Chabówka - Skansen Pociągów.
„Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa...i tak dalej, i tak dalej...”
No to jadę busem z Krakowa. Kierunek Rabka Zdrój, z wysiadka w Chabówce. A tam kieruje się do taboru kolejowego w Chabówce, który mieści się zaraz przy Zakopiance. Właściwie to go widać jak się dojeżdża na miejsce.
Wyjazd był pod kontem mojego chrześniaka Tomka, który nadal pasjonuje się pociągami i jak tylko ma okazje jeździ w te miejsca, gdzie można je zobaczyć. A historia mojego wyjazdu jest taka: Otóż Tomek ze swoją mamą (czyli moją siostrą) był w skansenie rok wcześniej, ale nie wiadomo co się stało, ze wszystkie zdjęcia zaginęły. Przypuszczam, że przycisnęli jakiś przycisk w aparacie i skasowali przez przypadek. Z nową technologią, takie wypadki dla laików często się zdarzają. Tomek był niepocieszony, lamentował, że nie odzyska zdjęć do swojego albumu.
I tak w rok później mając chwilę wolnego wybrałam się do skansenu, żeby popatrzeć na stare ciufcie, i porobić zdjęcia dla małego. Wyjazd z Krakowa i już bus mknie Zakopianką. O jakże ta droga się zmieniła. Już zaraz za Krakowem zamiast starych domów z ogródkami, stoją wypasione wille, i jak grzyby na deszczu pojawiają się salony samochodowe. Ale im dalej w kierunku Zakopanego to pojawiają się wyżyny, a i z daleka widać góry. Pogoda była słoneczna, wiec można było zachwycić oko polskimi krajobrazami.
Sam skansen powstał na terenie dawnej powozowni w Chabówce. Słynie z najliczniejszej i jednej z najciekawsze kolekcji eksponatów związanych z historią kolejnictwa na ziemiach polskich.
W skansenie są Lokomotywy Parowe z 1918-1919r, Parowozy Tendrak-(parowóz o dwóch, trzech osiach napędowych, które były używane powszechnie na kolejach lokalnych w okresie największego ich rozkwitu), Pług wirnikowy z napędem parowym.
Można spacerować między lokomotywami, wchodzić do środka, zaglądać do wagonów, nawet dzieciaki się w nich bawią. Są ławki ze stolikami do piknikowania. Co chwila rozlega świst i gwizd starej ciufci, która wzywa do zajęcia miejsc w wagonach... Rodzice z pociechami chodzą od lokomotywy do lokomotywy i porostu oglądają eksponaty wiekowe.
Spacerując tak między pociągami natknęłam się na stare wagony z drewnianymi ławkami. Stałam chwilę przy nich i patrzyłam. Pamiętam jak dziś, że na takich ławkach jechałam szesnaście godzin do Lipska na kolonie. Ani się wtedy nie jęknęło, nie narzekało, że siedzi się na twardym. A dziś byle skaj na fotelu i człowiek niezadowolony. Stare dobre czasy minęły. I dobrze, że pozostały takie miejsca jak ten skansen, żeby wrócić nam starszym do przeszłości, a młodym żeby powąchała historii.
Bilet wstępu - dorosły 8 złotych.
Za robienie zdjęć płaci się 10 złotych. Wytłumaczono mi, że Skansen nie ma dotacji z Unii Europejskiej i na czymś muszą zarabiać pieniądze, żeby utrzymać pracowników i cały Skansen.
Jack | A ja pamiętam, jak w drodze pociągiem do Zakopanego, 1 1971 czy 1971 roku zatrzymaliśmy się na jakiś czas w Chabówce i wysiedliśmy z pociągu. Na/koło stacji stała autentyczna lokomotywa (NIE, nie w muzeum-cały czas pracowała!), z jej komina leciał dym... i maszynista pozwolił mi wejść do kabiny! Do tej pory pamiętam ogromny piec i zapach dymu, zrobiło to na mnie duże wrażenie. Obecnie chyba lokomotywy już nie są używane komercyjne-chociaż udało mi się parę lat temu jechać pociągiem ciągniętym przez ponad 100 letnią lokomotywę na Kubie. W Kanadzie też działa kilka odrestaurowanych lokomotyw na trasach turystycznych. |
krakowianka | Taka wycieczka nie dla wszystkich.Ja akurat lubie takie ciekawostki. |
oscar | przeczytałem i obejrzałem z ciekawością, ale chyba to nie moja bajka :) |