W sierpniu 2008 roku pojechałam do Koszalina w odwiedziny. Nigdy nie byłam w tamtym regionie, a ze nadarzyła się okazja to dlaczego nie skorzystać. No cóż, powiem szczerze: podróż dwanaście godzin polskimi pociągami mi się nie uśmiechała. Ale tylko tym środkiem transportu mogłam dojechać.
Po dwunastu godzinach kiwania się nocnym pociągiem pośpiesznym, wreszcie dotarłam do celu. O dziwo nawet nie zmęczona (dało się trochu pokimać na niewygodnych fotelach).
Koszalin okazał się małym, spokojnym miasteczkiem, położonym blisko morza. To dla tego morza tez tyle godzin jechałam. Nasze polskie morze ma swój urok. Jest lodowate nawet przy trzydziestu stopniach, a plaże są jeszcze „dzikie” i piaszczyste.
Ponieważ pogoda była pochmurna, nie nadawała się na leżakowanie na plaży, wiec zaproponowano mi ciekawostkę okolicy - Grzybnicę ze swoimi Kamiennymi Kręgami. A co to jest? odpowiedziałam. Zobaczysz! Bardzo ciekawe i tajemnicze miejsce. Czemu nie - zawsze cos nowego ciekawa jestem zobaczyć.
Po pół godzinie jazdy samochodem dotarliśmy na miejsce. Miejscem okazała się duża polana w lesie, z małym parkingiem, tablicami informacyjnymi i dwojgiem ludzi którzy witali przybyszów. Po wyjściu z samochodu zaczęłam się rozglądać ciekawie dookoła. Oprócz lasu nic nie było do zobaczenia.
Moi znajomi zaciągnęli mnie w kierunku tych dwóch osób pilnujących miejsca. Chcieli wynająć przewodnika, który by nam opowiedział historię i oprowadził. Niestety przewodnika w tym dniu nie było (żeby mieć przewodnika trzeba go zarezerwować wcześniej w informacji turystycznej w Koszalinie). Musiałam zdać się na tablice informacyjne i moich przyjaciół.
Okazało się ze te Kamienne Kręgi są pamiątka po wędrówkach Gotów i Gepidów. Przybyli oni ze Skandynawii w I wieku, i na 150 lat osiedlili się na Pomorzu.
Oprócz kamiennych kręgów których jest pięć, można zobaczyć ponad sto grobów szkieletowych i ciałopalnych przykrytych kamiennymi brukami. Dla tych ludów miejsce to było nie tylko cmentarzyskiem, ale również miejscem spotkań plemiennych tzw. TINGOW. Podczas tingow podejmowano ważne decyzje, rozsadzano spory i urządzano rytualne uczty. Tingi odbywały się dwa razy do roku; w czasie przesilenia wiosennego 22 czerwca, i zimowego 21 grudnia.
Same kamienne kręgi maja dla nas bardzo duże znaczenie. W każdym kręgu radiesteci wyczuwają silne promieniowanie przywracające równowagę w polu energetycznym człowieka.
Po przeczytaniu tych nikłych informacji udałam się na wędrówkę z energią. Moi przyjaciele poprowadzili mnie do dużego drzewa (zobaczycie na zdjęciach, jest na nim ogromna pajęczyna) od którego rozpoczyna się zwiedzanie. Trzeba stanąć przed drzewem, wyciągnąć ręce i tak trzymać. Po chwili odczuwa się mrowienie w palcach, które powoli przepływa do rak i całego ciała.
Następnym etapem są pola kręgowe. Jest ich pięć i każdy trzeba zaliczyć. Pierwszym kręgiem jest Kręg Sędziowski (gdzie Goci rozstrzygali spory ). Potem trzeba przejść do Kręgu Transowego - uzdrawiającego, gdzie promieniowanie jest najwyższe, sprzyja wzrostowi sil witalnych i poprawie nastroju. Następne etapy to Kręgi Książęce. W centrum takiego kręgu stoi kamień wojownika. Te kręgi mają też bardzo silną energię, która uspokaja, wycisza, a niektórych nawet usypia. Każdy krąg ma swój kolor, który oznacza stopień energii. Przy każdym polu kręgowym jest tabliczka z dokładnym opisem.
Wędrówka energetyzująca po lecie była bardzo ciekawym przeżyciem. Dotykanie kamieni, które mają energię i które żyją jest niesamowitym odczuciem. Człowiek podchodzi do takiego kamienia wystawia ręce nad nim i czuje jak przypływa do niego nowa energia. A same kamienie w pewnym sensie przypominają o historii i przenoszą w inny wymiar, ale juz nie ziemski.
Wyjechałam z tego miejsca naładowana nowa pozytywna energia, w którą trzeba wierzyć. Takie skromne miejsce, mało znane a tak ciekawe. I to miejsce znajdujące się w naszym kraju, do którego każdy może przyjechać będąc nad morzem. Polecam.
Grzybnica - Kamienne Kręgi znajdują się 20 km. na południe od Koszalina. 2 km w bok od drogi do Bobolic. Dojechać można tylko samochodem albo rowerem. Wcześniej trzeba zasięgnąć informacji w biurze turystycznym w Koszalinie czy miejsce jest otwarte.
Brak komentarzy. |