Arequipa - drugie co do wielkości miasto w Peru, liczy sobie ok. 700 tys. mieszkańców. Jednak nie „rozmiar” tego miasta świadczy o jego wyjątkowości. To dość elitarne, dobrze prosperujące miasto, z kolonialnymi zabytkami, należącymi do najpiękniejszych w kraju. Piękne jest również jego położenie: na wysokości ok. 2300 m. n.p.m. (to tak dla lepszego zobrazowania pomiędzy wysokością naszego Kasprowego a Rysów!), w otoczeniu wiecznie białych szczytów 5-6-tysięczników gór Cordillera Volcanica z charakterystycznym stożkiem wulkanu El Misti (wys. 5822 m n.p.m.) i najwyższym - Chachani (6075m). Nazywana jest też intelektualną stolicą współczesnego Peru, albo Białym Miastem - z racji wielu budowli wzniesionych z białej skały wulkanicznej (tufu o nazwie sillar).
Pobyt w Arequipie miał dla nas podwójne znaczenie. Po pierwsze mogliśmy spokojnie zwiedzić to naprawdę ciekawe miasto, a drugie - może nawet ważniejsze(!) znaczenie - to możliwość stopniowej aklimatyzacji do przebywania na coraz większej wysokości. Zaczynaliśmy od poziomu morza (Lima, przejazd wzdłuż wybrzeża), płaskowyż Nazca - niewiele wyżej, teraz mamy ponad 2300 metrów, a czeka nas jeszcze dłuższy czas na wysokości przekraczającej 3500 m. nad poziomem morza. Z tego względu Arequipa stanowi właśnie idealną wysokość „stopniowania wrażeń”.
Już sam hotel, w jakim zatrzymaliśmy się - okazał się ciekawym obiektem. Jego nazwa „Monasterio” nie została wymyślona z tego powodu, że Arequipa słynęła kiedyś z licznych klasztorów, ale właśnie ten budynek, był w przeszłości klasztorem, a teraz stanowi hotel. Jego lokalizacja - w ścisłym centrum miasta - umożliwiła nam przyjemne spacerowanie po różnych uliczkach i zakątkach, zarówno w ciągu dnia, jak i wieczorem. A że Arequipa jest chyba najbezpieczniejszym miastem Peru, nie było żadnych ograniczeń zewnętrznych w swobodnym poruszaniu się.
Zwiedzanie ograniczyliśmy do najważniejszych obiektów:
Budynki przy poszczególnych ulicach malowane są jednym kolorem, każda ulica innym. Np. najdłuższa ulica - Toledo - ma czerwone ściany domów, ul. Sevilla - szersza, prowadzi do kościoła; na jednym z placów stoi fontanna, która dostarczała wody do łaźni zakonnej.
Zwiedzanie rozpoczyna się od rozmównicy - pomieszczenia pozbawionego okien, wyposażonego w alabastrowy dach, przepuszczający śladowe ilości światła słonecznego, dzięki czemu wewnątrz panuje półmrok.
I tak stykamy się z historią warunków i reguły zakonnej. Życie zakonnic przebiegało wg 3 zasad:
Z rozmównicy trasa zwiedzania prowadzi do nowicjatu - pierwszego okresu życia zakonnego, który trwał 4 lata. Tu warunki życiowe były najbardziej surowe: 4 lata w jednej celi z małym okienkiem, przez które podawano posiłki i wodę do mycia. Mając na względzie bezpieczeństwo sióstr (teren sejsmiczny!) łóżko zawsze znajdowało się we wnęce pod łukiem.
Po 4 trudnych latach nowicjatu siostry miały już więcej swobody, przynajmniej w zakresie przemieszczania się po terenie klasztornym, posiłki spożywały wspólnie, w jadalni wyposażonej w eleganckie zastawy i sprzęty, jakie z arystokratycznych domów rodzinnych wnosiły w formie posagu klasztornego.
Najbardziej okazała sala klasztorna: Pedro de Ortega (nazwana ku czci biskupa Arequipy) eksponuje zbiory muzealne, pochodzące z XVII-XVIII w. sprzęty, obrazy, mszały (w j. łacińskim), figury świętych.
Wędrując uliczkami na terenie Monasterio można też sycić wzrok okolicznymi wierzchołkami wiecznie ośnieżonych szczytów, u stóp których leży Arequipa.
Arequipa - ze swoim położeniem na wys. 2300 m n.p.m. stanowi znakomite miejsce aklimatyzacji przed podróżą po wyższych rejonach Peru.
Brak komentarzy. |