Polska - Sudety zachodnie - relacja z wakacji
Po udanych wakacjach we wschodniej części Sudetów przyszła kolej na Sudety Zachodnie. Po cudnych wakacyjnych wędrówkach szlakami Czesko-Saskiej Szwajcarii (Czechy-Niemcy) z radością zakotwiczyliśmy na kwaterze agroturystycznej w małej, cichej wiosce w Rudawskim Parku Krajobrazowym.
Polskimi Sudetami cieszyliśmy się nie tylko od strony turystycznej, ale także uprawiając borówko- i grzybozbieractwo.
Pogoda nie była najpiękniejsza - na niebie wciąż wisiały ołowiane chmury, prawie codziennie padało. Lecz nie przeszkodziło nam to - poza jednym przypadkiem - w zrealizowaniu naszych turystyczno-rekreacyjnych planów.
Zwiedziliśmy zatem sporą część Rudaw Janowickich z pięknymi lasami i Karkonoski Park Narodowy wraz z malowniczymi Wzgórzami Lasockimi, „zaliczając” wreszcie Śnieżkę, która „wisiała nad nami od lat”. Zajrzeliśmy też - jak zawsze, gdy jesteśmy w Sudetach - w nasze ukochane Góry Stołowe, żeby poznać kolejny szlak, tym razem nad Urwiskiem Batorowskim.
Co do miast, to poza Kamienną Górą, w której jadaliśmy obiady i robiliśmy zakupy, traktowaliśmy je tylko jak punkty wypadowe w góry. Mam tu na myśli Karpacz i Szklarską Porębę - kurorty hałaśliwe, przeludnione, z drogimi parkingami i ogólnie dużą dozą komercji. Muszę powiedzieć, że w zimie miejsca te są dużo przyjemniejsze, choć też bardzo popularne.
Były to niezapomniane dwa tygodnie. Wprawdzie Sudety Wschodnie podobały się nam bardziej (jako że mniej popularne), ale i w tej części naszych gór jest wiele przeuroczych miejsc i parę wycieczek godnych polecenia (vide „Warto zwiedzić”).
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?
Kto lubi chodzić szlakami przez piękne lasy, powinien pojechać w Rudawy Janowickie. Tu polecam:
- Szlak „Kolorowe Jeziorka”. Są to zalane dawne wyrobiska pirytu, z którego produkowano kwas siarkowy. Wyjście z parkingu nad wsią Wieściszowice, po dojściu do ostatniego „Zielonego Stawu” (barwy żółtej) można pójść dalej na Wielką Kopę wąskimi ścieżkami przez gęsty las.
- Szlak „Zamek Bolczów - Skalne Bramy - Skalny Most - Krowiarki - Janowice Wielkie”. Zamek (obecnie w ruinie) jest przykładem wspaniałego wykorzystania naturalnych formacji skalnych do budowy murów. Skalne Bramy i Skalny Most to bardzo spektakularne skałki. Do tego sudecki las pełen grzybów i... turystów.
- Dla miłośnika lasu i grzybobrania - szlak z Leszczyńca (lub Czarnowa) na Konie Apokalipsy, a potem dalej na Mała Ostrą (piękny widok z platformy) i Skalniak (gołoborze). W połączeniu ze zbieraniem grzybów wyprawa bardzo męcząca, ale przy dobrej pogodzie satysfakcja ogromna. Czerwone koźlaki, prawdziwki, podgrzybki, ceglaki - występują masowo.
- Szlak z Janowic na Sokoliki - nie byłam (pogoda nas przegnała), ale zdjęcia widziałam i ludzie bardzo zachwalali.
Kto lubi wyższe góry i parki narodowe, powinien uderzyć w
Karkonosze. Szlaków, schronisk i zakątków tu wiele, ale ja polecam szczególnie:
- Szlak do Śnieżnych Kotłów przez tzw. Mokra Drogę. Co by się zbytnio nie umęczyć, można wjechać koleją linową na Szrenicę i stamtąd iść do Kotłów, oglądając po drodze liczne a znane formacje skalne (np. Końskie Łby, Twarożnik). Na początku idzie się po kładkach przez torfowiska porośnięte wełniankami (to takie trawy wyglądające jak kawałki waty na cienkich patyczkach). Pod koniec idzie się po „piargościeżce”, czyli po wielkich, nierównych głazach, ale przyrodniczo jest to atrakcyjna przechadzka. A Śnieżne Kotły wszystkich wprawiają w zachwyt. Powrót tą samą drogą - albo i nie, jeśli jest więcej czasu.
- Szlak z Przełęczy Okraj przez grań Grzbietu Lasockiego i jej wschodnie zbocze z powrotem do przełęczy (ostatni kilometr szosą). Wyżej bajkowa sceneria, bujna roślinność, śliczne widoki, niżej gęsty, zielony las pełen grzybów. W sierpniu i wrześniu należy być przygotowanym na zbiór borówek.
- Śnieżka... sama nie wiem. Tłoczno jak na Picadilly Circus. Ale każdy chce tam wejść - nawet ludzie w klapkach, z piwem w dłoni i z fajką w zębach, którzy wysiedli na Kopie z kolejki linowej. I pewnie warto, bo począwszy od Równi Pod Śnieżką widoki na Karkonosze niezgorsze. Nawet zwykła kanapka z serem i stara drożdżówka z plecaka smakuje na szczycie 10 razy lepiej. Jeśli ktoś wjeżdża kolejką, polecam potem zejście przez Kocioł Łomniczki (można też przez niego wejść z Karpacza i chyba jest to najlepsza opcja). Droga koło schronisk Samotnia i Strzecha Akademicka jest piękna, ale zbyt długa (właśnie my nią schodziliśmy i uznaliśmy, że to dobre na osobną wycieczkę - np. nad Mały Staw).
No i
Góry Stołowe... To są właściwie Sudety Środkowe, ale warto tam się wybrać przy każdej okazji. Wiem, że wciąż się powtarzam, ale jakie tam są piękne lasy, jakie skałki, jakie widoki... Kiedyś zrobię osobną galerię pt. „Góry Stołowe w lecie i w zimie”. A tym razem polecam szlak przez Białe Skały i Urwisko Batorowskie na Narożnik i w dół do Lisiej Przełęczy.
Porady i ważne informacje
Wskocz do netu, wpisz „kwatery agroturystyczne w Sudetach”, wybierz coś o odpowiadającym Ci standardzie, spakuj się i jedź! Na pewno nie pożałujesz. Pięknie i ciekawie może być nie tylko na plaży pod palmami.
Warto wybrać się tam własnym samochodem (licząc się z tym, że w kurortach takich jak Karpacz, Szklarska Poręba, Kudowa-Zdrój nie będzie gdzie zaparkować). Są autobusy i minibusy, ale będąc w górach na szlaku najlepiej nie pędzić z wywieszonym językiem „na ostatni busik”.
Mniej aktywni - głowa do góry! W górach wcale nie trzeba codziennie robić 20-kilometrowych tras przez wierchy i doliny. Można spakować wiklinowy kosz na grzyby, zamykane pudełeczka na leśne owoce, scyzoryk, wałówkę i ruszyć w las. Sukces murowany.
Komentarze: