Polska - Willkommen in der Schloss Moschen und Oppeln - relacja z wakacji
Zgodnie z tytułem Relacji - Zapraszam na małą wycieczkę do polskiego zamku ”Disneya” i przy okazji do Opola!
Wracając z Kotliny Kłodzkiej, zamiast kierować się jak zawsze na Wrocław i na trasę S8 do Warszawy, tym razem skręciliśmy na wschód w stronę Opolszczyzny i korzystając z pięknej, jesiennej pogody udaliśmy się do miejsca o mało romantycznej nazwie Moszna 😊 – do Pałacu uznawanego przez wielu za najpiękniejszy w Polsce.
Tak już aby uciąć żarciki na ten temat, (bo wielu się zastanawia, cóż to za tęgi mocarz tu mieszkał 😉? ) - nazwa ta nie ma nic wspólnego z tym jak brzmi😊, bo pochodzi prawdopodobnie od nazwiska Moschin - rodziny, która przybyła w te strony jakieś 7 wieków temu, a więc to taka Moszna....😊
Zastanawiam czy jest sens w ogóle pisać cokolwiek o Mosznej, bo gdzie jak gdzie- ale wśród Travelmaniaków – chyba każdy tu był, każdy widział, no a nawet jak jeszcze nie każdy, to z pewnością jest takich niewielu, szczególnie że na TM duża część społeczności pochodzi z południowej części Polski, więc mają tam znacznie bliżej niż północne i centralne ludy 😊;
Moszna położona jest tak trochę „nie po drodze” jadąc na Południe w którekolwiek góry, zawsze, gdzie by nie jechał, to trzeba tam jednak trochę zboczyć z trasy.
Pałac w Mosznej wygląda z daleka trochę jak jakiś zamek z nad Loary, trochę jak bawarski Neuschwanstein – bo nad drzewami najpierw wyłania się widok wieżyczek; - to taki zlepek stylów, którym zresztą jest, bo to wynik kilkakrotnych przebudowań; jednakże jest ogromny; to prawdziwy kolos upstrzony 99 wieżyczkami, które skądinąd sprawiają wrażenie bajkowej budowli.
Czy się Pałac w Mosznej komuś podoba czy nie – trzeba przyznać, że robi wrażenie; bardzo ciekawa jest też historia rodziny Tiele-Winklerów, o czym bardzo ciekawie opowiada przewodnik podczas zwiedzania Pałacu.
Czy to najpiękniejszy pałac w Polsce? – zawsze jest ciężko utrafić we wszystkie gusta, ale jest faktycznie niesamowity i choć jest wiele równie pięknych innych pałaców, ten z pewnością będzie zapamiętany jako jeden z czołowych na liście Naj; sama się zastanawiałam, który w moim osobistym rankingu zasługuje na to miano?
Tak mi przyszło do głowy , żeby sobie porównać wg własnych kryteriów Mosznę z innym cudem- czyli z najpiękniejszym pałacem jaki widziałam do tej pory w Polsce – a mianowicie chodzi o perłę Zamojskich w Kozłówce.
Choć oczywiste jest, że trudno porównać „pustą” Mosznę z ociekającą bogactwem Kozłówką.
Kozłówkę każdy zwiedzający ocenia głównie pod względem zachwycających wnętrz i wspaniałego oryginalnego wyposażenia – bo fenomen tego pałacu polega na tym, że prawie wszystko zachowało się tam w nienaruszonym stanie; dziś to gigantyczne muzeum bezcennych dzieł sztuki, ale wyobraźcie sobie Kozłówkę doszczętnie ograbioną ze wszystkiego… zniszczoną…upodloną… taką totalnie zbeszczeszczoną przez ruskich barbarzyńców…., nikt dziś nie zachwycałby się przecież kominkami, sufitami i tym co zostało ze ścian… a taki los spotkał niestety siedzibę Tiele-Wincklerów, jak zresztą wiele innych pałaców, które zostały zniszczone dosłownie i - nawet jak zostały przywrócone do dawnej świetności, to albo zostały zamienione na hotele, albo świecą pustkami…..
Moszna nie miała tyle szczęścia co Kozłówka, została brutalnie ogołocona ze wszystkiego i dziś zwiedzając jej wnętrza ( ok. 1,5 godziny z przewodnikiem) w zasadzie słucha się ciekawostek o dziejach tego górniczego rodu, natomiast nie ma tam już za bardzo czego zwiedzać ani czego podziwiać, bo wszystko przepadło…. można tylko przymknąć oczy i sobie to wszystko wyobrazić… bo bogactwa Tiele-Wincklerów były ogromne a wyposażenie wnętrz tego wielkiego wręcz zamczyska nie powstydziłoby się nawet samych Zamoyskich.
Architektonicznie jednak i pod względem wielkości Moszna bije Kozłówkę na głowę, bo jest dokładnie taka jak wymarzył to sobie Hrabia Tiele-Winckler: miała być niepowtarzalna, inna niż wszystkie znane Pałace, miała zachwycać już z daleka… wielkością i urodą i.... zachwyca naprawdę.... choć należy pamiętać, że to nie jest nasz polski pałac, mimo, że od ponad 70 lat leży w granicach naszego kraju; bo dla Polaka - sercem zawsze będzie bliższa jednak Kozłówka.
Mimo, że jesień, szczególnie taka słoneczna - należy do bardzo fotogenicznych pór roku, to jednak z całą pewnością warto odwiedzić to miejsce w maju – jak zakwitają tu tysiącami barw liczne rododendrony i azalie tworząc prawdziwe barwne widowisko – wtedy ten pałac wygląda najpiękniej, ale wtedy zjeżdżają tu takie tłumy, jak w marcu w Tatry w czasie kwitnienia krokusów 😊, no chyba, że ktoś zajrzy tu o 5 rano (jak kiedyś Kolka, która poświęciła sen i zrobiła pamiętną mistrzowską, majową galerię o brzasku bez mistrzów drugiego planu 😊);
To zapraszam Was na jesienny spacer po siedzibie Tiele-Winklerów…. niestety bez tych wszystkich kwitnących piękności i w otoczeniu licznie odwiedzających pałac turystów….
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Komentarze:
papuas 2018-10-31 | Pomimo że nieopodal nigdy w nim nie byłem. Od zawsze kojarzy mi się z czołówką filmów Disneya czyli czymś wydumanym i de facto pochodzi z XX wieku.
Kozłówka to zupełnie co innego. Też była przebudowywana pewnie w XIX lub nawet XX wieku, ale pozostawiono oryginalny styl barokowy. Pewnie kiedyś i ja tu zawitam; może jednak wiosną przy kwitnących rododendronach. |
danutar 2018-10-30 | Ja, niestety jeszcze do Mosznej nie trafiłam. Ciągle podziwiam pałac na różnych zdjęciach i marzę od lat, żeby się tam wybrać. Ale ode mnie to strasznie daleko, więc ciągle jakoś się nie układa. Mam jednak nadzieję, że ten moment niedługo nastąpi... :) |