Kazimierz Dolny z pewnością Wszyscy dobrze znacie, bo zapewne wielokrotnie tu bywaliście , a przynajmniej na pewno chociaż jeden raz.
My nie odwiedzaliśmy Kazimierza już dość dawno, ponieważ to urocze miasteczko stało się ostatnio ulubionym celem weekendowym warszawiaków , co siłą rzeczy powoduje niestety i tłumy i korki, ale jak się wybierze na wyjazd termin poza sezonem i co najważniejsze poza weekendem, to pobyt w tym miejscu zamienia się już tylko w urocze doznania.
Tak też zrobiliśmy; a zapowiadana przepiękna pogoda w połowie września z letnimi wręcz temperaturami w ciągu dnia skłoniła nas do wzięcia kilku dni urlopu, co było okazją do odwiedzenia Kazimierza poza tłocznym weekendem; i to był strzał w dziesiątkę, bo klimat Kazimierza bez tłumów turystów i w blasku wczesnojesiennego słońca jest po prostu wspaniały.
Po zakwaterowaniu się w zabukowanym wcześniej Pensjonacie, korzystamy z przepięknej pogody i udajemy się najpierw do Korzeniowego Wąwozu; warto odwiedzać takie miejsca, bo jeśli lubimy spacerować w pięknych plenerach i w ciszy od miejskiego zgiełku, to spokojnie można polecić to miejsce; zresztą wokół Kazimierza jest kilka tego typu wąwozów, więc miłośnicy plenerów znajdą tu swój mały raj do pieszych wędrówek.
Korzeniowy Dół jest rodzajem lessowej głębocznicy i choć częściowo jest to dzieło Matki Natury, to jednak spora część tego, co możemy podziwiać jest dziełem rąk ludzkich, ale tak czy siak wejście do tego miejsca nasuwa od razu skojarzenie z wkroczeniem jakby do jakiejś krainy baśni...
Wijące się wokół wysoko na piaszczystych ścianach wąwozu poskręcane korzenie drzew tworzą obraz naprawdę jak ze świata bajki, a uroku dodają przemykające między cieniami promienie słoneczne i pierwsze złote jesienne liście pod stopami.
Do wąwozu można dostać się z rynku minibusikami lub jeepami, które za kilka złotych wożą tu turystów, albo można wybrać tak jak my, nieco mniej wygodną, ale za to zdrowszą opcję pieszą i wybrać się tu na własnych nóżkach :); nie jest to daleko, +/- jakieś 2,5 km od Rynku idąc ulicą Narzeczną, a potem Kwaskową Górą.
Po drodze do Korzeniowego Dołu nie sposób nie zauważyć pięknej Starej Chaty; to prawdziwy zabytek, ponieważ chata jest autentyczna i pochodzi z przełomu XVII/XVIII wieku, a jej historia związana jest z rodziną Kobiałków.
Będąc w Kazimierzu 2 dni z noclegiem i spacerując po jego okolicach kilkakrotnie znajdziemy się na Rynku, do którego zaprowadzą nas tu wszystkie drogi.
Rynek w Kazimierzu to istna perła renesansu i choć jest malutki, to zawiera się w nim sama esencja tego miasteczka. Otaczające go z trzech stron kamienice wzniesiono tu już w XVI i XVII wieku, czyli w złotych latach Kazimierza, który położony na szlaku handlowym, bogacił się głównie na handlu zbożem.
Potykający się o kocie łby turyści zerkają z podziwem na pełne przepychu siedziby znamienitych rodów Przybyłów, Celejów i Górskich zdobione motywami odpowiadającymi wówczas ówczesnym kanonom.
Od strony północnej ryneczek domyka kościół Farny św. Jana Chrzciciela i Bartłomieja; to budowla z późnego renesansu skrywająca w środku prawdziwy skarb - przepiękne i jednocześnie jedne z najstarszych organów w Polsce, w dodatku wciąż użytkowane, gdzie odbywają się tu koncerty.
Na Rynku, jak zwykle w takich miejscach znajdziemy sporo kafejek, galerii, sklepików pamiątkowych, handlarki sprzedające maślane koguty kazimierskie i koronki, drewniane kwiatki i inne tego typu drobiazgi. W sercu rynku stoi nieco młodsza i wciąż czynna malownicza studnia z czarnym, drewnianym daszkiem będąca idealnym miejscem na pamiątkowe fotki z Kazimierza.
Warto wspiąć się tutaj na niewielką Górę Zamkową i obejrzeć malownicze ruiny tej niegdyś monumentalnej budowli, która powstała w czasach panowania Króla Kazimierza Wielkiego, a potem skierować nasze kroki do pobliskiej Baszty.
A po obejrzeniu zamkowych ruin obowiązkowo należy skierować się w stronę Góry Trzech Krzyży, skąd rozpościerają się wspaniałe widoki na miasteczko i malowniczą Wisłę.
Koniecznie należy pospacerować Bulwarem Wiślanym ciągnącym się wzdłuż rzeki; taki spacer w słoneczny dzień to czysta przyjemność; można tu też popłynąć w krótki rejs statkiem i popodziwiać okolicę z perspektywy wody, lub przeprawić się promem na drugą stronę Wisły do Janowca.
Nie będę Wam tu opisywać po kolei wszystkich wartych obejrzenia miejsc, bo i tak każdy trafi w końcu na te same atrakcje, ale wspomnę tylko te mniej popularne: może nie wszyscy z Was trafili będąc tutaj np. do Kuncewiczówki; a to bardzo piękna drewniana, przedwojenna willa, będąca kiedyś domem pisarzy Marii i Jerzego Kuncewiczów, a stojąca sobie na niewielkim wzgórzu w leśnej arkadii, to będzie taki fajny spacerek do urokliwego miejsca.
Drugim, dość ciekawym miejscem jest Nowy Cmentarz Żydowski, gdzie w pagórkowatym lesie można pospacerować wśród starych mogił i popodziwiać ciekawe macewy.Cmentarz ten ucierpiał poważnie w czasie wojny dlatego później zgromadzono uszkodzone, ale cenne ze względu na wiek macewy i umieszczono je wszystkie na pamiątkowej ścianie, stworzonej tuż przy wejściu do leśnego cmentarza - to takie małe lapidarium.
Spacery kazimierskimi uliczkami należą do czystej przyjemności, szczególnie jak lubimy podziwiać architekturę drewnianą starych pięknych willi. Uwielbiam przyglądać się takim domom, budowanym jeszcze w dawnej, porządnej technologii, często łącząc pięknie deski elewacji na zręb.
Jak już nasycimy oczy cudnymi zabytkami i widokami, czas pomyśleć też w końcu o żołądku :), a w miasteczku nie zabraknie też klimatycznych kawiarenek czy fantastycznych lokali gastronomicznych, gdzie możemy zaserwować nieco rozkoszy również naszym podniebieniom.
Dosłownie wszystko, co tylko przykuje Waszą uwagę, w maleńkim i klimatycznym Kazimierzu.
Nocleg bookowaliśmy na portalu booking.com w znanym i polecanym tu miejscu „Dom Góreckich”. Państwo Góreccy mają w Kazimierzu dwa pensjonaty: jeden przy ul. Krakowskiej i drugi przy Kwaskowej Górze, gdzie mieszkaliśmy.
Bardzo ładnie, gustownie, czyściutko i urokliwie; my mieszkaliśmy w dużym pokoju w wersji de lux :), co oznaczało chyba tylko większy metraż i dodatkowo balkon z sielskim widokiem. Duży plus za pyszne śniadanko, które właściciele serwują do pokoju na telefon.
Brak komentarzy. |