Na tygodniowe wczasy do Oludeniz wybraliśmy się z biurem Itaka, wyjazd zarezerwowaliśmy dość wcześnie, bo w lutym. Wylot z Warszawy odbył się bezproblemowo i do hotelu dotarliśmy na kolację. Liczyłam na to, że w czerwcu nie będzie jeszcze upałów, ale nic z tego, słońce prażyło i prażyło, ale za to wieczorem było idealnie.
Mieszkaliśmy w miejscowości Oludeniz. To co mnie zachwyciło to:
- piękna publiczna plaża kamienisto-piaszczysta Balcekiz Beach, wzdłuż której ciągnie się promenada, kawiarnie i lądują paragliding-owcy. Z plaży odpływają statki w rejsy po okolicznych zatoczkach, morze ma piękny, jasno-błękitny kolor. Plażę i miasteczko otaczają piękne, zielone góry widoczne niemalże z każdego miejsca (wszelkie budynki, hotele, sklepy itp. są budowane do określonej wysokości, chyba max. do 3 pięter)
- kolejna niezwykła plaża to słynna Blue Lagoon, trochę przypomina jezioro gdyż woda jest tam bardzo spokojna, w jednym miejscu niebieska, w innym zielona. Można wypożyczyć rower wodny (25 lira) lub mniej bezpieczne kanu (12 lira), aby popływać w zatoczce.
- odwiedziliśmy jeszcze plażę od drugiej strony Laguny wracając z Kayakoy szlakiem do Oludeniz
A to już oddzielna wyprawa, ruszyliśmy busem z Oludeniz do Hisaronu i dalej do Kayakoy, czyli miasta duchów. W miasteczku mieszkali kiedyś Grecy, zostali jednak wysiedleni i miasteczko do tej pory nie zostało zamieszkane przez ludzi. Nawiedzane przez trzęsienia ziemi i rozgrabiane nie ocalało w całości, ale nadal zachowało się wiele części budynków. I tak patrząc na nie widzimy, kaplice, kościół, szkołę, rynek. Cudownie tak przysiąść na murku i wyobrażać sobie życie w 17 wieku. Polecam dla tych o dobrej kondycji, wycieczkę 6 km szlakiem do Oludeniz właśnie z Kayakoy. Po drodze spotkacie wspaniałe widoki...
Lokalne biura oferują mnóstwo wycieczek, ceny przystępne. My byliśmy na:
- Rejs Oludeniz - relaks na statku, cumowanie na pływanie w zatoczkach, przepiękna dolina motyli (jednego motyla nawet widziałam) z której można dojść do wodospadu, warat uwagi wyspa św. Mikołaja z kościołami
- Rejs 12 wysp z Fethyie, podobny do poprzedniego, tyle że oglądamy inną większą część zatoki
- Wąwóz Sakklikent, Yaka Park, Grobowce w Tlos. W wąwozie do przejścia jest droga pod prąd rzeki, w niektórych miejscach nurt jest porywisty a woda lodowata i prawie do pasa, ale to zależy o jakiej porze zwiedzamy wąwóz. Skały które go tworzą zachwycają swą surowością i sięgają nawet 300 metrów. W Tlos zwiedzaliśmy grobowce, podziwialiśmy starożytny teatr i stadion a miejscowe dzieci za niewielką opłatą wręczały pachnące oregano...
Nasz hotel nazywał się Karbel Beach i oceniam go całkiem dobrze. Blisko plaży, bardzo miła obsługa.
Kolejny raz Turcja mnie nie zawiodła :).