Oferty dnia

Polska - Supraśl - zimowy spacer i letnie wspomnienia - relacja z wakacji

Zdjecie - Polska - Supraśl - zimowy spacer i letnie wspomnienia

Od kilku dni na Podlasiu zapanowała zima. Biały puch pokrył całą okolicę – jest go nawet całkiem sporo, chociaż jeszcze niedawno wcale się tego nie spodziewaliśmy. Osobiście nie lubię zimy, zdecydowanie jestem ciepłolubna. Muszę jednak przyznać, że zanim zacznie się topić i śnieżno-błotna breja będzie cechą charakterystyczną całej okolicy, warto pocieszyć się tą bielą, która otuliła domy, drzewa, ogrody… Zatem zapraszam Was do zimowego Supraśla. Zimowe zdjęcia poprzetykam trochę tymi zrobionymi latem, żeby pełniej pokazać uroki tego miejsca zarówno w zimowej szacie, jak i w letnich barwach.

Supraśl to urokliwe, maleńkie miasteczko położone w odległości kilkunastu kilometrów od Białegostoku - na wielkiej polanie w środku Puszczy Knyszyńskiej. Miejscowość posiada status uzdrowiska ze względu na wyjątkowy mikroklimat, zdrowe powietrze, a także lecznicze borowiny. Zlokalizowane jest malowniczo nad rzeką o tej samej nazwie, nad brzegiem której urządzono przyjemną plażę i wybudowano bulwary z alejkami do spacerów, kompleksem boisk, urządzeniami do ćwiczeń. Jest to ulubione miejsce sobotnio-niedzielnych wyjazdów mieszkańców pobliskiego Białegostoku i okolic. O Supraślu zwykło się też mówić, że jest perłą Podlasia, jego dumą i faktycznie ma to swoje uzasadnienie z uwagi na ciekawy układ urbanistyczny miasteczka oraz liczne zabytki - prawosławny monaster, pałac Buchholtzów, dwa zabytkowe kościoły, zabytkowe kaplice grobowe Zachertów i Buchholtzów na supraskim cmentarzu, drewniane domy tkaczy przy głównej ulicy, dom ogrodnika i wiele innych przykładów zabytkowej architektury. Dla mnie to drugie (po Tykocinie) miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć zwiedzając Podlasie, do czego wszystkich Travelmaniaków gorąco zachęcam – oczywiście, kiedy po wielu dalekich, egzotycznych i szalonych podróżach zatęsknicie za ciszą, spokojem, czystym powietrzem i nieskażoną naturą.

Wjeżdżając do Supraśla od strony Białegostoku, tuż przy rondzie, naprzeciwko Prawosławnego Monasteru Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy, mamy do dyspozycji duży parking, na którym możemy spokojnie zostawić samochód, by dalej udać się pieszo. Nigdy nie ma tu problemów z miejscem do parkowania, ponieważ – nie wiem dlaczego – wszyscy chcą koniecznie postawić auto na głównej ulicy. A parkując tu właśnie, od razu mamy piękny widok na monaster, do którego warto skierować pierwsze kroki. Chociaż Supraśl odwiedzam często, za każdym razem robię tu wiele zdjęć i nigdy nie mam dosyć. Kiedyś można było wejść na teren monasteru indywidualnie. Niestety, od kilku lat mnisi zaostrzyli zasady i poza niedzielnymi nabożeństwami można przekroczyć bramę monasteru tylko w grupie – z przewodnikiem 😕

W bramie-dzwonnicy znajduje się sklepik z pamiątkami i tu można kupić bilet uprawniający do zwiedzania. Turyści są wpuszczani, kiedy zbierze się wystarczająco duża grupa. My tym razem nie wchodziliśmy, więc pokażę Wam fotki cerkwi i otoczenia zrobione kiedyś latem. Jednak, jeśli ktoś jest tu po raz pierwszy, warto poczekać i wejść, aby obejrzeć imponującą gotycką cerkiew p.w. Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy. Nie próbujcie jednak robić zdjęć wewnątrz cerkwi, bo oprowadzający mnich baaaardzo się zdenerwuje i będziecie musieli wysłuchać ostrego wykładu na temat szacunku dla miejsc świętych. Chociaż zupełnie nie rozumiem zakazu fotografowania w świątyni w czasie zwiedzania, gdy nie odbywają się żadne nabożeństwa i nie rozumiem na czym polega w tym wypadku brak szacunku, to jednak od czasu wysłuchaniatych wszystkich tych pretensji nawet nie próbuję już robić zdjęć w podlaskich cerkwiach, zanim nie upewnię się, czy wolno.

Znajdująca się na środku klasztornego dziedzińca monumentalna cerkiew zbudowana jest na planie czworoboku, z czterema basztami obronnymi. Czczona jest tu cudowna Supraska Ikona Matki Bożej. Trudno uwierzyć, że w czasie II wojny światowej została ona całkowicie zniszczona; praktycznie pozostały tylko fundamenty, ponieważ wojska niemieckie wycofując się w 1944r podłożyły ładunki wybuchowe i świątynia legła w gruzach. Odbudowę rozpoczęto dopiero w 1984r., a prace wykończeniowe wewnątrz wciąż jeszcze trwają. Warta uwagi jest też znajdująca się na terenie klasztoru interesująca cerkiew św. Jana Teologa oraz pięknie odnowione budynki klasztorne. W jednym ze skrzydeł znajduje się bardzo ciekawe Muzeum Ikon, które naprawdę warto odwiedzić. Teraz, z powodu pandemii, muzeum jest nieczynne. Ja jednak kiedyś je odwiedziłam, więc w galerii pokażę Wam zdjęcia części znajdujących się tam zbiorów. Zgromadzone w muzeum eksponaty (ikony, krzyże) są naprawdę zachwycające i przepięknie zaprezentowane. Na szczęście nie ma tu zakazu fotografowania.

Po zwiedzeniu Monasteru najlepiej skierować się ulicą Klasztorną do ulicy Konarskiego, gdzie łatwo odnajdziemy tzw. Dom Ogrodnika. Jest to piękny, drewniany, kryty gontem budynek, wzniesiony w II połowie XVIII w., służący wówczas jako mieszkanie dla zatrudnionych w klasztorze ogrodników. Dom – dziś własność prywatna - otoczony jest ogrodem, od wiosny do jesieni pełnym różnobarwnych kwiatów.

Znajdując się na ulicy Konarskiego warto obejrzeć się jeszcze raz w kierunku monasteru, bo z tego miejsca mamy piękny widok zarówno na kompleks klasztorny jak i na sąsiadujący z nim Dom Ogrodnika.

Stąd roztacza się też ładny widok na rzekę Supraśl i nadrzeczne bulwary, zawsze tętniące życiem, pełne młodych i starszych mieszkańców miasteczka oraz turystów. Schodzimy więc schodkami na bulwary, gdzie alejką spacerową udajemy się wzdłuż rzeki w kierunku plaży i boisk sportowych. Przed sobą mamy malowniczy widok na rzekę, a z tyłu widok na klasztor – warto więc i tu czasem spojrzeć za siebie.

Z bulwarów wychodzimy na główną ulicę Supraśla – ul. 3 Maja, mając po prawej stronie piękny, secesyjny pałac Buchholtzów - słynnych supraskich fabrykantów. Obecnie mieści się tu Liceum Plastyczne. Warto wejść do środka, aby przyjrzeć się ciekawemu, zabytkowemu wnętrzu.

Z pałacu udajemy się na spacerek główną ulicą w kierunku kościoła Świętej Trójcy. W tym miejscu czuje się szczególny klimat małego miasteczka, w którym czas jakby się zatrzymał. Wyjątkową atmosferę tego miejsca docenili nawet filmowcy. Ulica 3 Maja oraz inne miejsca Supraśla znane są z serialu „Blondynka” oraz z filmów „U Pana Boga ze piecem”, „U pana Boga w ogródku”, „U Pana Boga za miedzą”. To tu, w jednym z domów mieszkał filmowy komendant posterunku w serii „U Pana Boga…”, a w budynku naprzeciwko kościoła w serialu „Blondynka” filmowa Elwira założyła swój salon fryzjersko-kosmetyczny.

Po tak długim spacerze głód na pewno zacznie nam dokuczać. Dlatego warto wstąpić do znajdującego się przy głównej ulicy baru Jarzębinka. Mieści się on w tradycyjnym, drewnianym domu i jest znany w całym regionie. Lokal jest maleńki – dosłownie kilka stolików wewnątrz, a w sezonie letnim także mini ogródek na chodniku przed wejściem. Wnętrze ciasne, ale klimatyczne, urządzone w skansenowym stylu: drewniane wykończenie, proste stoły i krzesła, dekoracje z suszonych roślin, starych naczyń kuchennych, poroży zwierząt, na ścianach zdjęcia Supraśla i okolic. W sumie niby bez rewelacji, ale zawsze wszystkie miejsca zajęte, a do tego kolejka przy barze – i to pomimo, że potrawy podawane są na plastikowych talerzach, a do jedzenia używa się jednorazowych, plastikowych sztućców. Co więc przyciąga tych wszystkich ludzi – zarówno miejscowych, jak i turystów? Jest to przede wszystkim tradycyjna, podlaska kuchnia, głównie przysmaki takie jak kartacze, babka i kiszka ziemniaczana, podpiwek. Naprawdę nigdzie nie jadłam lepszych kartaczy i ziemniaczanej babki. Każdemu, kto chce poznać prawdziwe, podlaskie smaki gorąco polecam Jarzębinkę. Nie pożałujecie! Jeśli jednak ktoś nie toleruje jednorazowych naczyń i potrzebuje eleganckiego obiadu, to ma w Supraślu do dyspozycji również inne lokale – w nich jednak nie jadałam, więc się nie wypowiadam.

Oczywiście z uwagi na covidowe obostrzenia teraz Jarzębinka sprzedawała swoje potrawy wyłącznie na wynos, ale i z tej opcji skorzystaliśmy z przyjemnością. Kupiliśmy super porcje przepysznej babki ziemniaczanej. Sprzedawana w styropianowych pojemnikach dojechała do domu jeszcze ciepła 😋

Z Jarzębinki można już powoli podążać w kierunku parkingu, odwiedzając jeszcze po drodze kościół Trójcy Świętej i kościół Najświętszej Marii Panny Królowej Polski (dawniej ewangelicko-augsburski), oraz ratusz miejski (pierwotnie szkoła ufundowana przez hr. Józefinę Zachert), w którym obecnie znajduje się siedziba Urzędu Miasta. Warto też zwrócić uwagą na drewniany, zabytkowy budynek Domu Ludowego, niedawno odrestaurowany. Stąd, idąc w kierunku parkingu, na którym zostawiliśmy nasz samochód, możemy się jeszcze cieszyć pięknym widokiem na monaster. To już koniec zwiedzania, ale ja na pewno wrócę tu jeszcze wielokrotnie. Mam blisko.
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?
Prawosławny Monaster Zwiastowania Przenajświętszej Bogarodzicy;
Muzeum Ikon;
Autor: danutar / 2021.01
Komentarze:

danutar
2021-01-20

Papuas - ja o Śląsku mówię tak, jak Ty o Podlasiu: ode mnie strasznie daleko. Od dawna marzy mi się Śląsk, tylko bardziej Dolny Śląsk z jego pałacami. Ale i Górny Śląsk chętnie bym odwiedziła. To wszystko, co Ty masz w zasięgu ręki, to na mojej wycieczkowej mapie na razie biała plama. Nie byłam ani razu. Ale może kiedyś... Jak nas trochę jeszcze potrzymają w zamknięciu i dłużej nie będą możliwe wyjazdy gdzieś w cieplutkie miejsca, to może w końcu Śląsk doczeka się moich odwiedzin. Pozdrawiam 😆

papuas
2021-01-20

W Supraślu byłem jeden raz z rodzinną wycieczką (Warmia, Mazury, Podlasie) w 2013r. :) - mam więc foto i z wnętrza, łącznie ze świętą ikoną. Niestety napięty program nie pozwolił na Muzeum Ikon, a i na Tykocin zabrakło czasu.
Masz to wszystko w zasięgu ręki - więc możesz bywać; ode mnie strasznie daleko.
Ja na Podlasiu byłem, a Ty byłaś na Śląsku?? Tutaj też trochę ciekawostek można zobaczyć, a i na dół do kopalni w Zabrzu zjechać; serdecznie zapraszam