dworami, tak i ten królewski też podzielił podobny los i w kartach wieków zmieniał kolejno właścicieli.
Nieco ciekawej historii: Po śmierci króla Jana wilanowski Pałac stał się własnością jego synów, natomiast na początku lat 1700 mocno podupadłą rezydencję nabyła jedna z najbogatszych kobiet w ówczesnej Polsce - Elżbieta Sieniawska, która przez prawie całą dekadę kontynuowała prace budowlane rozpoczęte jeszcze przez przez Króla. Wtedy dopiero powstały, dwa symetryczne, boczne skrzydła, których król nie zdążył już zrealizować. Po śmierci Sieniawskiej właścicielką Wilanowa została jej córka Maria Zofia Denhoffowa, a po mężu Czartoryska.
W 1730 roku Pałac na trzy lata znalazł się w rękach króla Augusta II Mocnego, który dokonał w rezydencji wielu zmian, szczególnie jeżeli chodzi o wystrój wnętrz.
W połowie XVIII wieku dobra wilanowskie odziedziczyła córka Czartoryskich, marszałkowa Izabela Lubomirska, za rządów której Wilanów znów zaczął błyszczeć dawnym blaskiem.
W 69 lat później księżna marszałkowa przekazała Wilanów swojej córce i jej małżonkowi Stanisławowi Kostce Potockiemu. To dzięki jego staraniom w 1805 roku w Wilanowie otwarte zostało jedno z pierwszych muzeów w Polsce. Rodzina Potockich z Wilanowem związana była aż do 1892 roku, kiedy to ostatnia z rodu Aleksandra zapisała włości swemu kuzynowi Ksaweremu Branickiemu.
Ród Branickich zamieszkiwał w Wilanowie do września 1944 roku, a w końcu stycznia 1945 roku opiekę nad Pałacem przejęło Muzeum Narodowe w Warszawie, które utworzyło w nim swój Oddział w Wilanowie.
Pałac w Wilanowie należy on do tych nielicznych zabytków w Warszawie, które w niezmienionej postaci przetrwały okres II wojny światowej.
Taki kilkugodzinny spacer po pałacowym parku i podziwianie królewskiej rezydencji dostarcza naprawdę niezwykłych doznań; ogrody francuskie przy południowej elewacji imponują o różnych porach roku; a w ciepły słoneczny dzień obejście tych parkowych hektarów może zając nam naprawdę sporo czasu, dlatego nam nie starczyło go już na zwiedzanie pałacowych wnętrz na które trzeba przeznaczyć co najmniej jeszcze półtorej godziny; a może zdecydowaliśmy tak z rozmysłem, żeby znów móc tu przyjechać, np. w wiosennej szacie i wtedy pozwiedzać już same wspaniałe wnętrza?
Takie miejsca, jak wilanowski park wokół pięknie odrestaurowanego pałacu dostarczą nam i tak wiele cudnych doznań nawet bez zwiedzania pałacowych wnętrz, więc może takie dawkowanie emocji estetycznych jest nawet lepsze niż „zdobycie” wszystkiego naraz.
Dla miłośników róż - początek września będzie też dodatkowo atrakcyjnym terminem na odwiedziny pałacowych ogrodów, które o tej porze roku zachwycają nieprawdopodobną ilością urodziwych królowych kwiatów.
Fresh | Następnym razem daj znać wcześniej :) |
piea | Fresh, no żebym ja tylko wiedziała, że tak tuż obok.....to zamiast do kawiarni, to do Ciebie na kawkę byśmy się wpakowali:)) |
Fresh | Alicja, byłaś tuż obok mnie :) |