Austria - Waidhofen a.d. Ybbs - relacja z wakacji

Jadąc na Korsykę nie chcieliśmy znowu gnać przez Austrię najprostszą drogą - autostradą do Villach, lecz wyszukaliśmy taki przejazd, żeby zatrzymać się w Schladming na nocleg w tamtejszym, sprawdzonym hostelu (i oczywiście na ice-coffee!), a po drodze zobaczyć jeszcze coś nowego. Tym novum było dla nas tym razem maleńkie, acz urokliwe, zadbane miasteczko: Waidhofen a.d. Ybbs w Dolnej Austrii.

Usadowiło się w otoczeniu niezbyt wysokich gór, o charakterze porównywalnym z naszymi Beskidami, nad rzeką Ybbs. Można tu przyjemnie pospacerować po wąskich uliczkach starówki, zwiedzić zamek, zrelaksować się na jednym ze skwerków czy w kawiarnianym ogródku. Odkrywanie takich maleńkich perełek w Austrii nie nastręcza zbyt wielu trudności. Wystarczy popatrzeć na zwykłą mapę samochodową i jak nazwa miasta jest w żółtej ramce (oznaczającej „warto zobaczyć”), nawet bez specjalnego kopania w przewodnikach po prostu warto tam wjechać. A na miejscu - jeśli od razu tego nie widać - biuro informacji turystycznej da planik i podpowie, gdzie i co jest ciekawego.

Malownicza dalsza droga zaprowadziła nas do znajomego już Schladming (do którego po raz pierwszy wjechaliśmy zupełnie przypadkowo, a teraz stanowi ulubiony punkt na trasach naszych przejazdów przez Austrię, a nawet bywa, że jest punktem docelowym turystycznych wyjazdów na weekend). Nie musieliśmy się spieszyć, bo zrobiłam internetową rezerwację „dwójeczki” w hostelu.

Na końcu przejazdu przez Austrię (w której i tak benzyna jest tańsza niż we Włoszech) spotkała nas miła niespodzianka. Cena benzyny w Villach - oczywiście w samym mieście, a nie przy autostradzie - okazała się nie tylko najniższa, jaką spotkaliśmy na terenie Austrii, ale nawet minimalnie niższa, niż u nas, w PL!